@RozowaZielonka: Moja żona rodziła 3 razy. Pierwsza była właśnie cesarka i po niej już nigdy więcej nie chciała powtórzyć tego zabiegu. Kolejne dwa porody były naturalne i żadne z opisanych przez Ciebie następstw nie miały miejsca. Takie rzeczy zdarzają się w jakichś skrajnych przypadkach, nie jest to norma przy naturalnym porodzie.
@kiszczak: No to tylko twoje, moja malzonka jest pigula, nie ma naturalnego porodu, ale miala praktyki na porodowce, spytala sie mnie czy mam cos przeciwko, bo chocby skaly sraly nie zdecyduje sie na naturalny porod bo nie jest #!$%@?, zeby tak cierpiec.
Teraz ma za soba cesarke + zdrowe dziecko + sama sie super czuje + wszystko tam na dole + zdania nie zmienila.
@SynElektryka Bo nie ma porównania. Ja z kolei znam 3 kobiety, które rodziły obiema metodami i każda, jak jeden mąż mówi, że cesarka była błędem. Bo były właśnie na życzenie jako alternatywa tych "męczarni".
@RozowaZielonka: po dwóch porodach mojej żony mam wrażenie, że wszystkie budujecie ogromny mit wokół bólu przy porodzie, a prawda jest taka, że żadna z was nie dostała i nigdy nie dostanie piłką w jaja, to jest dopiero ból nie do zniesienia.
Przecież po cięciu kobiecie gorzej dojść do siebie, niż po naturalnym porodzie
@kiszczak: no nie do końca. W jakim zakresie szybciej dojdzie do siebie? Cesarka jest zabiegiem tak standardowym, że nie niesie ze sobą prawie żadnego zagorzenia a pozwala uniknać masy powikłań poporodowych. że o stanie mychy nie wspomnę...
@Leszcz_pancerny_w_rzucik_malowany: Im chodzi o to ze dzwigac nie moze przez jakis czas. Jest to uciazliwe, ale nie wiem no, doktor prowadzacy sie pytal czy chce cesarke, moja mowi ze tak, on mowi ze dobra decyzja, tak na sympozujm zagral ze dali bez problemu (cos z cukrzyca).
no mowie, 45min i po robocie. potem 3 dni w szpitalu i po tyg juz przewijala i tyle. Po klopocie.
@Leszcz_pancerny_w_rzucik_malowany W zakresie sprawności fizycznej niezbędnej do opieki nad noworodkiem. Co do mychy: wiesz, że ciało się regeneruje, prawda?
Im chodzi o to ze dzwigac nie moze przez jakis czas.
@SynElektryka: tak, to rzeczywiście jest drobne utrudnienie no i blizna ale patrzac jakie problemy miały niektóre moje kolezanki po naturalnym porodzie to cesarka jst bardzo OK. I całośc to nawet krócej niż 45 minut.
@Leszcz_pancerny_w_rzucik_malowany No to w Twoim otoczeniu kobiety nie słyszały o rehabilitacji ginekologicznej¯_(ツ)_/¯ Oczywiście, że przy porodzie mogą zdarzyć się komplikacje, tak jak przy cesarce. Ale jeśli ich nie było, to wszelkie negatywne objawy porodu znikają bezpowrotnie zaraz po okresie połogu.
@RozowaZielonka Ja rodziłam naturalnie, nie mam pękniętego krocza, polecam masowanie olejkiem od 36 TC. Na nietrzymanie moczu polecam wizytę u fizjoterapeuty uroginekologicznego. Kobiety, trochę więcej świadomości i chęci dowiedzenia się czy można sobie pomóc z takimi problemami. Cesarka to poważna operacja, a nie usuwanie zatrzymanej ósemki pod znieczuleniem. Do tego powinny być wskazania, a nie widzimisię. Poród naturalny powinien być chociaż podjęty.
@kiszczak: ale oczywiscie ze to nie reguła i potem się pomaga. Po prostu napisałem tak bo demonizowanie cesarki jest bez sensu. Moja żona miała dwie, z czego przy jednej "byłem" w zasadzie, obserwowałem przez szybę. Powrót do zycia naprawde nie jest jakimś kosmosem a z powodu rozciagnietych powłok nie ma bólu typowego dla operacji brzucha.
Tymczasem w Polsce już teraz w niektórych województwach 50% ciąż kończy się cesarką, a wg WHO ten wskaźnik powinien oscylować w granicach 10-15%.
p0lki są tak roszczeniowe i leniwe, że nawet im się normalnie rodzić nie chce...
#p0lka #zdrowie #ciaza
Teraz ma za soba cesarke + zdrowe dziecko + sama sie super czuje + wszystko tam na dole + zdania nie zmienila.
Za to nie znam ANI JEDNEJ kobiety
@kiszczak: no nie do końca. W jakim zakresie szybciej dojdzie do siebie? Cesarka jest zabiegiem tak standardowym, że nie niesie ze sobą prawie żadnego zagorzenia a pozwala uniknać masy powikłań poporodowych. że o stanie mychy nie wspomnę...
no mowie, 45min i po robocie. potem 3 dni w szpitalu i po tyg juz przewijala i tyle. Po klopocie.
Co do mychy: wiesz, że ciało się regeneruje, prawda?
@SynElektryka: tak, to rzeczywiście jest drobne utrudnienie no i blizna ale patrzac jakie problemy miały niektóre moje kolezanki po naturalnym porodzie to cesarka jst bardzo OK. I całośc to nawet krócej niż 45 minut.
@kiszczak: wiesz ze po nacinaniu albo pęknieciach w zasadzie juz się nie wraca do takiego samego stanu? Niestety w otoczeniu miałem takie przypadki.
Oczywiście, że przy porodzie mogą zdarzyć się komplikacje, tak jak przy cesarce. Ale jeśli ich nie było, to wszelkie negatywne objawy porodu znikają bezpowrotnie zaraz po okresie połogu.
@miku555: To WHO jest już dobre?