Zawsze lecąc samolotem na wakacje czuję się upodlony. Ty, biały europejczyku, musisz przejść tysiąc kontroli, prześwietlą ci wszystkie bagaże, przepędzą Cię przez bramki wykrywające metal, musisz okazywać ciągle dokumenty, nawet butelki wody nie możesz ze sobą mieć. Nawet do breloczka do kluczy w kształcie naboju się przy#!dolą. A tymczasem tysiące pontoniarzy i innych inżynierów bez jakichkolwiek dokumentów i bez jakichkolwiek kontroli przyjmuje się z otwartymi rękami. Jak to było, "wpuścić wszystkich, kim są ustali się później"?
@KrolSandaczPierwszyRozrzutny: to jest pewien paradoks cywilizacji zachodniej, z jednej strony na lotnisku jesteś trzepany jak stary dywan na podwórku bo takie prawo i procedury, a z drugiej pontoniarze na których nie ma paragrafu, za bardzo polegamy na prawie i różnych zasadach, procedurach, postanowieniach etc. a za mało na mózgu i zdrowym rozsądku
Wpis z mikrobloga
Skopiuj link
Skopiuj link