Sam nie wiem, czemu to piszę. Może chcę to z siebie wyrzucić, może podzielić bólem i żalem, przestrzec innych, a może po prostu liczę na wsparcie "mirkospołeczności", której losy śledzę w ciszy od wielu lat? Bez względu na powód, wiem że muszę spróbować wszystkiego, co da mi choć odrobinę ukojenia.
Nastał najgorszy okres w moim życiu, sytuacja, której nadal nie dowierzam i traktuję jak zły sen. Byliśmy parą przez 10 lat, "od
Nastał najgorszy okres w moim życiu, sytuacja, której nadal nie dowierzam i traktuję jak zły sen. Byliśmy parą przez 10 lat, "od
Myślicie, że teksty o tym, że na każdego czeka #prawdziwamilosc a osoba, dla której i z którą chce się żyć, to nie jest coś, co wturlało się pod kanapę i trzeba tego szukać mniej lub bardziej desperacko, ale coś co samo przyjdzie? Ja chyba dopiero kończąc 25 rok życia doznałam tego błyskotliwego olśnienia, że nie, że jednak człowiek może zdechnąć w samotności. Nie chodzi mi o zapychcza dziury (nie dosłownie...), nie
@AnonimoweMirkoWyznania: Czyli jesteś stworem internetowym, który zna na pamieć wszystkie modne obrazki i musi o nich koniecznie poinformować wszystkich na około?