Wpis z mikrobloga

@McDermott: koleżanki z sąsiedniego pokoju. z Bzdurą spotykam się zawsze jak idę po kawę. I Bzdura chyba na tyle mnie lubi, że jak wpada do naszego biura, to zawsze przebija się przez 8 pozostałych kolegów w pokoju i leci prosto do mnie się łasić ()
@Raja: to wszystko zalezy - u nas też nie wszyscy przepadają ze zwierzętami, ale każdy kto przyprowadza do pracy swoich podopiecznych najpierw musi to ustalić ze wszystkimi z danego pokoju, a później demokratycznie decydują. wg mnie to bardzo dobry system, bo faktycznie ani zwierzaki ani dzieciaki w biurze nie zwalniają jakoś szczególnie pracy, a stres faktycznie rozładowany. Kiedyś jeszcze pracowałem w biurze gdzie były koty, też fajna sprawa, o ile jeden