Wpis z mikrobloga

Ależ to się wszystko szybko zmienia. Akradiusz Tańcula podczas FACE2FACE'a z Amadeuszem Ferrarim siedział jak zbity piesek i skamlał, że jakim prawem Roślik wyciąga mu jakieś rzeczy z przeszłości, gdy on ma to już dawno wszystko przepracowane. Dzisiaj nie przeszkadzało mu, by ponownie wyciągnąć coś z przeszłości, ale tym razem na Kasjusza Życińskiego i jego akcje z programu Warsaw Shore.

Podobnie, jak to było, gdy rodzina Murańskich podawała do sądu przyszłego zawodnika KSW. Wtedy Tańculka się z tego śmiała i gadała, że tak się nie robi. Dzisiaj utalentowany piosenkarz pozwy rozdaje wszystkim, którzy tylko cokolwiek na niego powiedzą.

A najgorsze w tym wszystkim jest to, że to właściwie działa.

#famemma
  • 2
  • 0
@Dingik: Bardzo możliwe. Ja widzę to tak, że po tak dobitnej porażce z Maksymilianem Wiewiórką już w pierwszej rundzie turnieju, zrozumiał, że umiejętnościami oktagonowymi nie załatwi już sobie dobrze płatnych walk. Nigdy nie był wybitny, ale miał ten świetny rekord nabity na Murańskich. Cały czas był nudny, to jego rywale robili największy szum, ale był stale w epicentrum, bo on obrywał. A później skutecznie bronił się w oktagonie. W zeszłym roku