Wpis z mikrobloga

@lechwalesa: Panie prezydencie! W mojej rodzinie zawsze silne były tradycje niepodległościowe, a moi przodkowie walczyli przeciw okupantom. Byli odznaczani, a potem represjonowani przez komunistyczne władze. Niektórzy zakatowani w ubeckich mordowniach. Kiedy w szkole uczono mnie o przewodniej roli socjalizmu, o mordzie katyńskim dokonanym przez Niemców, w domu; nocami słuchało się "Wolnej Europy". Mój ojciec - przewodniczący NSZZ Solidarność, w jednym z zakładów na Mazowszu, jeździł do Gdańska na spotkania z panem. Nie będę się rozpisywał, bo to nie ma znaczenia, dla tych wesz, które dziś plują na pańską osobę, okrywając hańbą siebie samych i cały naród. A dla mnie nie ma żadnego znaczenia, co pan tam podpisał 40 lat temu i co pan ubekom naopowiadał. Nie ma żadnego znaczenia jak pan grał z ubecją. Pan jesteś nasz polski Mojżesz, który swój naród wyprowadził suchą nogą z domu niewoli. I żadne polityczne szumowiny nie są w stanie zaszkodzić pana wielkiej osobie, ani symbolowi Solidarności. Ja się czasami zastanawiam, jak ci wszyscy opozycjoniści, skupieni wówczas wokół pana, dogadaliby się ze sobą w jednej słusznej sprawie, jeśli by pana nie było? Kto wtedy potrafił zjednoczyć naród i pociągnąć go za sobą? Kto rozwalił Miodowicza w publicznej debacie? Kto wyprowadził obce wojska z Polski? To co się dziś dzieje wokół pańskiej osoby jest potwornością. Mali, nikczemni, podli ludzie, stają dziś na głowie, aby przeformułować polski naród, aby zniszczyć prawdę o największym Polaku XX wieku. Kiedy dzięki panu - tak uważam, bo to nikt inny, tylko pan porwał wówczas naród, odzyskaliśmy suwerenność - to były najpiękniejsze dni. Nigdy nie myślałem, że przyjdzie mi jeszcze żyć w czasach, kiedy na czele państwa stanie nikczemny karzeł, który ustanowi rządy marionetek, hipokrytów i padalców. Dziś żyjemy w czasach hańby! Ale to minie Panie prezydencie... Cały ten syf zmiecie historia i przyjdzie dzień, kiedy ludzie płakać będą pod pańskimi pomnikami. I jeszcze jedno: w tamtych czasach każdy, kto piastował jakieś stanowisko, nie mówiąc już o działaczach opozycji, był obserwowany przez SB. Każdy kto coś znaczył miał kontakty z SB, to co można powiedzieć o Wałęsie? Pan był w centrum zainteresowania służb! Pan był oczkiem w głowie SB! To oczywiste, że miał Pan kontakty z tymi służbami, to oczywiste, że próbowali z panem tysięcy sztuczek, to oczywiste, że kazali panu coś tam podpisać. Także produkowali fałszywe kwity na Pana. Ale to pan wygrał! Nikt, ani nic na świecie nie odbierze panu tego zwycięstwa!
Dodam, że jestem jednym z tych milionów, którym jeszcze się nie udało stanąć na nogi. Nie dorobiłem się, nie zaznaczyłem, ale nigdy mi nie przyszło do głowy, żeby winą obarczać za to Solidarność, a tym bardziej pańską osobę. Dziś ja należę do najgorszego sortu Polaków, bo nigdy nie wybaczę parszywym uzurpatorom, tego czego się obecnie dopuszczają.