Wpis z mikrobloga

Mirki i Mirabelki z problemem #depresja i #przegryw proszę o pomoc czy sama nie wiem co. Mam 27 lvl. Od bardzo długiego czasu nie potrafię sobie poradzić ze swoim życiem. Pierwszy raz zgłosiłam się o pomoc do specjalisty jakieś 9 lat temu. Terapia trwała jakieś 1.5 roku. "Specjalista" był pewnie jakimś maratończykiem. bo na każdej wizycie nerwowo ogarniał czas do mety spotkania. Przepisywał mi jakieś pigułki, od których czułam się..tak jak niektórzy na haju...niby ogarniam, ale nie do końca, niby heheszkowałam, ale łapałam ciężkie zawiechy + kilkadziesiąt kg przybyło. Miałam też anoreksje, wiec inne leki odpowiadały za pobudzenie apetytu i takie tam. Bałam się że bez tabsów, nie ogarnę niczego i ze to "one" za mnie decydują. Po ok 1.5 roku rzuciłam to i cała terapię. Odstawiłam tabsy i stwierdziłam ze może życiowe porady typu "weź pobiegaj czy coś...." pomogą wiec zajęłam się sportem, pracą, nauką itp...Osiągnęłam nawet na tym tle jakieś sukcesy. Wyróżnienia. Nagrody. chyba Miłość ( w pracy poznałam Niebieskiego)Mam masę powodów do tego, by móc czuć się #dobrzeczujeczlowiek by czuć się szczęśliwą osobą. Wiem o tym i serio staram się doceniać to co mam. Dbać o to. Spełniać się w tym co kocham. W tym, co sprawiło ze jeszcze jestem. Ale samopoczucie jest bardzo kiepskie od kilku mc. Udawanie przed innymi, ze jest ok dołuje mnie jeszcze bardziej. Mój niebieski wie, co jest grane, jest tego świadomy. Ostatnio coraz częściej jest świadkiem moich zawiech. Po pracy godzinami potrafię siedzieć i patrzeć przez okno. Gdy chce się zająć czymkolwiek innym kończy się tak samo. Czytam książkę...jedną stronę od kilku mc. Coraz rzadziej rozmawiam z ludźmi. Żadna relacja nie jest dla mnie jakoś istotna. Spotykam się z ludźmi na siłę. W pracy siedzę cicho, z nimi m nie rozmawiam. Chyba ze muszę. Z niebieskim rozmawiam tylko o sprawach domowych, bo mieszamy razem.O #seksy nie ma mowy. Lepiej wychodzi mi pisanie, stąd ten wpis. Gdy dzwonią rodzice, mówię ze jestem w pracy czy coś tam robię mega ważnego.
Czuję zobojętnienie na wszystko. Budzę sie rano, otwieram oczy i ##!$%@?. Jade do pracy...byle #!$%@? wytrzymać te 8h. Wracam z pracy, jeśli nie zapomnę to coś zjem..później wracam do okna. Niebieski się stara, Chce rozmawiać. Chce pomóc. Nawet sięgał gdzieś porady u jakiegoś #psychiatria czy #psycholog jak sobie radzić z takim różowym jak ja. Mam dość takiego stanu. Ani szczęścia, ani radości, nawet złości we mnie nie ma...powracają bardzo głupie i złe myśli. Życie nie jest złe. Czasami moze być piękne, wiem to i chce w to wierzyć. Ale nie czuje tego w ogóle. Czuję się, tak jakbym zapadała w coraz to większy dól. To co robie, to jak zyję wydaje mi się jakby nie było moje. Coraz rzadziej nawet patrzę w lustro. Z dnia na dzień czuję sie coraz gorzej, coraz ciężej...coraz ciężej mi się nawet oddycha. Czuje taki dziwny ucisk w klatce. Mam coraz mniej siły nawet na to, by wstać. Prysznic na siedząco..nie jestem w stanie ustać chwili. Odkręcam wodę i marze, by spłynąć razem z nia to tych ścieków, bo sie tak #!$%@? czuje.
może wyrzucenie tego z siebie pomoże mi dzisiaj...na troche. Niebieski planuje #zareczyny ale boje się ze mój stan #!$%@? wszystko. Ze na dłuższą metę (czyt. niby reszta życia) on tego nie ogarnie. Boję się, ze nie jestem w stanie stworzyć czegoś normalnego i trwałego...

miłego dnia Mirki i Mirabelki...
#feelsy #przegryw #gownowpis #gorzkiezale #zwiazki
  • 17
@ShellbyRusby Tylko tutaj nie mamy Ci jak zbytnio pomóc ( ͡° ʖ̯ ͡°) Jedyne co mogę poradzić to spróbuj się jakoś oprzeć w niebieskim. Z opisu wynika, że zależy mu na Tobie, więc może warto po prostu jakoś więcej czasu zainwestować w to. Wyjść gdzieś z nim, znaleźć jakieś wspólne hobby. Trzymaj sie
@ShellbyRusby: Nie jesteś swoimi myślami. Sprawa wygląda tak, że jeśli chcesz poprawy to musisz zmienić swoje nawyki myślowe. Jeśli to piszesz to rozumiem, że chcesz poprawy, ale musisz te chęci zamienić w działanie. Czyli na siłę. Jak czujesz się źle to pomyśl o tym jak miło jest wrócić do domu i spotkać się z kochającą osobą.
To jest w ciul trudne, ale nie ma drogi na skróty jeśli chcesz trwałych efektów.
@volodia: Ustawienia systemowe Berta Hellingera. Trochę dziwne. Ale robi sieczkę z mózgu. Po kilku takich czułam się strasznie. W głowie roiło się od róznych emocji..Nie mogłam spać, Wszystko bardzo przeżywałam. Chyba nie dla mnie to. Zrezygnowałam po kilku mc. Później rozmowy z psychologiem. Fajna babka. Przesympatyczna. Ale przeprowadziłam się i kontakt sie urwał. Wiem jak to moze wygladać. Mirabelka z deprechą szuka złotego środka. "Czegoś" co pomoże juz teraz. Od zaraz.