Wpis z mikrobloga

@adriano30: to teraz ja dopowiem jak to wygląda na polskim rynku
do zrobienia czegoś takiego jak twoje bierze się firma X (duża, często zagraniczna) za cenę Y
Potem zlecają to firmie Z (duża, lokalna) za cenę M (m jak mała)
Firma Z rozbija zlecenie na kilka mniejszych i samo oświetlenie trafia do Ziutka a np. trasy kablowe do Janusza
Oczywiście wszystko za jeszcze niższą cenę
Do tego dodać trzeba, że każde pod-zlecenie trwa około miesiąca,
  • Odpowiedz
@notdot: akurat to co piszesz musi zostać lekko rozbite - firma moja W wykonuje projekt (my nie jesteśmy generalnym wykonawcą co w moim zrozumieniu odpowiada Twojej firmie X) na zlecenie klienta, który posiada wewnętrzną firmę X (tak jak np. Mercedes czy lokalnie firma Familyhouse funkcjonują również jako GW) bądź na zlecenie klienta, który zatrudnia osobno firmę X. Ogólnie jest nieskończona ilość opcji tej łamigłówki, kolejna to np. klient może mieć
  • Odpowiedz
@adriano30: spoko, w sumie wiesz, pisałem skrótowo o polskim piekiełku, ale rozbicie na ileś części i pod zlecanie wszystkiego jest mega typowe
dodatkowo pomijam spotykane również i u nas QS, jest masa inspektorów, doradców, menagerów, konsultantów
im większy projekt tym większy chaos
a odpowiedzi na pytania projektanta brak (jak coś tam zaprojektować) i żaden nic nie odpowie, radź sobie sam
albo zaproponuj coś (czyli wyszukaj rozwiązanie tanie a dobre i narysuj to) a my
  • Odpowiedz
@notdot: kiedyś na pewno wspomnę o aspektach finansowych i powodach, dla którego czasem współpraca z projektantami przynajmniej w UK wygląda jak krew z nosa. Póki co wstrzymam się z tym tematem jako, że jestem lepiej zorientowany pod tym względem w wykonawstwie, na polu projektowym czeka mnie jeszcze trochę nauki ;)
  • Odpowiedz