Wpis z mikrobloga

@Bigovsky: Się nagadał xD Raz że wortio to dość słaby lek przeciwlękowy, który nawet jeżeli kolega by wykazywał jakieś cechy lęku społecznego to coś tam może by pomogło, a dwa ssri czy multimodale nie zmienią cech osobowości, bo to wynika z wyuczonych zachowań/schematów myślenia pacjenta, które są przez większość życia, a nie z konkretnych objawów chorobowych które można zaleczyć przywracając neuroprzekaźnictwo do tego co miało być. I to powoduje błędne koło,
  • Odpowiedz
@Inphinitas: Napisz jeszcze, że charakter czy osobowość to część duszy i leki tego nie ruszają :D

Naturalnie to co wpływa na biologię mózgu wpływa też na schematy myślowe oraz zachowania. To w jakim kierunku pójdą zmiany zadecyduje przypadek. Jeśli lek spowoduje stany maniakalne to zwiększy się poziom ekstrawersji, impulsywność - cechy neurotyczne. A jak będzie apatia, stłumienie emocjonalne czy zanik emocji to wzrośnie poziom cech schizoidalnych. Mózg jest plastyczny więc zarówno
  • Odpowiedz
@Bigovsky: Jak nie masz chadu to leki Ci nie wywołają manii? :D
Akurat osoby z zaburzeniami osobowości przeważnie dostają większe stacki leków, nie dlatego że "mają depresję lekooporną", tylko bardziej dlatego że wymuszają na kolejnych lekarzach kolejne modyfikacje, a Ci dają im je z desperacji. Osoby z epizodami depresyjnymi bez f60 przeważnie na 2-3 wizytach mają dobrany jeden lek w małej dawce i przychodzą tylko na kontynuacje po czym mają odstawiane.
  • Odpowiedz
przeważnie na 2-3 wizytach mają dobrany jeden lek w małej dawce


@Inphinitas: biorąc pod uwagę, że za 85% poprawy przy ssri odpowiada placebo (lub nie uśredniając 1 na 7 pacjentów) pytanie ilu z tych osób pomogłoby placebo lub czy poprawa ponad placebo nie jest związana z obniżeniem lęku/aktywnym placebo. Ktoś z lekooporną/cięższą depresją i tak trafi do innej grupy lub na sznur - dosłownie, mimo leczenia (dane głównie dla ssri).
  • Odpowiedz