@Kick_Ass: lekarz sprawdza reakcję na światło i po sprawie. Jak z organów wewnętrznych jest pasztet to nie ma co reanimować i tak potężny krwotok wewnętrzny, nawet jakbyś położył w minutę po wypadku na stole operacyjnym to nic z tego.
Mam dla Was Mireczki książkę. Książkę o mnie i o tysiącach pracowników systemu ratownictwa medycznego. Nikt nigdy tak realistycznie nie oddał mojej pracy jak Kuba Sieczko w książce "Pogo".
Poniżej trailer książki:

Wśród plusujących ten wpis Mireczków rozlosuje 3 książki. W zależności od preferencji albo analogową albo cyfrową.

Kuba był szefem Medyków na granicy w których osobiście uczestniczyłem.
Również dlatego ta książka jest dla mnie ważna.

#wejsciesilowe jak nigdy prawdziwe
#ratownikmedyczny
#
Przed dobę dyżuru dwa samobójstwa. Tyle co zapamiętam z tego dyżuru: "23 lata, pokłócił się z matką i poszedł się powiesić", a drugie, znane medialnie potrącenie przez pociąg w Opatkowicach
https://krknews.pl/wypadek-smiertelny-w-krakowie-pod-kolami-pociagu-zginal-mezczyzna/
(choć to mógłbyć wypadek losowy, a nie samobój)

#999 #wejsciesilowe #krakow #samobojstwo
W tej pracy są też przyjemne chwile. Jak ta akcja poniżej, którą zorganizowałem. Z powodu braku wolnej karetki wysłałem śmigło do bloku w centrum miasta.
#999 #ratownikmedyczny #krakow #wejsciesilowe
Źródło: https://www.facebook.com/218322244864626/posts/5486698794693585/

"Około godziny 17:30, Dyspozytornia Medyczna 06-01 Kraków, z powodu braku wolnego, naziemnego Zespołu Ratownictwa Medycznego, wysłała załogę HEMS do zachorowania do małoletniego pacjenta w krakowskiej Krowodrzy Górce.

Zwrócono się także o pomoc do Stanowiska Kierowania Komendanta Miejskiego PSP w Krakowie w
Pobierz
źródło: comment_1641647585g676ldlcg0YheIJ7Xi0ga8.jpg
Dawno nic nie pisałem i tak sobie myślałem, że po sylwestrowej dobie spędzonej w dyspozytorni medycznej, będę miał dla Was dobry kontent. Niestety muszę Was rozczarować. W moim rejonie, a jest w nim również Zakopane, nie wydarzyło się nic o czym mógłbym tu napisać. No, może poza jednym przypadkiem. Uderzenie petardą w brzuch. Ale było na tyle drobne, że poszkodowany został na miejscu zdarzenia. Aaa jeszcze 3 Ukraińców się pocięło nożami. Jeden
Napiszę krótko, bo jestem wstrząśniety sytuacją z Lubina. Nie będę pisał o działaniach policji, bo to nie moja bajka, a o postępowaniu zespołu ratownictwa medycznego. To co zrobili to kryminał. Pierwsze co się robi to ocena funkcji życiowych. I nie ważne czy deszcz leje, a poszkodowany ma założone kajdanki. Przecież ten człowiek żył jeszcze kilka minut przed przyjazdem zespołu. Obowiązkiem było rozpoznać NZK i wdrożyć właściwe postępowanie. W takiej sytuacji nie ma
@Korba112: wypowiem się, bo działania po obu stronach to poniekąd bliski mi temat : co do policjantów, to jest widoczny wycinek działań. Techniki i taktyki interwencji w przypadku używania środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej pozwalają na stosowanie różnorakich technik obezwładniania, w tym duszeń, obaleń, dźwigni, itp. więc nie widać tu nic nadzwyczajnego. Problemem w formacji jest brak dostatecznej wiedzy na temat Excited Delirium lub Excited Delirium Syndrome (https://twojdyzur.pl/excited-delirium-syndrome/)
@justypl: czysto hipotetyczny przypadek omawiany na studiach - dekapitacja = odstąpienie od RKO. Jednak jeżeli doszłoby do ścięcia głowy u ciężarnej a nie ma obrażeń mogących nasunąć podejrzenie uszkodzenia płodu to według dywagacji z lekarzami medycyny ratunkowej należałoby zabezpieczyć zdekapitowaną matkę, wentylować ją prowadząc rko i w trybie "load and go", pilnie dowieźć do szpitala celem dokonania ratunkowego wydobycia płodu. Ewentualnie dla specjalistów medycyny ratunkowej nie obawiających się późniejszej walki z
Właśnie skończyłem swój dyżur na karetce. Jak na sobotnią, wiankową noc było nadzwyczaj spokojnie. 3 wyjazdy, wszystkie do zaburzeń psychicznych. Lubię takie, bo nie trzeba się za bardzo na takich wezwaniach wysilać. Zwykle wystarczy pogadać.
Ale pisze to dlatego, że to mój ostatni dyżur. Mam dość. Ponad rok pracy z covidem mnie wykończył. Muszę odpocząć. Po 20 latach rezygnuję z pracy w karetce Zostawiam sobie wyłącznie etat na dyspozytorni medycznej. Jest to
Kolejne wezwanie. 54 lata, covid+, duszność, saturacja 78%. Niby codzienność ale podjeżdżamy pod dom, a tu na bramie wisi klepsydra: 77-latek, zmarł 3 dni temu, pogrzeb lada dzień. W domu u pacjenta dowiadujemy się, że to ojciec naszego chorego i że zmarł na Covid. Domownicy przerażeni informacją, że musimy jechać do szpitala. Sam pacjent (i my) stara się zachować normalnie. Jednak gdy wychodząc z domu mówi do swojej mamy: "pożegnaj mnie" coś
Brak mi słów, by opisać to co się stało.

