W tym wpisie Jenkins - ( #java tym razem + język skrzyżowania cywilizacji Majów z Gua'uld ze stargate : #groovy) prawdopodobnie najlepsze określenie tego tworu to serwer do automatyzowania różnych czegosiów.
Czyli na nasze devopsiarskie tłumaczenie, hipotetyczna rozmowa z jakimś
- dlycs
- Aragonn
- JoeBlade
- Shenhan77
- konto usunięte
- +10 innych
Dziś Salt - najkrócej można napisać, że to taki Ansible (bo i sporo #python też) z inną konwencją nazewniczą (np. formuły, zamiast playbooków i ról, itp). Podobnie jak Ansible, używalny bez centralnego agenta (patrz
salt-ssh
), jednakże czerpiący garściami, jeśli jednakI przedewszystkim najważniejsze: utrzymywanie stanu. Po odpowiedniej konfiguracji Salta nic nie musimy uruchamiać po zmianie pillara, a on sam zadba żeby wszystko było tak jak chcemy.
A Ansible niestety trzeba odpalać ręcznie… to taka pół-automatyzacja jak
To był powód dla którego przestałem używać salta i nie traktuje tego jako poważny projekt.