Aktywne Wpisy
Luminarz_Osobisty +1668
Zrobiłem #prawojazdy kat.A i przeglądałem sobie ogłoszenia motocykli i taka yamaha przypadła mi do gustu, jak na swoje lata trzeba przyznać, że wygląda świetnie.
To dobry motocykl na początek? Jak z awaryjnością i prowadzeniem? Duże są koszty utrzymania takiej r1?
Całkowitym żółtodziobem nie jestem, mam styczność z dużymi mocami, od 5 lat jestem posiadaczem prawie 200 konnego auta.
#motoryzacja #motocykle #motocykl #motomirko
To dobry motocykl na początek? Jak z awaryjnością i prowadzeniem? Duże są koszty utrzymania takiej r1?
Całkowitym żółtodziobem nie jestem, mam styczność z dużymi mocami, od 5 lat jestem posiadaczem prawie 200 konnego auta.
#motoryzacja #motocykle #motocykl #motomirko
Jak wyżej
- Tak 40.2% (433)
- Nie, wybierz mniejszą pojemność 59.8% (643)
Wojtek Zalewski był jednym z wielu młodych ochotników, którzy zgłosili się do walki przeciwko niemieckiemu okupantowi. Z racji wieku - w sierpniu 1944 roku - miał 11 lat został przydzielony na stanowisko łącznika do I Obwodu Radwan walczącego w Śródmieściu, jego dowódcą był st. sierżant (później kapitan) "Grześ", czyli Lech Grzybowski. Wojtek otrzymał pseudonim "Orzeł Biały", już drugiego dnia walk przedostał się przez linie niemieckie na teren silnie obsadzonego Dworca Głównego. Po trzech godzinach obserwacji powrócił z meldunkiem o siłach, rodzaju uzbrojenia i ugrupowaniu wrogich oddziałów. Pod wrażeniem jego odwagi nawet starsi żołnierze doświadczeni w konspiracji. 15 sierpnia Nasz bohater po raz kolejny pokazał pełnię swych umiejętności i odwagi, bowiem znanymi sobie przejściami, wyprowadził z okrążenia pluton st. sierż. "Grzesia" ratując towarzyszy od niechybnej śmierci. Za ten czyn miał zostać odznaczony przez dowództwo, niestety nie doczekał tego...
21 sierpnia na ul. Ciepłej biegnącego z meldunkiem "Wojtusia" zabił niemiecki snajper.
#fotohistoria #historiajednejfotografii #historia #powstaniewarszawskie #brusilow12
@Melegan: A Powstanie Wielkopolskie, to niby się nie udało?
Pozdrawiam.
@Melegan: Pomyślałeś przez chwilę, że powstańcy mogli zakładać, że Niemcy Warszawę i tak zniszczą a ludność wybiją?
Ruscy byli już za rogiem, po co mieli trzymać "szkodniki" które mogłyby się uaktywnić w najmniej odpowiednim momencie walk z Rosjanami.
Nawet jeżeli by zakładali że to planują to najlepszym rozwiązaniem było zacząć "bohatersko" walczyć i skazać na śmierć 300 tyś ludzi w imię niczego? . Dla mnie to nie są bohaterowie tylko zakały, banda baranów nie licząca się z życiem i konsekwencjami. Nigdy ich nie nazwę bohaterami bo na to nie zasługują.
Pozdrawiam