Żeby zostać dyspozytorem medycznym należy skończyć 3-letnie studia i mieć 5 lat stażu w zespole ratownictwa medycznego, SORze lub intensywnej terapii.
Żeby być dobrym dyspozytorem trzeba pracować na stanowisku kilka ładnych lat.
Tymczasem wojewoda mazowiecki chce do pracy w dyspozytorni medycznej ściągnąć... żołnierzy.
#!$%@? mireczki lepiej, by Wam się nic nie działo bo teraz będzie naprawdę #!$%@?.

#999 #ratownikmedyczny #koronawirus #warszawa #wejsciesilowe
Pobierz
źródło: comment_1608500904ap8KU67chMbyO5KpB7Hq70.jpg
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@g500: To na czym polegają negocjacje w takim przypadku? I dlaczego na załogę karetki to spada? Nie powinno to być rozwiązywane na poziomie sztabu wojewody?
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
Bo sztab swoje a szpital swoje
Sytuacja jest skomplikowana ( ͡° ͜ʖ ͡°)
No.

Dyspozytor dostaje info o wolnych miejscach zanim przyjedziemy już czeka 5 zespołów przed nami.
Wróciłem po dobie. Dzień na karetce noc w dyspozytorni. Nawet nie wiem co Wam napisać. Ludzie godzinami czekają na karetki (w całej Polsce), bo te są w kolejkach pod Sorami, które nie są przygotowane na napływ tak dużej ilości pacjentów z objawami covida. Ilość wezwań jest nieprawdopodobna. Do duszności u osób z covidem, do pacjentów z pełnymi objawami i dusznością, do osób w kwarantannie. Po każdym takim wyjeździe karetka jest wyłączona na
Skończyłem właśnie dyżur w dyspozytorni medycznej w #krakow . Przez 14 lat pracy nigdy (poza ŚDM - ale na to byliśmy przygotowani) nie było tak ciężko. Brak karetek, brak miejsc izolacyjnych w SORach, brak miejsc na oddziałach. Jesteśmy na granicy - za niedługo naprawdę przyjdzie mi decydować do kogo mam wysłać ostatnią wolną karetkę. O ile taka będzie, bo dziś dwa razy prosiłem strażaków o pomoc do NZK i nieprzytomnego, bo nie