Wpis z mikrobloga

@WielkiNos
To jest straszne jak ludzie idą w góry! Nie zdają sobie sprawy z zagrożenia! Ja wchodziłem w zeszłym roku na Giewont, lipiec, skwar, wszyscy w krótkich spodenkach, japonki, klapki, małe dzieci - koszmar! Ja jedyny byłem przygotowany: dwa czekany, raki, profesjonalna odzież, specjalistyczny mocno spłaszczony namiot (żeby opierał się wiatrom), butle z tlenem - najgorsze były te ich drwiące spojrzenia ignorantów. A przecież to GÓRY i wszystko może się zmienić w
I jeszcze #!$%@? mać te #!$%@? cygany spiewajace polskie gownopolo XDD

O albo: beka z ciapaków. Nic rasistowskiego, beka z nich bo wożą się tymi bryczkami mając totalnie #!$%@? w polski #!$%@? na ten temat XD
A facety ciapusy to tez atencjusze w #!$%@? xd idą do tych obciachowych miejsc typu „ksiestwo goralskie” bo tam je luksus XD XD
@Martinjz akurat pod względem srania u Słowaków jest gorzej. Przy wejściu do TPN są budki z biletami i toitoie co jednak ogranicza robienie po krzakach, przy wejściu do TaNaPu jest drogowskaz i niespodzianki wzdłuż szlaku.
@WielkiNos: Widzę, że w górach ta sama #!$%@? patologia, co nad morzem. Pojechałam odpocząć na 5 dni nad polskie morze i chyba o 5 dni za dużo. Darcie na siebie mordy, krzyki, dzieci wbiegające pod auta. Pierwszy dzień poszłam zajarana na plażę i leżałam obok typiary w ciąży, która zerowała 3 browara. Tragedia, ludzie zabierają swoje patologiczne nawyki ze sobą na wakacje.