Wpis z mikrobloga

Tak mnie naszło to napiszę, trzeba doceniać dobrych ludzi.
tl;dr


Jest sobie człowiek, którego poznałam zupełnie przypadkiem, przez Mirko właśnie. Mieszkał w miejscu, w którym spodobał mi się dom, więc zapytałam o wrażenia i okolicę. Z miejsc dostaliśmy propozycję pomocy w przeprowadzce oraz zaproszenie (ja, #niebieskipasek i małypasek) na kawę/herbatę cokolwiek, jeśli tylko bylibyśmy w okolicy.

I tak sobie dni mijały, kontakt się odświeżał ze względu na lubowanie się mojego męża i wspomnianego Mirka w zepsutych samochodach, które dostarczały nieustannego powodu do wymiany wzajemnych przysług, wiadomo, urwane koła i inne braki w paliwie dawały w kość, a im się świetnie dogadywało, bo przecież jak jeździ to po co psuć. Dowiedziałam się tym samym mnóstwa niepotrzebnych rzeczy o mechanice samochodowej, która wydaje mi się była przykrywką do innej wspólnej pasji, bo moje mężu z pomocowych wypraw wracało upalone jak messerschmitt.

Mirek się próbował zmieniać swoje życie miewając różnorakie pomysły, ściągnął swojego #rozowypasek, który po wyjściu z samolotu stał się narzeczoną i w składzie czteroosobowym spotykaliśmy się od czasu do czasu.

Jako, że mieliśmy stabilną sytuację i polubiliśmy mocno mirkową parę, wspieraliśmy jak mogliśmy w zależności od potrzeb, bo miło było mieć kogoś w okolicy z kim można było się zobaczyć i pogadać po polsku. Z nowym sąsiedztwem dopiero się oswajaliśmy, a znajomi byli rozsiani po różnych częściach #uk
Mirek miał trochę kłopotów, w końcu wyjście z piwnicy i rozwój osobisty to nie jest naturalne środowisko przeciętnego użytkownika Wykopu, a tu jeszcze narzeczona i obcy kraj to już całkiem. Mimo tego z ciekawością obserwowałam jak ewoluują jego pomysły.

Życie sobie biegło, kawy, herbaty, spotkania na grillu, no i ciągle, ciągle zepsute samochody doprowadzające mnie już do szału, bo oni wymieniali auta na te, które wymagały droższych części (do tej pory nie lubię #bmw).

Jednak jako, że życie bywa przewrotne, kiedy Mirkowi zaczęła się stabilizacja, my mieliśmy wypadek. I od tego momentu wiedziałam, że Mirka swobodnie mogę nazwać przyjacielem. Pojechał ze mną do szpitala, żeby sprawdzić czy z małą i siostrą wszystko ok. Wspierał, kiedy nie wiedziałam co z moim niebieskimpaskiem się podzieje i wtedy kiedy podziało się nienajlepiej. Stanął na wysokości zadania, pomagając w sprawach, w których zawiedli wieloletni przyjaciele czy rodzina. Pomaga mi po dziś dzień, ułatwiając mnóstwo rzeczy, moja córka go uwielbia, a my małżeńsko się bardzo cieszymy, że razem ze swoją Mirabelką pojawili się w naszym życiu.

Dziękuję Ci @sorek za wszystko i Tobie @espectsorka też. Jesteście super!

#oswiadczenie #wspomnienia #emigracja
  • 15
@manivelle: No gratuluje. Napisałaś beznadziejnie historię, do tego stopnia że pewne zdania trzeba czytać po 2-3 razy. Zwracam na to uwagę, bez żadnych epitetów w twoją stronę, a Ty mnie wrzucasz na #czarnolisto. Kolejny przykład tego, że na #emigracja siedzą niezbyt rozgarnięci ludzie. U mnie też złapiesz #czarnolisto , ale za nierozgarnięcie.
@manivelle: przez tego całego @sorek nie można już tylko ponprostub być dobrym, poprzeczkę " dobrego człowieka" #!$%@?ł tak wysoko że niedługo będzie trzeba budziki ustawiać na 5 rano w niedzielę by zdążyć przeprowadzać starsze panie na przejściu w drodze do kościoła.
xD. Sir dobry chłopak jest i szacunek zbudowany na czynach nie słowach:)

@bones1909: a ty weź skończ sceny i ić być głupim gdzie indziej