Lada dzień nasza mała wypowie swoje pierwsze słowa!

Moja i żona i ja żartobliwie obstawiamy zakłady o to, co powie najpierw - "tata" czy "mama". Nie raz słyszałem, jak nuci w kółko podczas karmienia: "Kto jest dziewczynką mamusi? Kogo mamusia kocha najbardziej?". Czasami nawet nie stara się robić tego subtelnie: "Mama! No dalej, powiedz! Mama!".

Nie przeszkadza mi to. Nadal uważam, że wygram. Kiedy po raz pierwszy przekroczyłem próg z domu z
Moje #creepystory 1/2. Może nie bardzo creepy, ale w 100% #truestory i dalej nie wiem, co o tym myśleć.

Okolice roku 2004. Lato. Śpię sam w całym mieszkaniu, rodzice w pracy na nocce (PKP nie śpi). W moim pokoju jest piętrowe łóżko, śpię na dolnym. Położyłem się jakoś po 22, obudziłem się w środku nocy, jeszcze jest ciemno. Poczułem, że jest zimno jak cholera. Wyszedłem z łóżka, zamknąłem okno i znów się
#coolstory #dzieci #creepystory

Rzecz działa się daawno temu, około roku 2000, moja siostra miała wtedy jakieś 15-17 lat i miała schizy, że nie może spać bo po odjeździe ostatniego autobusu, przed północą dzieją się w jej pokoju jakieś dziwne rzeczy, np. jakiś facet lewituje po pokoju, widzi jakieś światło za oknem, facet w czarnym kapturze bez twarzy robi na drutach przy stole :D No ale nic, ja, mając wtedy z 5 lat
W nawiązaniu do #coolstory, które wrzucił tu @footix chciałem podzielić się z Wami niejako bliźniaczo podobną sytuacją:

Również miałem kartę Idei (POP), która od wielu lat była nie używana podobnie jak telefon, w którym się znajdowała (Nokia 3310) - leżało to tak w szufladzie dobre ~7lat.

Pewnego dnia (zeszłego roku) do mojej mamy dzwoni telefon, akurat miała zajęte ręce czymś w kuchni więc spojrzałem kto dzwoni i od razu poznałem swój
@TheGirl i @SScherzo uraczyły Was swoimi #creepystory i o #telefony po nocach to i ja spróbuję, choć będę tylko narratorem a bohaterami moi kumple z czasów studiów wynajmujący mieszkanie.

Zaraz po przeprowadzce odwiedził ich właściciel z - chyba - dzielnicowym. Okazało się, że mieszkanie zajmowane było wcześniej przez jego dalszą rodzinę, patologiczną dodajmy. Cioci się zmarło a jej synek przebywa właśnie w zakładzie karnym. Chłopaczyna postanowił sprzedać na imprezie kosę koledze nierozsądnie
W nawiązaniu do coolstory @TheMan'a moja opowiastka, która wydarzyła się naprawdę.

Było lato 2004, końcówka lipca. Uczęszczałem wtedy jeszcze do liceum, więc tego dnia cieszyłem się połową wakacji i planowałem sierpniowe wyjazdy. Jako, że komórki zdążyły się zadomowić w naszym społeczeństwie, ja także miałem swoją. Piękny Siemens c45, bez antenki! Niektórzy z Was pewnie pamiętają, że były to czasy smsów po 50gr, tak więc nie było łatwo, trzeba było szukać najlepszych