Taka anegdota.

Pewnego dnia, do kawiarni SPATiF-u wpadł napity Jan Himilsbach i krzyknął na cały głos: "Inteligencja #!$%@?ć!"

Chwila konsternacji, goście patrzą po sobie.

Słyszący te słowa Gustaw Holoubek wstaje i spokojnym głosem przemówił do zebranych w knajpie: Nie wiem jak Państwo, ale ja #!$%@? . :)


źródło: ABC Warszawy

#warszawa #anegdota
Na obrzeżach tej wioski w Tadżykistanie zatrzymała nas policja.
Jechaliśmy motocyklami.
Wypadam za zakrętu z zawrotną prędkością 71km/h a tam z cywilnego W 123 wyskakuje gliniarz z suszarką.
Zatrzymuje mnie następnie kolegę. Tadżyk ma tak z dwadzieścia kilka lat. I mówi że przekroczyliśmy prędkość i że olaboga o całe 21km/h i że przez to krowy w wiosce przestaną uprawiać seks, kozy się nieść a Allach go pokaże jak nam mandatu nie wypisze.
mpetrumnigrum - Na obrzeżach tej wioski w Tadżykistanie zatrzymała nas policja.
Jech...

źródło: comment_DGBC7sYINQPAgNw2U7EzvIJX8KhgrRPm.jpg

Pobierz
Pamiętam jak z Wiesławem byliśmy na studiach.
Były to zajęcia terenowe trwające 2 tygodnie.
Stoimy niedaleko bursy, sam budynek był pomiędzy lasem a polami. Do najbliższego sklepu było 4km a do drogi asfaltowej 1km.
Wieczorami nie było co robić więc wszyscy pili mniej lub bardziej łącznie z prowadzącymi.
Rozmawiałem wtedy lekko pijany z jednym z prowadzących doktorów, wiecie taki raczej poważny gość co się nie uśmiecha. Grupka podpitych studentów robiła się coraz
20 lipca 1969 roku Neil Armstrong i Buzz Aldrin wylądowali na powierzchni Księżyca.

Na kilka miesięcy przed ekspedycją astronauci uczestniczący w misji Apollo 11 ćwiczyli na odludnej, przypominającej księżycowy krajobraz pustyni na zachodzie Stanów Zjednoczonych. Teren ćwiczeń leżał na rdzennych terytoriach kilku wspólnot Indian amerykańskich i istnieje anegdota - a raczej legenda - opisująca spotkanie astronautów z miejscowym Indianinem:

Pewnego razu podczas ćwiczeń astronauci natknęli się na wiekowego Indianina, który zapytał ich,
Ziombello - 20 lipca 1969 roku Neil Armstrong i Buzz Aldrin wylądowali na powierzchni...

źródło: comment_LjcfNJtiggvwr3RYlPmiCR644JbP9OlD.jpg

Pobierz
Moja ex była niezwykła. Do dziś wspominam jej intelektualne rozterki, które musiałem likwidować wielominutowymi wykładami w stylu "jak krowie na rowie". Akurat ostatnio przypomniała mi się jedna z takich sytuacji, którą - w ramach anegdoty - postanowiłem się podzielić z szacownym gronem mirkowiczów.

Wraz z ex oglądamy telewizję. Na szklanym ekranie leci jakiś program (pseudo)informacyjny, a w nim materiał o upadających polskich stoczniach. Na wizji przeplatają się obrazy smutnych stoczniowców, polskiego morza,
tl;dr


Przeczytałem właśnie wpis @SariusII o tym czymś co można by w istocie nazwać niezrozumieniem kulturowym, ludzie sobie śmieszkują pod jakimś wpisem , a ktoś inny odbiera to jako zniewagę.

Coś w stylu jak do przyjaciela mówisz "#!$%@?" to nie dlatego że jest #!$%@? tylko dlatego że go lubisz tak i wiesz ze się nie obrazi.

W komentarzach wiele osób nie mogło zrozumieć, że istnieje taki humor i deprecjonowali go nazywając go
Wczoraj kolacja u znajomych - rozmawiamy o 500 plus. Rodzina profesorska, dwoje dzieci w wieku nastoletnio-szkolnym. Chłopak lat 15, starszy brat, pryszcz na nosie, wargi zaciśnięte, cierpi jak młody Werter u Piekarskiego na mękach. Siostra kilka lat młodsza, śliczny, wygadany aniołek - pupilek tatusia. Pyta - na co zostanie przeznaczone jej 500 złotych? Rodzice rozwijają wyobraźnię. Młody Werter skręca się nad łososiem i cedzi zza warg - "gdyby mnie nie było, nie
FranzFerdinand - > Wczoraj kolacja u znajomych - rozmawiamy o 500 plus. Rodzina profe...

źródło: comment_Ar6sIrFHx5FLtS37GHnmJCJwMyd9R6Bz.jpg

Pobierz