Jak to jest być lekarzem?
Siedzę z kotem na kolanach i Wam spontanicznie napiszę.. Trudno. Różnie. Pięknie. Ale przede wszystkim trudno.
Aveda z- #
- #
- #
- #
- 586
Siedzę z kotem na kolanach i Wam spontanicznie napiszę.. Trudno. Różnie. Pięknie. Ale przede wszystkim trudno.
Aveda zJak to jest być lekarzem? Siedzę z kotem na kolanach i Wam napiszę..
Trudno. Różnie. Pięknie. Ale przede wszystkim trudno.
Nikt w mojej bliższej rodzinie nie jest lekarzem. Nie czułam w dzieciństwie jak to jest być lekarskim dzieckiem, ciągłej nieobecności Rodziców/Rodzica, bo był na dyżurze albo musiał zostać w pracy dwie godziny dłużej. Albo pięć. Nie wychowałam się pośród skomplikowanych medycznych terminologii i nie wiedziałam w wieku pięciu lat co to jest hydroksyzyna, fibromialgia ani laryngoskop.
Jaka jest medycyna?
Mówią: odpowiedzialny zawód.
Nikt wcześniej nie opowie Ci JAK-BARDZO-ODPOWIEDZIALNY. Odpowiedzialny za to, aby Twoja wiedza była na najwyższym poziomie, abyś był zawsze skupiony i szybko zdobywał doświadczenie kosztem własnego czasu. Abyś potrafił rozmawiać z ludźmi i radzić sobie z ich/własnymi emocjami. Co w rezultacie powinno prowadzić do tego, że dobrze leczysz.
Choć ostatecznie - trzeba pamiętać - ostatecznie decyzja odnośnie leczenia należy do Pacjenta.
Mówią: piękny zawód.
Piękny momentami, kiedy widzisz pozytywne efekty swojej pracy. Kiedy pacjent, któremu przepiszesz lek przestaje mieć obrzęki, przestaje kaszleć, nie ma wznowy nowotworu itp. Kiedy wraca latami na badania kontrolne i jest zdrowy. W zależności od specjalizacji - są to raczej momenty, na które czeka się zazwyczaj długo. W onkologii - miesiące/lata. Ale rzeczywiście, ciężko poczuć takie rzeczy w innej profesji.
Mówią: trudny zawód.
Trudny psychicznie, gdy spotykają Cię sytuacje bezpośredniej styczności z życiem człowieka, gdy musisz (szybko) podjąć poważną decyzję. Trudny fizycznie, jak już nie masz sił, ale musisz ‘coś jeszcze zrobić’. Trudny, bo walczysz z papierkologią (wiecie jaki jest najważniejszy sprzęt lekarza? … długopis!). Trudny, gdy wracasz do domu i myślisz czy aby na pewno w pracy zrobiłeś wszystko dobrze.
Wreszcie trudny, bo medycyna zmienia się bardzo szybko i albo podążasz za tymi zmianami (lekarz całe życie się uczy), albo zostajesz w tyle.
Mówią: ciekawy zawód.
Bardzo ciekawy! Medycyna jest jednym z najciekawszych tematów jakie znam (a nie ograniczam się w różnorodności tematów). Medycyna to szczegóły dotyczące naszego ciała, nie tylko te widoczne makroskopowo - mięśnie, tętnice itp, ale też te niewidoczne. Medycyna molekularna, o której jeszcze tak mało wiemy, genetyka, immunologia, mózg… Medycynę można łączyć z nieskończoną ilością innych tematów; sztuczna inteligencja zaprzęgana dla potrzeb medycyny, znajomość budowy ciała jak się rozciągasz, nowoczesne materiały w chirurgii, wpływ ilości i jakości snu na samopoczucie, bezpieczeństwo danych medycznych.
Każdy znajdzie coś dla siebie.
Mówią: pamięciówka.
Oj, dla mnie zbyt dużo pamięciówki. Wolę coś zrozumieć, a resztę wiedzieć gdzie znaleźć. Wolę zapamiętać coś naturalnie szukając tego kilka razy bo potrzebowałam, a nie uczyć się tysięcy stron na pamięć. I w pewnym momencie (po latach uczenia się na pamięć) myślisz sobie: chińskiego bym się już dawno nauczyła..
Profesor mówi do studentów politechniki: nauczcie się encyklopedii na pamięć.
