Wpis z mikrobloga

Od początku przygody z bieganiem męczy mnie shin splints, głównie w lewej nodze, na zewnątrz od kości piszczelowej. Nie przeszkadza w niczym innym, poza biegiem, a ból przechodzi po powrocie do chodu dość szybko. Zacząłem bardziej na poważnie ćwiczenia na wzmocnienie tych mięśni, różne z jutubka, też te, które polecali na wypoku; dodatkowo staram się rozciągać tylną taśmę (którą mam dość pospinaną) i trzymać wolniejsze tempo/ Teraz wracam z pytaniem, czy macie jakieś swoje spostrzeżenia? Może jakieś porady?
#bieganie
  • 4
  • Odpowiedz
  • 0
@Inevera: Krótko, teraz jestem po dłuższej przerwie i dopiero powoli się staram wdrażać. Z początku można powiedzieć, że systematycznie próbowałem z miesiąc-dwa, jednak raczej automatycznie biegłem za szybko, no i po przykładowym biegu poniedziałkowym, w środę odczuwałem ból znacznie szybciej i trening był jeszcze krótszy, dosłownie mogłaby wystarczyć minuta.
  • Odpowiedz
@DrAutism hej, jeśli wzmacniasz mięśnie to super, ale czy zmniejszałeś objętość biegania? O intensywności nawet nie wspomnę :) Drugą kwestią są buty. Starowinki albo źle dobrane (zakładając, że jesteś np. pronatorem), mogą skutkować odkładaniem się mikrouszkodzeń i kumulacją u Ciebie w ramach ShSp. Rolujesz się po bieganiu? Robisz może coś w ciągu dnia, co przeszkadza nogom obciążonym bieganiem? Idź do fizjo na rozmasowanie - polecam. Może jest coś innego, na co powinieneś
  • Odpowiedz
  • 0
@Oticzek: Właśnie zmniejszam, a i tak była bardzo mała, bo ból nie pozwalał mi długo biec. Buty raczej w porządku - przebiegłem w nich może łącznie 50km od nowości, asicsy gt-2000 11, więc niekoniecznie szalony model.
Tak, roluję się i rozciągam, teraz na pewno bardziej dokładnie i systematyczniej niż wcześniej, a technikę biegu też staram się jakoś korygować. Chociaż nie wszystko na raz. ʕʔ
  • Odpowiedz