Wpis z mikrobloga

Taniec z brukami: Flandryjska piękność, czyli Ronde Van Vlaanderen
Wyobraź sobie, że jedziesz rowerem po kostce brukowej, ale nie takiej frezowanej od szwagra wójta, tylko prawdziwych kocich łbach pamiętających czasy Leopolda II. Teraz dodaj do tego 270 km dystansu, kilkanaście stromych podjazdów i belgijską pogodę, która potrafi zmienić się szybciej niż humor moderatora Wykop.pl (°° . Tak właśnie wygląda Ronde Van Vlaanderen, który chciałbym wam przybliżyć, a który odbędzie się już w jutro (31 marca).

Historia długa jak flamandzki frytek
Wyścig odbywa się od 1913 roku, tworząc przed te ponad 100 lat wiele legend dla kolarstwa. Trudy wyścigu, długi dystans i duża konkurencja sprawiają, że wyścigu nie wygrywa przypadkowy kolarz. A gdy wyścig wygrywa Belg, z miejsca staje się w kraju super gwiazdą na długie lata. Co ciekawe, wyścig był rozgrywany w latach II wojny światowej, służąc jako narzędzie propagandy Goebbelsa.

Bruk, błoto i… bruk
Trasa Ronde to prawdziwe piekło. Zaczyna się niczym sielska przejażdżka po na co dzień sennych belgijskich wioseczkach, ale potem… bach! Bruk! W sumie 17 sektorów, z których każdy gotowy jest wytrząść z kolarza zęby i chęć do życia. Gdy dołożymy do tego kapryśną Belgijską pogodę i co nie zdarza się rzadko - błoto, które oblepia kolarzy, rowery i wszystko dookoła, mamy przepis na niedzielę jakiej nie życzymy nikomu.

Belgowie oszaleli!
Dla Belgów Ronde to święto narodowe (w tym roku dokładnie w niedzielę Wielkanocną, co stanowi wyjątkowo mocną konkurencję dla kościoła). Do stref kibica wyznaczonych na najtrudniejszych podjazdach organizowana jest komunikacja miejska, a kibice tłumnie gromadzą się przy trasie, dopingując swoich faworytów. Atmosfera jest niesamowita, a doping… cóż, Belgowie potrafią być głośni. Zwłaszcza po kilku piwach.

Przetrwają najtwardsi
Ronde Van Vlaanderen to nie wyścig dla panienek z kółka różańcowego. Tu liczy się siła, wytrzymałość i… odrobina szczęścia. Kapeć czy upadek na bruku, zazwyczaj oznaczają straty nie do odrobienia. Dlatego tak ważne jest aby jechać cały czas jak najbliżej czoła się da, unikając tłoku i zatorów pokonywać strome brukowe podjazdy, będące kwintesencją i głównym miejscem ataków na Ronde.

TOP 5 najgorszych podjazdów:
1. Oude Kwaremont (2200 m, 4%, max. 11,6%)
2. Paterberg (360 m, 12,5%, max. 20%)
3. Koppenberg (600 m, 11,6%, max. 22%)
4. Taaienberg (1200 m, 6,6%, max. 15%)
5. Muur-Kapelmuur (1075 m, 9,3%, max. 19%)

A jeżeli chcesz zobaczyć jak podjazdy wyglądają z perspektywy kolarza, jak są strome i jak bez sensu jest jazda po nich, zapraszam do oglądania i wykopywania filmu o najtrudniejszych podjazdach Ronde, czyli Tańca z Brukami edycji górskiej

Link do znaleziska: https://wykop.pl/link/7405667/taniec-z-brukami-ronde-van-vlaanderen-top-5-najgorszych-podjazdow

#szosa #kolarstwo #wyscigi
pietia94 - Taniec z brukami: Flandryjska piękność, czyli Ronde Van Vlaanderen
Wyobraź...

źródło: Miniaturka5

Pobierz
  • 2