Wpis z mikrobloga

Moi drodzy, dopiero mam możliwości ogarnąć i opisać kontekst tej całej sytuacji z lisem.
W komentarzach pisałam i powtórzę, to nie pierwszy lis z którym mamy do czynienia, ale pierwszy który zginął. Reszta się wycofywała, ten nie chciał. Złapał się w pułapkę, bo nie chcial odpuść. Zapadła decyzja o odstrzale i tyle.
Tag chwalesie był przesadzony i za to przepraszam, nie sądziłam że parę słów za płotkiem wywoła taką burzę, zwłaszcza tutaj. Miała to być pewna forma ciekawostki, nic poza tym.
Serio, walka z lisami to dla hodowców zwierząt trudna sprawa, ale co mogą wiedzieć o tym osoby, widzące zwierzątka tylko przez pryzmat youtube.
Listy to szkodniki i urocza ruda kita tego nie zmieni.
Ratowaliśmy krety, które nie chciały się zakopać w ziemi, dzikie kaczki mają u nas azyl, nawet dzików nie zabijamy, bo szkoda, mimo że ziemniaki wyjadają. Ten lis zabierał nam znacznie więcej i pomyślcie o tym, jak o stracie swojego bliskiego zwierzaka. Tak cieszę się że już nie wyrządzi u nas szkód, ale juz nie chwalę.

  • 238