Wpis z mikrobloga

@majcius: grał na dźwigni, czyli pożyczał pieniądze od giełdy. Pożyczanie polega na tym, że jeśli rynek pójdzie w przeciwnym kierunku niż chłop myślał, to tracisz "wszystko". Dobry zwyczaj nie pożyczaj. Gdyby po prostu kupił, to wartość by spadła, ale jakby chłop sobie dłużej potrzymał to może by zarobił. A takto stracił 83% a i tak dobrze, że nie 100%
@CzulyTomasz: dzwignia ma swoje zalety, ale trzeba umić.
Odpowiadam z góry: bo pozycja czasami może się nie zamknąć poniżej wyznaczonego poziomu. Ale jak trzyma się na koncie tylko tyle, ile jest potrzebne do gry – to w razie spadku zeżre tylko to i pozycja się zamknie. Czyli można zyskać tyle samo a ryzyko strat jest mniejsze