Wpis z mikrobloga

#godelpoleca #muzyka #rock #70s #wykwintneprogresjeakordow

#22
Todd Rundgren - Hello It's Me

rozumiecie. generalnie to tym razem jest po prostu piosenka. pokaz umiejętności piosenko-pisarskich. balansowanie białym gołębim piórkiem na atłasowej lince. zgrywane pod lupą akordy. jedną ręką masujesz zblazowane gusta muzycznych nudziarzy a drugą robisz tanie, magiczne sztuczki ku uciesze przypadkowych gapiów. ah ludzie, aż mam ciarki jak słyszę ten numer... mimo, że oryginał z 1968 "powinien" mi się bardziej podobać, bo bardziej intymny, rozmarzony, marzycielski, to jednak na pewnym, intelektualnym poziomie większą frajdę ze słuchania daje mi ta rozbudowana, stadionowo poprowadzona wersja z wybitnego Something/Anything?

zastanówcie się. tutaj jest wpakowane wszystko co lubicie. żelki, masło orzechowe i dojrzałe czereśnie... a nie, to nie ten wpis... macie rozbudzające ciekawość i przyciągające waszą uwagę intro. barokowo ale rozdmuchiwany z umiarem przepych, baśniowy głos trafiający w każdy dźwięk, sekcja rytmiczna regulująca ciśnienie we krwi i pracę serca. głupie i zarazem potrzebne(jak przepis o zapinaniu pasów we WŁASNYM samochodzie !), klasyczne już wyciszanie w outro. a jak dalej wam mało to możecie sobie wybrać co na deser - zakręcone i miękkie jak rolada chórki, czy jak nie macie co robić z czasem to możecie zinterpretować i zaczytać się w tekście przy kawie, i kruchych ciasteczkach(coś tam o relacjach damsko-męskich na pewno, nie grzebcie zbyt głęboko). no ok, nie będę taki cyniczny... bo to prawdopodobnie jeden z najpiękniejszych, szczerych i niesilących się na tanią poetykę tekstów o miłości do drugiej osoby:

fragmenty:

I've thought about us for a long, long time
Maybe I think too much but something's wrong
There's something here that doesn't last too long
Maybe I shouldn't think of you as mine

You know that I'd be with you if I could
I'll come around to see you once in a while
Or if I ever need a reason to smile
And spend the night if you think I should

splecione jakby w jeden sznur, naprężają się i aż ciężko ci przełknąć towarzyszące, wciąż żywe uczucia...

aha no i warto po raz kolejny wspomnieć, że Todd Rundgren to niesamowicie niedoceniony koleżka. jest paru gości na świecie którzy go należycie doceniają. tych paru gości tak jak ja, stracili dwa miesiące z najpiękniejszych wakacji w życiu na maniakalnym na katowaniu dyskografii Beach Boysów. no właśnie i tacy goście cieszą się jak dzieci, gdy przy 40 odsłuchu usłyszą coś nowego w swojej ulubionej piosence. ja dobrze wiem, że te Rundgreny robiły to kiedyś specjalnie żebym miał na co marnować swój czas.
no zrozumcie. ta piosenka ma w tej wersji niecałe 4 minuty, a ja mógłbym zrobić osobny ranking wybierając jej najlepsze momenty(niech będzie top3 - perkusja z 1:07| 1:18 - tak na dobrą sprawę niepotrzebna trąbka| 2:48!!! -i ten glitch tuż przed 3:00 :))|)
KurtGodel - #godelpoleca #muzyka #rock #70s #wykwintneprogresjeakordow

#22
Todd R...
  • 1