Aktywne Wpisy
Adruns +6
dos_badass +1419
Pieprzony teatr, pieprzonych kanalii.
Pluję na te dwie $#^$%%
#sejm #bekazpisu #bekazpodludzi #bekazprawakow
Pluję na te dwie $#^$%%
#sejm #bekazpisu #bekazpodludzi #bekazprawakow
Skopiuj link
Skopiuj linkWykop.pl
Debian jest goły jak dupa biskupa, nawet nie ma podstawowych narzędzi na których bazują wszelkie poradniki w sieci które są podstawą do osiągnięcia czegokolwiek jeżeli nie jest się już arcyekspertem tego systemu.
No to Linux Mint, bo dla nowicjuszy przyjazny. Zawsze każdy tak mówi ale to jest gówno prawda. Jak ktoś bardziej ambitny będzie chciał zrobić cokolwiek poza strefą tego co pokazuje mu graficznie Mint cały ten mit łatwości upada na ryj.
Może chce zmienić DE bo chce KDE? Nie ma w tym graficznym menedżerze? No to szuka online i pierwsze co trzeba zrobić to konsola. Wklepać komendę, która zainstaluje KDE, ale zainstaluje też wszystko inne od KDE.
No to może jednak to KDE nie było fajne i chce usunąć? No fajnie, usunie KDE, ale nie setki megabajtów wszystkiego innego, jak np. Konsola. Po co komu dwa emulatory konsoli? apt autoremove tego nie ogarnie, a te wszystkie poradniki online takiej sytuacji nie uwzględniają. I jest syf w systemie i nie wiadomo co z nim zrobić.
A może ktoś chce zainstalować np. przeglądarkę Vivaldi? Debian w ogóle jej nie uwzględnia w pakietach bo to nie czysty FOSS, więc trzeba instalować z pakietu, czyli konsola.
Linux Mint instaluje ją jako jakiś dziwny pakiet, co też swoją drogą powoduje problemy jeżeli ktoś chce zrobić skrót w domyślnym środowisku Cinammon bo to strasznie długa i skomplikowana komenda. I broń Boże żeby te skróty się nie pokasowały bo potem tego nawet z konsoli nie odpalisz.
W obu przypadkach wszelkie aktualizacje wymagają roota, bo do dziś w Linuxie nie ma czegoś takiego jak w Windowsie, gdzie jest UAC, wydzielenie uprawnień programów i możliwość instalowania tych mniej wymagających jako użytkownik gdzie bez roota można by je zaktualizować ot tak, nawet automatycznie.
A, i oczywiście nie wiem gdzie co jest. Gdzie to się zainstalowało? Gdzie jest folder z konfiguracją? Jak to mogę znaleźć? Jest jakaś komenda żeby mi to pokazała? Jakiś program? Pod Windowsem jestem w stanie dogrzebać się do każdej drobinki danego programu, a pod Linuxem to wszystko jest zamaskowane pod ezoterycznymi folderami i plikami bez rozszerzeń.
I to mnie irytuje w tym wszystkim najbardziej. Chciałbym odciąć się od Windowsa i mieć święty spokój że nie będę musiał się użerać z kolejną głupotą Microsoftu i szukać jakiegoś innego wyjścia w postaci Windowsa LTSC czy innych cudów, ale druga opcja to właśnie użeranie się z Linuxem, kompletnym brakiem logiki tego systemu i jego społecznością, która jest albo kompletnie niepomocna, albo bucowata, toksyczna i pełna elitystów.
I z tego co widzę to to nigdy się nie zmieni na lepsze. Na każdą krytykę Linuxa będzie tylko przenoszenie poprzeczki. Już raz tak się żaliłem z miesiąc temu to mnie wykopki wyzwizdały że po co się za Debiana biorę, że Mint lepszy.
No to postawiłem Minta na ThinkPadzie T420, wiadomo #linuxmasterrace jak z #!$%@? strzelił. I co? I to nadal nie pomogło, Vivaldi instaluje się jako jakiś pakiet, nie wiadomo gdzie i jak to zrobić i nic mi tego nie tłumaczy. Instalując cokolwiek robię tylko syf którego potem nie wiem jak posprzątać.
I cały czas borykam się z tymi samymi problemami, i one wszystkie nie są problemem distro, tylko samego Linuxa i jego struktury. Ezoteryczne foldery, urządzenia jako foldery i pliki, wszystkie distra "dla początkujących" jedynie starają się to maskować zamiast tłumaczyć, a wszystkie elementy graficzne to nakładki na system który u podstaw jest systemem konsolowym.
Bo Linux jest systemem konsolowym, i tylko tam sprawdza się najlepiej. A wszelkie dążenie do stworzenia z niego konkurencji dla Windowsa to prowizorka. A szkoda, bo naprawdę chciałbym aby była jakaś alternatywa.
#zalesie #windows #linux
@supra107: No to sorry, Debian tego nie chce ułatwiać. Co najwyżej może ci wgrać automatycznie zamknięte sterowniki i to tyle. Taka polityka
@supra107: No cóż, z tym będzie problem.
@supra107: Możliwe, Debiana używam tylko na serwerze. Powtórzę, to może być problem, ale na pewno nie w porównaniu z Windowsem, gdzie środowiska graficznego nie znajdziesz. A punktem wyjścia był tu Windows, a nie nieistniejący idealny system.
Od systemu oczekuję jednak, abym do podstawowych czynności nie potrzebował konsoli. Od jakiegoś czasu z terminalu korzystam już chyba tylko do pracy (no i raz, po instalacji, do
@mkljczk: Polecam zrobić pendrive'a instalacyjnego Rufusem, ma obejścia dla wielu z tych głupot związanych z Win11. A instalację przeprowadzić z odłączoną siecią, bo jak instalator nie widzi połączenia z serwerami MS to wtedy proponuje robienie konta lokalnego, w końcu bez sieci inaczej się nie da.
Wiadomo, jest to głupotą, ale są sposoby na obejście tego bez
On pisze o zmianach z punktu widzenia "zwykłego użytkownika". Tak, ewolucja z windows 98 do XP była duża, ale interfejs się dużo nie zmienił, podobnie zasady użytkowania.
Rozumiem że społeczność Linuksa jest kompletnie niepomocna, traktuje takich jak ja jak śmieci i mówi żebym płacił za kursy bo nie będą dzielić się ze mną tą tajemną wiedzą?
Bo tak to odbieram, nie chcesz mnie nakierować na zapoznanie się z Linuksem tylko chcesz mnie odstraszyć, tak jakbym
ROTFL.... Nie. :D
O nie, co ja zrobiłem?! Delikatnego płatka śniegu zraziłem do systemu operacyjnego! LOL
Tobie naprawdę się wydaje że ktokolwiek daje jakiekolwiek jeb*nie o