Wpis z mikrobloga

Mirki co wczoraj zrobiłem, to do teraz jestem z siebie zadowolony!

Byłem w znanym z włączania niskich cen sklepie na „M”, po nowe słuchawki - w ogóle historia nie miałby nawet prawa się tu znaleźć, ale to co się stało przy kasie... do teraz jestem w szoku. Stałem w kolejce do kasy za dziadkiem z na oko 15(?)-letnią wnuczką (łatwo wywnioskować bo non stop krzyczała ‘dziadku, dziadku, dziadku’ i jak naćpana latała z pudełkiem nowego iPhona. Wniosek był jeden, dziadek kupuje telefon jako prezent na Święta (później się okaże, że dobry wniosek wyciągnąłem). Przyszła ich kolej do zapłaty, gość nabija 2719 zł. Dziadzia spytał jakoś niepewnie:
- ile ?
- dwa tysiące siedemset dziewiętnaście złotych

Wyjął z kieszeni swojego płaszcza plik banknotów plus trochę miedziaków i kładące ja na ladę mówi: ale miało być 2699, niestety nie mam więcej… W tym momencie wnuczka nagle szok i eksplozja w stylu rasowych 20-letnich mających wiecznie roszczenia suk: Dziadek, super święta! Miał być iphone! Wielkie dzięki! Już nic od ciebie nie chce!

Na twarzy starszego człowieka widać było smutek i poczucie zawodu, albo wręcz mega przykrość. Wycedził po cichu: czy mogę dopłacić resztę po dwudziestym (wczoraj był 19!)? Ekspedienta zamurowało, podobnie jak mnie, i obaj patrzyliśmy jak dziadkowi niemal stoją łzy w oczach, a obok mała furiatka #!$%@? ten roszczeniowy taniec… Gościowi ze sklepu widać, że ciężko odrzucić propozycje starca… i wtedy wchodzę ja, nie wiem do dziś czemu się tak zachowałem, ale po prostu rzuciłem: przepraszam, ja dopłacę brakującą kwotę tego Pana, proszę doliczyć do moich słuchawek po prostu. Chyba nie do końca to było legalne i poprawne z etykietą sklepu, ale ekspedient się uśmiechnął i powiedział, że nie ma sprawy.

Dla samego bachora na pewno bym nie dopłacił, nawet grosza, ale tak mi było szkoda tego człowieka…

Wtedy dziewczynka spojrzała na mnie - speszenie level tysiąc, dziadek spojrzał na mnie – niedowierzanie w oczach level milion, coś chciał chyba powiedzieć, ale ja się tylko uśmiechnąłem i zbliżyłem kartę żeby zapłacić brakującą kwotę. Nastolatka szybko wzięła pudełko z telefonem i wyszła ze sklepu, obnosząc się coś a la foch. Dziadek wziął paragon i przy wyjściu… poczekał na mnie. Zatrzymał i spytał łamiącym się głosem: czemu to zrobiłem i że on odda, odpowiedziałem, że nie trzeba, to była niewielka kwota, proszę się nie przejmować i następnym razem nie kupować wnukom telefonów, bo to bezduszne stworzenia są. Dziadzia nie wytrzymał mojego tekstu i poleciały mu w końcu te świeczki z oczu, ale zarazem pojawił się uśmiech.

Życzyłem mu Wesołych Świąt i wyszedłem ze sklepu. Czuj dobrze człowiek.

#logikarozowychpaskow #truestory #swieta
  • 39
  • Odpowiedz
@Marlo_Stanfield: pomijając czy to prawda czy nie. Jak można być tak roszczeniowym? Ja w stosunku do moich dziadków nigdy bym się tak nie zachował. Nawet jak mi kiedyś dawali 10 zł to przyjmowałem z niechęcią, bo mi głupio. Gdzie ten świat zmierza (,)
  • Odpowiedz
@Marlo_Stanfield: Strasznie mi jest przykro jak dzieciaki nie szanują babci i dziadka. Nawet jak byłam nastolatką to by mi do głowy nie przyszło tak roszczeniowo się zachowywać. Nie wiem dlaczego wychowano ich w takim braku szacunku.
  • Odpowiedz