Wpis z mikrobloga

Nawiązując do ostatniej gównoburzy o noszeniu noża / scyzoryka przy sobie opowiem wam moje małe #truestory.
Miejsce akcji: #pracbaza

bądź mną
praca biurowa, 8h przy kompie
pierwsza czynność po przyjściu do pracy: kuchnia -> ekspres -> czarna substancja
kawa taka dobra
perystaltyka jelit tak mocno pobudzona
pojawia się zwiastun nadchodzącej defekacji w postaci cichego, ale kwaśnego bąka
do pokoju wchodzi loszka z marketingu 8/10
cotamslychac.wav
zastanawiaj się czy czuje ten smród, który ciebie aż szczypie w oczy
loszka coś tam #!$%@? o nowej diecie
kawa przechodzi przez układ trawienny niczym Hitler przez Czechosłowację
loszka mówi "to ja uciekam, idę sobie hehe popracować" i wychodzi
włączasz napęd nadprzestrzenny
prędkość warp 9
na szczęście kibel pusty i nie będzie świadków
próbujesz ściągnąć spodnie (długość 3/4, zawiązywane na sznurek)
#!$%@? supeł
zwieracz tak mocno zaciśnięty, że brakuje skóry żeby oczami mrugać
supeł ma #!$%@? i dalej jest supłem
dzien_swistaka.mkv
wyciągnij scyzoryk i przetnij sznurek od spodni
werble, fanfary, oklaski
wyjdź z kibla, na korytarzu miń szefa
co ty anon taki blady?
resztę dnia musisz chodzić podtrzymując spodnie, bo bez sznurka spadają z dupy
nigdy nie wyjmuj już scyzoryka z kieszeni i noś go nawet po domu

#noze #pasta ale w sumie #truestory #pracbaza #kupa
  • 30