Wpis z mikrobloga

#anime #animedyskusja #koneserslabychbajek

https://myanimelist.net/anime/48981/Mahou_Shoujo_Magical_Destroyers

Magical Destroyers

W roku 2008 Japonia powiedziała dość, rząd zdecydował się na ostateczne rozwiązanie kwestii mangozjebskiej - wszelkie kojarzące się z tym dobra konsumpcyjne zostały zarekwirowane i zniszczone, a otaku wagonami bydlęcymi wywiezieni do obozów koncentracyjnych. Ale nie oznacza to, że postanowili poddać się bez walki. Nasz główny bohater, przywódca rebelii, obok armii szeregowych mangozjebów ma w arsenale trzy prawdziwe maho szodżo - niezrównoważoną psychicznie dwubiegunówkę, szmatę tinderówkę oraz bełkoczącą ćpunkę. Z ich pomocą udaje mu się bronić ostatniego bastionu japońskich hobbystów - Akibę.

Skoro zarys nakreślony, to teraz prosto z mostu - to jest ten tytuł, który wszyscy w 2023 roku niesłusznie pominęli. Podobnie jak z Akiba Maid Sensou - na pierwszy rzut oka gówno, na drugi wspaniała zabawa. Samo istnienie tej bajki wygląda na jakąś niewiarygodną pomyłkę jak na realia japońskie. Autorem tego orginala jest 25 letni gówniarz z czyściutkim anime portfolio (nie do pomyślenia w krainie starych dziadów), a samo anime miało być tylko reklamą dla gry mobilnej. Komuś ewidentnie się coś #!$%@?ło i chyba pomylił w tabelkach budżety na jedno i drugie. Wyszła seria stworzona przez wyjadaczy z branży, którzy nieograniczeni materiałem źródłowym typu gówniana light novelka stworzyli projekt z pasji, a gra mobilna... a gra mobilna już zdechła, jej strona jest wyłączona ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wizualnie - tam gdzie ma być świetne, dokładnie takie jest. Tam gdzie ma być pokraczne, dokładnie w takie się zmienia. Styl, klimat i design scen jest całkowicie płynny i potrafi zmienić się nawet kilka razy na odcinek. Nie ma co specjalne przyzwyczajać do wyglądu postaci, bo ich mordy będą zmieniać się razem z rzutami kamery.

Muzycznie - drugie bingo, od muzyki elektronicznej, poprzez ciężki rock i hip hop po industrialną sieczkę przynoszącą na myśl rozdrabniarkę do gałęzi w którą wkręcił się kot sąsiada.

Jeszcze jedną rzecz muszę koniecznie powiedzieć - z punktu widzenia artystycznego, to jest jedno z najlepszych anime jakie wyszło od kilku sezonów, jak nie od lat (!). Absolutnie #!$%@? w opór opening oraz ending to nie tylko okładka tej serii, to także zwiastun zawartości. Spójność artystyczna oraz lekkość w zabawie formą przekazu jaka jest serwowana widzowi przynosi na myśl najlepsze lata mistrzów Szaftozy... z tym, że nie mają z nimi nic wspólnego, bo styl jest zupełnie inny. Właściwie, tak jak wspomniałem wcześniej, nie bardzo nawet można mówić o konkretnym stylu czy klimacie - śmieszkowy odcinek 4, a psychologiczny odcinek 8 to dwie zupełnie różne bajki. Jeżeli już miałbym coś wskazać, to najbliżej tutaj do Triggera, czego uzasadnienie można znaleźć po pobieżnym przestudiowaniu nazwisk w creditsach.

Absolutnie nie można tego co dzieje się na ekranie odbierać w trybie prostym - tzn historii na jakiś temat z początkiem, środkiem i zakończeniem. Magical Destroyers to jest w w lwiej części meta anime traktujące o subkulturze otaku i omawiające kilka najważniejszych elementów związanych z tym środowiskiem, chociażby odwieczny konflikt oldfags vs newfags, czy co to znaczy być prawdziwym mangozjebem. Zdecydowanie nie jest to tytuł dla początkujących którzy obejrzeli 5 najlepszych isekaiów roku 2023, więc coś tam już liznęli. Z miejsca odrzucą to jako nieczytelny bełkot. Zwłaszcza, że tytuł dosłownie najeżony jest przeróżnymi referencjami, ale w przeciwieństwie do wielu tytułów dla nowociot ( ͡° ͜ʖ ͡°), nie są one pokazywane palcami i tłumaczone. One tutaj po prostu są w sposób mnie lub bardziej oczywisty, a ja nie zliczę ile razy pauzowałem by uchwycić jedną klatkę lub dwie animacji. W dalszej części mamy skręt na więcej akcji i mroczniejsze klimaty i nie gryzie się to absolutnie w żaden sposób z poprzednią zawartością, gdyż wspomniana przeze mnie spójność robi robotę. Odnoszę wrażenie, że ta baja nagle mogłaby się zmienić w kosmiczną operę albo wyścigi samochodowe i uważałbym to za całkiem normalne.

Doskonała zabawa, wspaniały powiew świeżości w krainie chińskobajkowej betonozy. Uwielbiam jak bardzo nieprzewidywalna i absurdalna była to seria. Schizofrenia.
  • 7
  • Odpowiedz
W roku 2008 Japonia powiedziała dość, rząd zdecydował się na ostateczne rozwiązanie kwestii mangozjebskiej - wszelkie kojarzące się z tym dobra konsumpcyjne zostały zarekwirowane i zniszczone, a otaku wagonami bydlęcymi wywiezieni do obozów koncentracyjnych.


@kinasato: Dodane do PTW, uwielbiam serie w których kibicuję się "tym złym".
  • Odpowiedz