Wpis z mikrobloga

Miałam dzisiaj wątpliwą przyjemność poznać matkę współlokatora, taką typową wszystkowiedzącą grażynę. Siedzę sobie w kuchni, gdy nagle zagaja do mnie:

- Nie wstydzisz się tak chodzić? Ja bym się wstydziła.


Zastanawiam się o co chodzi, bo nie wyglądam ani nieschludnie, ani wyzywająco. W końcu mnie olśniewa, że chodzi jej o moje skarpetki. Mam jedną skarpetkę szarą, drugą niebieską. Tłumaczę jej (nie wiem po co), że to skarpetki po domu, zgubiły parę, ale zostawiłam je, bo są ciepłe.

- Pff... I dobrze się z tym czujesz?

- Normalnie.

- Ja bym się źle czuła psychicznie z tym, dbam o wygląd... No ale różni są ludzie... Różne wychowanie się z domu wynosi...


What. Szczególnie dbała o wygląd hodując tę 30 kilogramową nadwagę. xD Od skarpetek do braku wychowania. Dzisiaj vege, jutro homo, wiadomka. I wtedy nastąpił argument ostateczny:

- A jakby ci się coś stało? Jakbyś zasłabła, uderzyła się głową o coś? To by się w karetce posikali ze śmiechu z ciebie! Nie obchodzi cię co ludzie myślą o tobie?


Na pewno jadąc karetką z rozbitą głową myślałabym tylko o tych skarpetach, a lekarze w ogóle odmówiliby leczenia mnie ze względów estetycznych. No i grażyna dodała mnie na czarnolisto wychodząc bez słowa z kuchni. Teraz zapewne gorączkowo upewnia się, czy jej syn aby na pewno mnie za bardzo nie lubi. ( ͡ ͜ʖ ͡) Nadal nie bardzo ogarniam, co się właśnie odwaliło.
#rozowepaski #heheszki
  • 118
@Shanny: Leżę sobie raz nad ranem w łóżku z #rozowypasek, aż tu nagle słyszę że ktoś wchodzi do mieszkania.
Było to dla mnie dziwne, bo współlokator, który mieszkał w pokoju obok nigdy nie zostawał na weekend.
Wychodzę - szybka obczajka, okazuje się, że rodzice przywieźli mu zakupy i przyjechali posprzątać w mieszkaniu.
No nic, przywitałem się z mamą, bo ojca nie widziałem - prawdopodobnie zmywał podłogę w pokoju obok i