Wpis z mikrobloga

@mizabud: też po pierwszych doniesieniach komentowałem, że pewnie kolejny domorosły inżynier budowlany postanowił sobie samodzielnie fundamenty podbijać albo dodatkowe wejście w ścianie wykuć, ale teraz czytam że sprawa może nie być wcale taka oczywista:

"Udało się nam dowiedzieć, że już od pewnego czasu mieszkańcy sygnalizowali sołtysowi i urzędnikom problem związany z podejrzeniem podmywania ścian i fundamentów. "

https://www.tugazeta.pl/1,w-boleslawcu-ruszyla-rozbiorka-budynku-po-tragicznym-wypadku-prokuratura-podejmie-swoje-sledztwo,53321.html
  • Odpowiedz
@mizabud: sąsiadka mi opowiadała, jak jej mąż robił remont w latach 90, oczywiście bez zgłoszenia i nadzoru, dom w zabudowie szeregowej... wyburzali ścianę konstrukcyjną i robili podciąg, wszystko zrobione i nagle dzwoni do niej mąż w ciągu dnia, że jakby słyszała jakieś dziwne dźwięki to niech bierz dzieci i #!$%@?, bo źle policzył zbrojenie...
  • Odpowiedz
@mizabud: ten budynek to ulep zrobiony po taniości. Widać to po jakości ścian, kombinacji przy stropach, brak wieńca. Materiał ścian to pustak z żużla z doklejoną połówką bez wiązań. Na stropie dwuteowniki i totalny brak zbrojenia. Jak iglo.
Nie dajmy się zwariować że wybicie otworu drzwiowego doprowadza do takiej katastrofy. W normalnych warunkach jest to zwyczajnie niemożliwe, a tu nawet zgody urzędowe i nadzór niewiele by pomogły.
  • Odpowiedz
jak jej mąż robił remont w latach 90, oczywiście bez zgłoszenia i nadzoru, dom w zabudowie szeregowej... wyburzali ścianę konstrukcyjną i


@rafal_13: osobiście jako dzieciak pamiętam, jak jeszcze w późnym PRLu jakiś związek hodowców gołębi pocztowych budował sobie świetlicę. Częściowo ze składek, częściowo chyba dostali dofinansowanie od miasta. Tam podobno jakieś grubsze wały na tej budowie odchodziły, ślimaczyła się strasznie długo (a my - dzieciaki mieliśmy się dzięki temu gdzie bawić),
  • Odpowiedz
  • 5
@2xpapanalepiku
budynek trzymała grawitacja
Jeśli doszło podmywanie i jakieś prace remontowe oddziałowujące na ścianę, to nie ma co się dziwić, że tak się stało.
Można powiedzieć, że to kwintesencja polskiego budownictwa, gdzie wszystko to co nie jest robione na oko jest "przewymiarowane" i "przesadzone".
  • Odpowiedz
@mizabud widać, że z pokolenia na pokolenie partactwo we krwi. Płyta gk powinna być z plackiem co 25cm tutaj 4 placki i siema, czyli ponad 2 razy za mało
  • Odpowiedz
@2xpapanalepiku dłużej taki dom postoi niż obecna patodeweloperka, która zielenieje, przepuszcza wilgoć i hałasy. Urzedasy są od tego aby kontrolować remonty i przebudowy a tutaj tego zabrakło. teraz będzie szukanie winnych a po dupie dostanie jak zwykle ten najbardziej bezbronny czyli szary człowiek
  • Odpowiedz
@Edi93 przewymiarowane? u mnie patodeweloper stawia obok bliźniacze budynki gdzie druty zbrojenia są cienkie jak przewody elektryczne. jako słupek pod groszek by mogly co najwyżej służyć. pomidora już bym się bał opierać o takiego.
  • Odpowiedz
@Jarek_P śmiejesz się a kostki z PRL w porównaniu do dzisiejszych standardów budownictwa i wiedzy inżynierkow to cuda techniki. Prosta bryła, łatwo ogrzewalnia i do wykonania z najprostszych produktów.
  • Odpowiedz
@Edi93: ten budynek to tylko dowód na to jak budowano za komuny. Kto miał kontakty z partią to jeszcze coś na boku wykołował trochę stali, reszta kleiła z tego co było pod ręką, często te pustaki to była samoróbka klejona ręcznie dwa sezony wcześniej ze szlaki. No, i wszechobecnie panującą oszczędność na cemencie, tak żeby starczyło na 3 kondygnacje.
Dzisiaj wyskakuje jeden z drugim i kupuje takie wille za miliony monet,
  • Odpowiedz
  • 1
@antekdomagala tak przewymiarowane (ale to w przypadku projektów sporządzonych przez konstruktorów)
@2xpapanalepiku tutaj łączy się niedbalstwo wykonania, bo każdy robił jak mógł, oszczędność i to co ja uważam za największą katastrofę polskiego budownictwa - dopuszczenie techników do projektowania.
Miałem okazję widzieć projekt gotowy z tamtych lat i wyglądał on dobrze. Widziałem też projekt technika z tamtych lat i można to uznać jako "propozycję podania". I na tą chwilę masa projektów wątpliwej jakości
  • Odpowiedz
śmiejesz się a kostki z PRL w porównaniu do dzisiejszych standardów budownictwa i wiedzy inżynierkow to cuda techniki.


@antekdomagala: śmieję się z tamtej sytuacji, prostotę i taniość kostek doceniam jak najbardziej.
  • Odpowiedz
gdzie druty zbrojenia są cienkie jak przewody elektryczne. jako słupek pod groszek by mogly co najwyżej służyć.


@antekdomagala: strop w moim domu (a dom spory) jest zbrojony prętami fi8. Tyle, że gęsto i w dwóch warstwach.
Ktoś to policzył, że taki przekrój w takim układzie wystarczy, podpisał się pod tym i jak to się zawali, to ów ktoś pójdzie do pierdla.
Różne wały na budowlach deweloperskich odchodzą, ale trochę nie wierzę
  • Odpowiedz
I na tą chwilę masa projektów wątpliwej jakości jest hurtowo podbijana przez techników, co może skutkować budynkami o których pisze


@Edi93: nie jest tak łatwo, przy budynkach wielorodzinnych jest kilkuetapowa weryfikacja projektu, choć przyznaję że sprowadza się to do bezmyślnego klepania pieczątek.
Jedno jest pewne, jakkolwiek by obecnie nie wykonał robót to nie ma opcji żeby szkody wyglądały jak na obrazku. Budynek o takiej kubaturze może osiąść, przechylić się, popękać ale
  • Odpowiedz