Wpis z mikrobloga

23 679,47 - 3,28 - 21,1 - 3,22 = 23 651,87

No i wtopiłem tak, że hohooo ( )
Mój najsłabszy półmaraton w życiu - 1:48 z groszami, słabiej niż niejeden trening w wymiarze połówki...
Słabo i krótko spałem, miałem jakieś pieprzone koszmary i potem nie mogłem zasnąć, od rana mnie pobolewało lewe udo (niby przeszło przed biegiem), stresy z poranną jazdą po numer startowy (wszystko poblokowane), do tego przygoda z kotem znalezionym na ulicy pod domem mnie trochę wybiła z rytmu... Na pewno nie bez znaczenia była temperatura - było 16 stopni, po czym wyszło Słońce i zrobiło się piekło. Przez całą trasę pot lał się strumieniami, w głowie huczało - każdy punkt z wodą wykorzystywałem, by sobie chlusnąć cały kubeczek na czoło, co przynosiło chwilę ulgi. Do tego w wielu miejscach bardzo ciasno i nie mogłem wyprzedzić choć chciałem, a przez sporą część trasy mocny wmordewind, czysta radość xD
Dawno podczas biegu nie widziałem tylu pokonanych - co chwila jakaś karetka... chyba nie ja jeden zdychałem ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dość narzekania - bieg był super wykańczający, a ja to uwielbiam! Baloniki 1:40 mnie wyprzedziły na 15. km i przez chwilę im dotrzymywałem kroku, po czym wymiękłem. Zwłaszcza dobijające było (psychicznie) takie ustawienie trasy, że przy 18. km mijaliśmy metę, a potem całą długość Alei Pokoju i z powrotem pod wiatr trzeba było dolecieć... Sam sobie jestem winny - zamiast biec równo za balonikami 1:40 to biegłem między nimi a 1:30 ( ͡º ͜ʖ͡º)

Gratulacje dla wszystkich uczestników, a w szczególności dla mirków co dobiegli do mety przede mną ()
Impreza świetna i dobrze zorganizowana, miło że blokowanie miasta było ograniczone do minimum.

Doliczam jeszcze 3 km rozgrzewki czyli spokojny truchcik z miejsca gdzie zaparkowałem na start i drugie 3 km powrotnego truchtu, czy raczej człapania (6:30 min/km xD)...

Wykresy słabe, pulsometr po pierwszym kilometrze zamilkł.

#sztafeta #biegajzwykopem #bieganie #enronczlapie #ruszkrakow
Pobierz enron - 23 679,47 - 3,28 - 21,1 - 3,22 = 23 651,87

No i wtopiłem tak, że hohooo (✌ ゚...
źródło: comment_O7tNNdixgtChTxQiE3Z5dG2BZta3Djo1.jpg
  • 26
dobijające było (psychicznie) takie ustawienie trasy, że przy 18. km mijaliśmy metę, a potem całą długość Alei Pokoju i z powrotem pod wiatr trzeba było dolecieć...


@enron: O tak, wiele osób na to narzekało, z tego, co podsłyszałem.
Dla mnie sam fakt minięcia stadionu był w sumie obojętny, bo wiedziałem o tym wcześniej, ale ta końcówka pod wiatr... Nogi (głównie mięśnie czworogłowe - mój słaby punkt) już dość mocno zmęczone, a
@enron: Obserwują Twoje wpisy i widzę, że klepiesz odciniki ok. 20km tempem szybszym niż 5min/km. Po prostu czasem ma się gorszy dzień. Ja tydzień temu nie ukończyłem maratonu w Rzeszowie, zszedłem na 33km. Ale u mnie wyszedł spory brak w przygotowaniu a nie gorszy dzień - wydolność sporo większa niż wytrzymałość mięśni. Niby wszystko grało, a jednak nie. Gratuluję startu!
@enron każdy dzis narzekał na półmaraton i warunki. W sumie nie znam osoby co by dziś pobiegla lepiej niż zwykle :D ja poleciałem cos szalonego na 1:25, ale bieg po 8 km mnie zweryfikował i tempo spadło drastycznie...
@enron: tego się nie spodziewałem... No nic, żyje się dalej i następnym razem będzie lepiej! Jak psychika? Pewnie po tym jak tempo siadło było coraz gorzej? Trzymaj się, mireczku!