Wpis z mikrobloga

Mój współlokator jest ukraincem, najbardziej chytrym #!$%@? pod słońcem. Możecie mi Wierzyc, bądź nie, ale na jedzenie miesięcznie wydaje 200 zł. Non stop #!$%@? makaron z parowkami. Jest tak chytry że znosi do domu rzeczy, które ludzie wyrzucają np ostatnio przyniósł taki wieszak na pranie, innym razem głośniki z jakiejś starej unitry. Wszystkie te szpeje ma zamiar zabrać na Ukraine, chyba będzie musiał jakiegoś jelcza nająć żeby to wszystko zmieścić , a i tak coś mi się wydaje że będzie musiał zrobić 2 kursy bo na raz się nie zaladuje. To nie Niemcy wykupują Polskę tylko ten #!$%@? po trochu wywozi wszystko co jest. Nawet słoiki po ogorkach czy salatce jadą na Ukrainę bo przydadzą się na przetwory w przyszłości. Jakby na Ukrainie nie było słoików ja #!$%@?. Oby na granicy go nie puścili z tymi sloikami. Musiałby się chyba wracać do poznania, bo przecież szkoda wyrzucić. Tam skąd pochodzę o takim czlowieku jak on mówi się że burą suke do Warszawy by gonił. Tak przy okazji. Nie potrzebuje ktoś słoików? #truestory
  • 179
@PSZMO: ale jaki w tym problem? kradnie?
zanim zaczęłam studia i mój dobytek wynosił tyle ile wartość mojej walizki z ciuchami to przed wyjazdem na emigrację (żeby mieć za co studiować i gdzie mieszkać) kupiłam sporo makaronu, sucharki i inne, wzięłam ze sobą i rozpisałam sobie ile mogę zjeść danego dnia - tak bardzo liczyła się dla mnie każda złotówka.
Teraz mój standard życia polepszył się ogromnie, ale kiedy idąc na
@TurboDynamo: to jest dokładnie na takim samym etapie przydatności, jak rzeczy używane (czyli jakbym kupiła z OLX/od znajomego), więc o co chodzi? O to, że za darmo, czy o to, że kilka metrów dalej jest kosz na śmieci? Czasu na chodzenie po secondhandach z urządzeniami nie mam, a na śmietnik chodzę raz dziennie, więc jak coś się rzuci w oko to nie ma problemu.
Tutaj najprostszy przykład, który wrzucałam już kiedyś
factoryoffaith_ - @TurboDynamo: to jest dokładnie na takim samym etapie przydatności,...

źródło: comment_QUVcOWwWhbynr8Dof56bMrE0FI1svtY4.jpg

Pobierz