Wpis z mikrobloga

@MajoZZ ta, i kot stwierdzi że w tym tygodniu nie będzie jadł puszki z rybą i masz do wyrzucenia 800g mięsa.
A moja księżna nie ruszy otwartej karmy która była w lodówce. Koty to wyjątkowe skurrrr
  • Odpowiedz
Kilo rib eye to 100-120pln, kilo dzikiego lososia z alaski to 140. Nie da sie zmiescic w 500zl. Kawa? Itd


@peoplearestrange: Nie jem takich rzeczy i nie piję kawy, nawet musiałam wygooglować, co to rib eye xD Jak byłam dzieckiem, to zdarzała się taka bieda, że na obiady jedliśmy makaron z cukrem, teraz oczywiście mogę jeść, co chcę i jem normalne obiady, ale po prostu jestem nauczona skromnego życia i nigdy
  • Odpowiedz
@peoplearestrange Ale Twoje przykłady to nie są przykłady taniego jedzenia. Ja z różową wydajemy ok 1000zl miesięcznie na jedzenie, kupując i rzeczy relatywnie tanie (ale nie najpodlejsze), ale też sredniopółkowe jedzenie typu owoce morza, szynki dojrzewające, łosoś nie z chamskiej hodowli, kurczak czy kaczka również z lepszych źródeł, wyższej klasy makarony, kawę ziarnista bliżej 80zl kg itp. Gotujemy sami, w miarę różnorodnie. Da się chociaż trzeba chwilę przeznaczyć na zaplanowanie zakupów i
  • Odpowiedz
@open_or_die: Mam dwa koty. Zatyczki silikonowe. Jak już mega nie chcą to lekko ciepłej wody dodajesz i mieszasz. Zazwyczaj nie ma i tak problemu. Jak jest opór to nie dajesz nic innego i karma tak czy siak znika przed kolejnym posiłkiem. Rzadko w skrajnych sytuacjach wyrzucam trochę. Tak czy siak to oszczędność. Kwestia podejścia właściciela. Jak jesteś jak mój teściu, któremu to kot dyktuje co ma mu dać to się nie
  • Odpowiedz
@choochoomotherfucker: no rozumiem, to byl bardziej skrot myslowy typu - wolowina kosztuje. Stety/niestety rozowe czesto jedza tylko drob co mocno zaburza staty jezeli chodzi o koszyk dobr. Mieso jest drogie, a mies jest duzo. Chlop tez by chcial sobie zjesc jagniecine, cielecine czy woła, nie samym kurczakiem czlowiek zyje. Kawa z lepszych ziaren i nie "vending audace" (przeznaczona do automatow vendingowych) to tez koszt circa stowki nie popadajac w ekstrema, ja
  • Odpowiedz
@MajoZZ próbowałem wszystkiego, nawet głodówki. Z dużej puszki max co zje to rano, a potem w południe, trzeci raz odpada. A są smaki których w ogóle nie ruszy jak np dziczyzna od feringi (zielona etykieta).
  • Odpowiedz
@peoplearestrange prowadzę zapiski i serio, miesięcznie wychodzi ok 1000zl na naszą dwojke, zależy od miesiąca oczywiście, potrafi to być 900 potrafi być 1200 bo np była zrobiona impreza w weekend na kilka osób. To wydatki na podstawowe produkty spożywcze. Tak, bywa że np jakiś jeden czy dwa obiady zjemy u rodziców, mamy też np jajka od tesciow, ale nie wydaje mi się żeby to mocno wpłynęło na całe wydatki. To nawet doliczmy
  • Odpowiedz
@Anonek463: a niech se wydaje, jeden wydaje tysiące złotych na jakieś itemy kolekcjonerskie co je stawia na półce i się cieszy, inny na wędkę za parę koła, a ona na zwierzaka

no i co w sumie, w czym problem?

ja bym chciał, żeby więcej osób mogło sobie pozwolić na nawet kosztowne hobby bo fajnie zwyczajnie że ktoś się czymś jara i ma zajawkę

no chyba że to jakaś nawiedzona damulka, stara
Dietetyq - @Anonek463: a niech se wydaje, jeden wydaje tysiące złotych na jakieś item...

źródło: baba_jaga_kot

Pobierz
  • Odpowiedz
@peoplearestrange ok, no my myślę że my miesięcznie zużywamy tak ze 3 opakowania jajek więc no wychodzi 1/3 tego co Ty ;D możliwe też że jemy ogólnie proporcjonalnie mniej od Ciebie. Sadze, że nawet bez darmowego żarcia wyszłoby dla nas jakieś do 1500 miesięcznie. Tak czy tak, wracając trochę do tematu, wierzę że jakaś drobna laska gotującą sobie sama wyżywi się za 500zl niekoniecznie na syfie ;)
  • Odpowiedz