#creepystory

Mój zegarek wskazuje 21:00.

Wbiegam do kuchni i biorę ostatni kawałek jagnięciny, a potem latarkę. Wchodzę do sąsiedniego pokoju, przechodzę przez wąski korytarz po schodach prowadzący na dół, do piwnicznych drzwi. Zdejmuję łańcuch, otwieram kłódkę i wyciągam metalowy klin z drzwi. Mahoniowe drzwi otwierają się, a obrzydliwy smród zaczyna wypełniać korytarz.

Włączam latarkę nakierowując ją na dół, w ciemność. Na dole schodów widzę dwa czerwone ślepia, które gapią się na mnie
#coolstory #dziecinstwo #creepystory

Ok właśnie mi się przypomniała jedna z najdziwniejszych akcji z mojego dzieciństwa. Do dziś nie znalazłem racjonalnego uzasadnienia zaistniałej wtedy sytuacji (może mirki na coś wpadną?). O dziwo nie będę pisał o duchach ani strzygach a o konsoli #pegasus .

Ok więc miałem może z 10 lat i byłem na wsi u kuzynek. Spędzaliśmy w sumie prawie całe dnie napieprzając na wspomnianym Pegasusie. Wstawaliśmy rano, podłączaliśmy konsolę, graliśmy, szliśmy
Kolejny raz taguję to jako #coolstory choć nie wiem czy jest tutaj ktokolwiek skłonny uznać tę historię za fajną. Tl;dr nie będzie, a wszelkie komentarze streszczające treść będą usuwane. Nie chce Ci się czytać to nie czytaj, ale nie psuj radości czytania innym.

W zeszłym roku, w listopadzie, wprowadziłem się do nowego mieszkania, w nowym mieście. W aklimatyzacji pomógł mi mój współlokator Tomasz, który zabrał mnie na dwie, małe imprezy, jakie zorganizowała
Jebne nastepne #creepystory , bo poprzednie sie przyjelo. Znowu pasiam za brak polskich znakow.

Siostra narzeka, ze u niej w domu straszy. Kobita 30 lat i w strachy wierzy. Dobra, idzmy dalej. Mieszka w staaarym domu, w okolicach wroclawskich partynic. Kilka razy u niej nocowalem, ale nic oprocz podmuchow wiatru i ruszajacych sie drzwi czy skrzypieniu sie nie dziala. Normalka w starym domu. Ale do czasu... Jakos w 2010 na zime ide
#niewiemczybyloaleitakwrzucewiecniebijcie troche #creepystory

Wchodzi babcia do autobusu i pyta kierowcę:

- Synku chcesz orzeszka?

- Poproszę.

Na drugi dzień to samo, kierowca dostał orzeszka, ale mówi do babci:

- To niech pani też zje.

- Chłopcze, ja już nie mam zębów.

Trzeci dzień znowu:

- Synku chcesz orzeszka?

Kierowca zaciekawiony pyta:

- Babciu, a skąd masz takie dobre orzeszki?

- Z Toffifee
Nie wiem czy jest to #coolstory, ale na wszelki wypadek zostawię ten tekst pod tym tagiem. Tl;dr nie będzie, więc jak nie macie sił i ochoty czytać całości, scrollujcie sobie dalej.

Rzecz wydarzyła się jakieś trzy lata temu, podczas wakacji, które spędzałem jako opiekun kolonijny. Razem ze mną pracowała wówczas moja przyszła dziewczyna oraz dwoje najlepszych przyjaciół. Pod naszą opieką znalazło trochę ponad czterdziestu dzieciaków w wieku 13-16 lat. Na nasze
Rosol niech sie robi, a ja opowiem moje #creepystory. Pisze z telefonu i z gory przepraszam za brak znakow polskich.

