Wpis z mikrobloga

@kingszajs:
Jest Paweł i Gaweł.
Paweł mówi że widział krasnoludki, że chodzą mu po mieszkaniu jak nikt nie patrzy i plączą kable przy telewizorze.
Gaweł mówi że nie daje wiary w tę historię, że nie widział dowodów i nie ma podstaw by w to wierzyć.

Czym oni się różnią? Gaweł tylko wmawia ludziom że krasnoludków nie ma i to jest jedyna słuszna dogmatyczna opcja ( ͡° ͜ʖ ͡°
@frikuu: Według ciebie człowiek nie powinien mieć potrzeby otwartego krytykowania postawy sprzecznej z jego poglądami? Czyli wychodzi na to, że wierzący mogą publicznie nieść słowo boże, bo tak, a ateista nie może się temu sprzeciwiać, bo nie. Takim sposobem przeciwnicy multikulti powinni mieć w dupie muzułmanów panoszących się w Europie.
@Durb: Słowo Boże jest głoszone do wiernych.

Należy "obficiej zastawić dla wiernych stół słowa Bożego, szerzej otworzyć skarbiec biblijny", aby "w ustalonym przeciągu lat odczytać wiernym ważniejsze części Pisma świętego" (KL 51), ponieważ wtedy "Bóg przemawia do swego ludu, Chrystus w dalszym ciągu głosi Ewangelię" (KL 33).


Więc na dobrą sprawę powinieneś nie słuchać tego jeśli nie chcesz. Ja jakoś nie mam z tym problemu, mimo iż w Kościele nie
@Durb: Nie, źle to rozumiesz. Prawdziwy ateista nie ma nic przeciwko wierze innych ludzi, bo go to nie obchodzi dopóki to nie wpływa na jego życie, środowisko, poglądy. Czytaj, jeśli ktoś nie narzuca mi swojej religii, nie wmawia mi tego, że coś istnieje lub nie, lub też nie zagraża swą wiarą moim poglądom, to mam to głęboko w dupie, dla mnie może wierzyć nawet w potwora spaghetti. A więc nie do
@frikuu: Ależ jak najbardziej wpływa. Rodzice zazwyczaj przy pomocy księży i katechetów wpajają poglądy religijne swoim dzieciom nie pytając ich o zdanie.

Czytaj, jeśli ktoś nie narzuca mi swojej religii, nie wmawia mi tego, że coś istnieje lub nie, lub też nie zagraża swą wiarą moim poglądom, to mam to głęboko w dupie, dla mnie może wierzyć nawet w potwora spaghetti.


Ja również byłem dzieckiem, któremu narzucano swoją religię. Nie mogę
@Durb: Ale czy ja Ci narzucam moją wiarę/niewiarę? Nie. Dla mnie możesz wierzyć w cokolwiek i szanuję to. W zamian wymagam uszanowania moich poglądów. Nie wiem co jest w tym dziwnego, ale większość osób wierzących ma z tym bardzo duży problem, aby uszanować czyjeś zdanie i nie #!$%@?ć się z butami w jego życie.
btw. też się wychowałem w rodzinie wierzącej i co z tego? Mam swój mózg...
@frikuu: Ale czy ja ci coś narzucam? Zrozum, że mówię głośno o swoich poglądach, tak jak robią to ludzie wierzący, z tą tylko różnicą, że ja jestem wyzywany od gimboateistów przez tobie podobnych.
@Durb: I nikt ci tego nie broni, tak sam jak ci nikt nie broni wiary/niewiary. A mówienie głośno o swoich poglądach? Hmm... Nie wiem szczerze po co? Każdy sam dorośnie do tego czy wierzy czy nie i wątpię aby Twoje poglądy mu w tym pomogły :)