Wpis z mikrobloga

@haha123:
Tak to wygląda niestety.
"Prowincja" zrzuca się w podatkach na utrzymanie szkolnictwa wyższego, centralnych struktur w większych miastach, a w zamian za to otrzymuje exodus młodych i ambitnych ludzi (czyli najbardziej produktywnych). Co tylko pogłębia problem bo dobre firmy mają siedziby tam gdzie są wykwalifikowane kadry - to jest kluczowy czynnik.

To jest utrzymywanie modelu rozwoju z XIX wieku.
Przy obecnej komunikacji (fizycznej i cyfrowej) to czysta głupota i działanie
@TypowyZakolak:
No kurczę, przecież dokładnie opisałem ten mechanizm.
Spójrzcie szerzej na cały związek przyczynowo - skutkowy.

Najpierw powstały np. uczelnie finansowane z całego kraju, a dopiero potem nastąpił "drenaż mózgów". Teraz to napędza się samo dalej. (Młodzi idą na uczelnie -> nowe kadry -> przyciąga to firmy (które jeszcze bardzie uciekają z prowincji /odpływ ludzi/-> idź na początek).

O ile jeszcze w XIX czy w I połowie XX wieku taka koncentracja
@TypowyZakolak:
Generalnie nie da się już zrobić zbyt wiele, mleko się rozlało. Myśleć można było 20-30 lat temu. Demografia i tak położy wszystko. Można dalej jedynie w to nie brnąć.

Rozparcelować uczelnie wyższe / tworzyć nowe wydziały w mniejszych miastach. Przynajmniej dążyć do równomiernego finansowania z budżetu centralnego. Chociaż bardzo trudno będzie to rozbić, wystarczy zobaczyć jaki jazgot się podniósł jak tylko kierunki lekarskie zaczęto otwierać na PWSZ'etach (jeden z niewielu
@LaurenceFass: Z drugiej strony, zakładając firmę w dużym mieście masz gwarancję podaży pracowników. Na zadupiach jest o nich ciężko. Więc raczej naturalnym jest, by ciągnąć z tym do miast. Może gdyby weszła na poważniej praca zdalna... ale na to się nie zanosi, kierunek jest niestety odwrotny, powrót do biur
@LaurenceFass Bzdet na bzdecie. Niemców na wsiach żyje około 20%, w Polsce ten współczynnik to prawie 40%, jeden z najwyższych jeżeli nie najwyższy wynik w całej Europie. System sztucznego utrzymywania miast powiatowych i wsi nie ma żadnego ekonomicznego sensu ze względu na koszty infrastruktury i min. transportu publicznego do takich miejscowości. Czesi zrozumieli to lata temu i ponad połowa populacji mieszka tylko w dwóch miastach, bo koniec końców jest to tańsze i
Z drugiej strony, zakładając firmę w dużym mieście masz gwarancję podaży pracowników. Na zadupiach jest o nich ciężko.

@TypowyZakolak:
No tak, dokładnie o tym pisałem, efekt sam się pogłębia.

Bzdet na bzdecie. Niemców na wsiach żyje około 20%, w Polsce ten współczynnik to prawie 40%, jeden z najwyższych jeżeli nie najwyższy wynik w całej Europie.

@igik1234:
Ja nie piszę tylko o wsiach tylko też małych miastach (jak na Polskie warunki)
@LaurenceFass Uczelnie są umieszczane w dużych miejscowościach nie dlatego bo jakiś kacyk sobie tak decyduje tylko dlatego że uczelnia wyższa to nie jest wiejska podstawówka z trzema salami i świetlicą a gigantyczny co najmniej kilkuwydziałowy kompleks z akademikami i biblioteką i kadrą profesorską. To są ogromne pieniądze i koszty stałe które w małych miastach nie mają prawa się zwrócić a nawet jeśli to ciągnęłby za sobą spadek w i tak już miernej
"Prowincja" zrzuca się w podatkach na utrzymanie szkolnictwa wyższego, centralnych struktur w większych miastach,


@LaurenceFass: Niestety w drugą stronę to wygląda znacznie gorzej. Wielkie miasta zrzucają się np. na KRUS dla rolników, emerytury dla prowincji z której spierdziela większość ludzi mających jakąś elementarną zaradność i w praktyce zostają same osoby na utrzymaniu państwa. I są to nawet kilkadziesiąt razy większe kwoty niż to co prowincja wnosi.
A ze szkolnictwa wyższego i
Uczelnie są umieszczane w dużych miejscowościach nie dlatego bo jakiś kacyk sobie tak decyduje tylko dlatego że uczelnia wyższa to nie jest wiejska podstawówka z trzema salami i świetlicą a gigantyczny co najmniej kilkuwydziałowy kompleks z akademikami i biblioteką i kadrą profesorską.


@igik1234:
Właśnie dlatego tam są bo ktoś centralnie zdecydował je finansować tam, a nie gdzie indziej.
Ja nie postuluję żeby każda wioska 100 mieszkańców ma mieć swoją uczelnie wyższą,
@TypowyZakolak

>"Prowincja" zrzuca się w podatkach na utrzymanie szkolnictwa wyższego


@LaurenceFass: https://forsal.pl/gospodarka/pkb/artykuly/8729663,to-wielkie-miasta-ciagna-polske-gospodarczo-w-stolicach-wojewodztw-po.html


Gdyby prowincja na coś się zrzucała to by janosikowe nie istniało.


Janosikowe nic do tego nie ma. Chodzi o to że podatki odprowadza się nie tam, gdzie zysk został wypracowany, a tam, gdzie firma jest zarejestrowana. Przykładowo mieszkasz w Przemyślu i masz telefon z Orange. Zysk który Orange wypracowuje na Tobie nie idzie do Przemyśla, tylko do Warszawy. I
Zysk który Orange wypracowuje na Tobie nie idzie do Przemyśla, tylko do Warszawy.


@JedenRabinPowieTak: No ale jak ma być, skoro firma jest w Warszawie? Chciałbyś, żeby podatek był różnicowany pod kątem tego, skąd pochodzi klient? W każdej branży? Czyli jak kupię gofra nad morzem to kasa ma płynąć do Warszawy? :)

Przemyśl dostaje kasę z podatku odprowadzonego przez mieszkańca.

Jak dla mnie to wszystko jest OK.
Kleszczów ma Bełchatów, no ale