Wpis z mikrobloga

Wrzucam jeszcze raz żeby więcej osób zobaczyło.

Im dłużej patrzę na filozofię i staram się wejść w jej sedno tym lepiej rozumiem ostatnie tezy Wittgensteina. I zastanawiam się czy to on był zabójcą ontologii i epistemologii. Może żyję złudną nadzieją, że dusze atomistów logicznych były suche jak ich książki - patrzę na Ciebie Russell i stąd, pełni niezachwianego optymizmu tworzyli naukę logiczną języka. Dwie moje osobowości różnie reagują na informację, że im się nie udało. Pierwsza dusza myśli, że to dobrze, że w jakiś sposób barok, "niewysłowione" wygrało i metafizyka powróciła - oczywiście jako wstydliwy temat naukowy. Druga dusza - chyba ta bardziej poukładana - pragnie porządku i porażki "baroku" który pisząc językiem Nietzschego był płytki i kobiecy.

Tutaj wchodzę już na temat matematyki i jej związku z rzeczywistością. Ten dziedziczny problem idei i form jest jakby duchem który ciągnie się za całą historią europejską. Gdy o tym myślę nie mogę nie wyobrażać sobie duszy Platona i jakiejś nieśmiertelnej cząstki (sic!) Arystotelesa która stoi za naszą historią myślenia.

Fizyka się zagubiła. Zrobiła się popularnonaukowa - i niech wybaczą mi demokraci - strasznie na tym traci. Nie chodzi tutaj o powszechne studia fizyczne które może zrobić co lepiej wyedukowany młody, ale o to angielskie materialistyczne podejście do wszystkiego, nazwę go podejściem "eseistycznym". Jest to podejście "antyszczepionkowe" gdzie niedojrzałym umysłom uderzamy koncepcjami symulacji bez równań, Wielkiego Programisty bez matematyki i dyskusją między wielkimi ludźmi z widownią która - chcąc ich wynagrodzić - słucha ich mowy z wielkim zaciekawieniem, ale z wiedzą która tworzy raczej autorytety w swoim umyśle niż osobowość. Te grupki (Tysona, Sagana, Muska) tworzą potem jakby koncepcję celebryty wyższego poziomu. I czują się lepiej ponieważ czczą (chociaż oni sami nigdy by takiego słowa nie użyli) osobę o wyższym statusie intelektualnym.

Polityka więc dzisiaj z technokratycznym charakterem jest polityką show-manów którzy sprzedają swoje koncepcje za poklask demosu. Nie ma nikogo kto kazałby demosowi, ludowi dać coś od siebie ponieważ uznano by go za dyktatora. Lud pożera niewdzięcznych i wymagających i łasi się do "przyjaciół ludu" (jak w ostatniej fazie demokracji-ochlokracji) i w dzisiejszym rozumieniu taka polityka jest naturalna - tj. lud wymaga lud dostaje. Vox populi vox Dei? Etiam vox Dei mortuus est.

Ale lud bez arystokracji nie może istnieć. Zniszczy się ponieważ, jak to pokazała Biblia mało który człowiek staje się na tyle dorosły, że wie, że może ustalać zasady. Zresztą Biblia właśnie taką książką jest - mamy najpierw zakazy jak dla dziecka, potem prawo i etykę jak dla człowieka dojrzewającego i w końcu Jezusa - który jak uważał Jung był człowiekiem w 100 % spełnionym - który ustalił zasady opierając się na etyce-prawie. Polityka zaś jest synonimem - zaspokajania demosu - im więcej żądań się spełni tym masy są szczęśliwsze. Ale ich cele są projektowane, to przez korporacje, to przez filmy, to przez studia pornograficzne, to przez samą filozofię. I niech ktoś spróbuje przeciwstawić się wyartykułowanym celom takiego ludu lub przeciwstawi się masom - kierując ich cele w ogóle na inny tor, pokazując inną perspektywę - ten człowiek to już nie człowiek ale Ubermensch, ktoś to wolą kieruje źródłami mętnej woli ludzkiej.

Nauka dostała w ręce klucze do prawdy - Potestas Clavium jak napisał Lew Szestow i traci je tak samo jak stracił je w jakiś sposób filozof i polityk a także w jakiś sposób (acz wyolbrzymiony) - ksiądz. Tworzenie się celebrytów naukowych jest tylko objawem jej zdemokratyzowania - systemu gdzie popieramy ludzi a nie projekty.

Wpis ten napisałem o godzinie pierwszej 28 listopada 2017

#filozofia #matematyka #polityka #4konserwy #neuropa #historia #elonmusk #fizyka #ciekawostki #przemyslenia taguję #gruparatowaniapoziomu i mam nadzieję, że tym samym nie narażę się.
  • 31
@Brzytwa_Ockhama: myślę że twoje pozytywistyczne nastawienie związane z programem oświecania #neurop y (specjalnie spacja, nie ma sensu żeby to widzieli) jest w tym momencie niepotrzebna bo parafrazując NT "pereł nie rzucaj przed świnie bo zniszczą je i podepczą".

Z twojej wypowiedzi widzę że świadomie lub nieświadomie atakujesz demokratyczne wartości m.ni. legendę o "mądrości mas". Ale jeśli przyjmiemy roboczą hipotezę, popartą wynikami badań które mówią że z reguły ludzie wybierają źle dla
Fizyka się zagubiła. Zrobiła się popularnonaukowa - i niech wybaczą mi demokraci - strasznie na tym traci. Nie chodzi tutaj o powszechne studia fizyczne które może zrobić co lepiej wyedukowany młody, ale o to angielskie materialistyczne podejście do wszystkiego, nazwę go podejściem "eseistycznym". Jest to podejście "antyszczepionkowe" gdzie niedojrzałym umysłom uderzamy koncepcjami symulacji bez równań, Wielkiego Programisty bez matematyki i dyskusją między wielkimi ludźmi z widownią która - chcąc ich wynagrodzić -
"filozofia" jest wyjątkowo pretensjonalna


@andrzejcebula_reload:

Ona taka jest z zasady niestety. To obecnie bardziej forma ćwiczenia umysłu niż rozprawy naukowe. To co mogło być sformalizowane już dawno wchłonęły inne nauki i tym samym tradycyjna filozofia skończyła się na Kancie. Współczesna filozofia to bardziej socjologia, ale właśnie taka pretensjonalna, opierająca się na analizie nie na syntezie. To co zrobił Kant dla filozofii, jest tym samym co dla fizyki zrobiła teoria kwantowa, a
@lakukaracza_: a czy to nie jest tak że postmodernizm stanął w miejscu i nie wie co ze sobą zrobić? Ta obecna dekadencja trwająca od lat 70 przepoczwarza się co jakąś dekadę, jednak nie może nic nowego nam zaproponować? A czy to nie jest tak że obecnie forsowana idea panaceum na bolączki tego świata w postaci zlikwidowania państwowości i multikulti jest błędna? Co otrzymamy w zamian za to że zrzekniemy się swojej