Otoz mieszkam w kamienicy z 1907 roku. Wroclaw, nadodrze. Dzielnica troche dresowata, ale jest spokoj. Jakies dwa lata temu, zima ostro przyszpilila i trzeba bylo isc do piwnicy troszke drewna narabac, bo tutaj chyba kazdy ogrzewa piecem kaflowym. Godzina 6, w miare ciemno, niedziela, Marcin schodzi na dol, zapala w piwnicy
Przez ostatni miesiąc cały czas z premedytacją szukałem powodów żeby się bać. Zaczęło się od filmu Obecność, który obejrzałem w kinie. Potem na mieszkaniu zaczęły pojawiać się sporych rozmiarów pająki, np. ten: http://i.imgur.com/qWZkUtD.jpg

Sytuację spotęgowała wykopwa noc creepystories, których przeczytałem większość. Oczywiście wszystkimi lepszymi historyjkami dzieliłem się z ludźmi, z którymi zamieszkuję. Wczoraj mieliśmy natomiast gościa, z którym w kuchni zasiedzieliśmy się do 4:00 nad ranem. W celu zażycia melatoniny udałem się
@moby22: Ja już prawie dwa lata mieszkam :> Nadal nie potrafię się do nich przyzwyczaić chociaż wmawiam sobie, że nic mi nie zrobią. Ale jak zaczynają uciekać z prędkością światła to już nie jestem tego taka pewna :d Chyba najbardziej przeraża mnie właśnie to jak szybko się poruszają
Raczej #creepystory niż #coolstory dawg. Co mi się przytrafiło w drodze na PKP.

Wstałem przed piątą, zrobiłem sobie śniadanie, heherbatę i ogarnąłem się na wyjazd. Na dworze było kilka stopni, zimno w #!$%@? i bardzo gęsta mgła. Odpalilem auto, przetarłem szyby i wyjechałem. Widoczność dosłownie jakieś 15 metrów wiec się nie spieszyłem. Jakoś w połowie drogi,kiedy dojeżdżałem do ronda pierwsze co mnie zaniepokoilo to pusty samochód z zagraniczną rejestracją zostawiony na poboczu.
Pobierz
źródło: comment_PoaPeh134DYLpJ8AYOigpR8jlARQcR9T.jpg
To dzieje się kiedy próbujesz zasnąć. To dziwne uczucie spadania tuż zanim zaśniesz. Następnym razem kiedy pójdziesz do łóżka i to poczujesz, daj się temu ponieść. Wytrzymaj i nasł#!$%@?. Nasł#!$%@? uważnie, bo nie będziesz w stanie utrzymać się na krawędzi zbyt długo. Tam, tuż przed zaśnięciem usłyszysz dźwięk. Łagodny pomruk, odległe echo, jak ciche westchnięcie. Posłuchaj uważnie i zapamiętaj ten dźwięk. To odgłos twojego ostatniego oddechu. #creepystory #creepypasta #nudaw robocie @blasted#tagujetogowno
@Marmite: Wiem ze wiekszosc z tego to fejki :) Jednak ta w jakis sposob zaintrygowala moj prostozlozony mozg zasilany kawa i papierosem z rana :) ... O wiele ciekawsze sa niektore creepystory wypokow
Moja własna, mało creepy ale jest.

Wracałem jakieś 3-4 lata temu do domu od mojej byłej. Dzieliło nas ok 14 kilometrów i tą odległość przebywałem skuterem. Od zawsze mieszkam niedaleko cmentarza(jakieś 400-500m w linii prostej) i aby do domu dojechać przejeżdżam szosą tuż obok jego płotu - mnie to nie rusza.

No więc wracam do domu skuterkiem, gdzieś około 15 listopada, godzina mniej więcej 23 - jeszcze sporo świeczek płonęło po Wszystkich
Moje #creepystory, nie jest do końca creepy, ale sytuacja mnie trochę przerażała kiedyś.

To jeszcze było, że tak powiem w poprzednim życiu. Przeprowadzka z niespełna rocznym dzieckiem do nowego mieszkania.

Córa była w takim okresie, że zaczynała coś tam mówić, tata, mama, daj, pan, am itd.

Od samego początku nie chciała przebywać w kuchni, nawet w chodziku nie wjeżdżała sama, a wnoszona na rękach, zaczynała płakać, i ze strachem patrzyła w
Lada dzień nasza mała wypowie swoje pierwsze słowa!

Moja i żona i ja żartobliwie obstawiamy zakłady o to, co powie najpierw - "tata" czy "mama". Nie raz słyszałem, jak nuci w kółko podczas karmienia: "Kto jest dziewczynką mamusi? Kogo mamusia kocha najbardziej?". Czasami nawet nie stara się robić tego subtelnie: "Mama! No dalej, powiedz! Mama!".

Nie przeszkadza mi to. Nadal uważam, że wygram. Kiedy po raz pierwszy przekroczyłem próg z domu z