Studenci pytają: po co?
Profesor mówi do studentów medycyny: nauczcie się encyklopedii na pamięć.
Studenci pytają: na kiedy?
Także tak, mogłabym długo opowiadać…
A tu macie link z kotem:
Komentarze (556)
najlepsze
Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Eeem… Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam, i, co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które
Czuję to co piszesz. Myślę sobie, że lekarze to jednak pod kilkoma względami specyficzny 'gatunek'.
chociaż - przychodzi mi kilka potencjalnych scenariuszy do głowy!
Jak to jest być dzieckiem dwóch lekarzy? Całkiem #!$%@?. Mam kochających rodziców, którzy zrobiliby dla mnie wszystko, poza tym, że nie mieli na to szczególnie dużo czasu, bo pracowali non stop, siedzieli na dyżurach, byli wykończeni. Mama jak byłem mały pracowała znacznie mniej, ale właściwie tego nie pamiętam. Od czasu jak pamiętam to pracowała bardzo dużo, a
@swlabr: własnie dlatego ja w pewnym momencie usiądę i zastanowię się co dalej zawodowo. I właśnie dlatego zawsze NIE chciałam mieć męża lekarza.
Mam nadzieję, że jest lepszym lekarzem niż to wygląda po przeczytaniu tego tekstu.
Podzieliłam się, bo czemu nie.
Zadawaj merytoryczne pytania to będę na nie odpowiadać.
Wczoraj napisałąm sobie spontanicznie ten tekst, wrzuciłąm na fb ze zdjeciem kota na kolanach i drugim tym z miniaturki.
Potem pomyslalam, a co tam, wrzucę na wykop. Wrzuciłam i chciałam dać miniaturkę z kotem na kolanach, ale była za duża i nie weszła. Nie chciało mi się szukać czegoś innego, więc wrzuciłam drugie zdjęcie.
Kota na kolanach możesz zobaczyć w linku pod tekstem :)
Widzisz, ja mam zupełnie odwrotnie: zawsze bardzo NIE chciałam mieć męża lekarza. I to u mnie pozostało bardzo stabilne.
Myślałam sobie (moim zdaniem słusznie), że jeśli będę miała męża lekarza to będziemy rozmawiać tylko o medycynie, także w wolnym czasie (bo to jest bardzo wciągająca profesja). A ja mam mózg, który bardzo potrzebuje różnorodności.
Tindera nie miałam nigdy, ale wyobrażam sobie, że może być tak jak piszesz.
Jak to jest powiedzieć pacjentowi, że umrze?
Jakie zazwyczaj są reakcje?
Czy od razu przechodzisz do sena sprawy bez zbędnego pierdzielenia?
Zastanawiałam się nad tym co odpowiem pacjentowi jeśli zapyta jak dużo życia mu zostało (szczególnie w przypadku nowotworów, których średnie przeżycie wynosi 1 rok, a pięcioletnie przeżycie oscyluje w okolicy 0%), Zadałam to pytanie doświadczonej lekarce, odpowiedziała mi: pacjenci o to nie pytają. I miała rację.
Pacjenci zazwyczaj o to nie pytają.
Jak już pytają to chcą usłyszeć coś pozytywnego (np. mówisz jakieś pozytywne
Jak reagujesz na pacjentów, którzy starają się sugerować lekarzowi diagnozę?
Ogrom lekarzy, z którymi miałem styczność, niestety zachowuje się jakby pozjadali wszystkie rozumy i traktuje pacjenta jak podczłowieka, który na niczym się nie zna. Przez kilka lat dochodzenia źródła moich dolegliwości spotkałem tylko jednego świetnego lekarza, który uważnie wysłuchał co znalazłem na temat choroby i stwierdził, że "pacjent często lepiej wie od lekarza, bo skupia poszukiwania informacji tylko na swoich dolegliwościach
Lekarze z nadmiaru pacjentów, z nadmiaru pracy i papierkologii często nie mają ochoty na słuchanie takich rzeczy. Na studiach uczni jesteśmy jedynego słusznego standardowego podejścia. Tymczasem prawda jest taka, że standardowa medycyna jest minimum 10 lat do tyłu od najnowszych odkryć.
Ja sama lubię poszukać ciekawostek w danym temacie i poczytać niestandardowe podejścia (częściowo inspirują mnie do tego pacjenci)
Moje podejście jest takie: