Wpis z mikrobloga

#rodzina #alimenty #prawo

Mirki mam problem, moja prababcia, której na oczy nie widziałem, nie znam jej w ogóle ubiega się o alimenty, znaczy niby zakład opieki, który się nią opiekuje chce ze mnie ściągać kasę. Jestem sam, na rękę mam około 3k i wychodzi, że połowę będę musiał oddawać na to, że oni się nią zajmują... Niby reszta rodziny jest nieściągalna i uderzają teraz w kolejne pokolenie.

Przecież to jest #!$%@?, jak się przed tym mogę bronić?
  • 161
  • Odpowiedz
@To_ja_moze_pozamiatam: Tak, takie są koszta. I to za podstawową opiekę całodobową dla starszej osoby z chorobą psychiczną zbliżoną do alzheimera, dokładnie za miejsce w pokoju 4-osobowym. Mniejsza miejscowość (ok. 20k mieszkańców). Nawet jeśli staruszek jest w stanie coś wokół siebie ogarnąć, jest niezapieluchowany, nieagresywny, to te koszta nie będą mniejsze, to nagle nie będzie 2 tysiące. W kwestii ośrodków nieprywatnych, to czekasz latami, masz mniejsze szanse jeśli dobrze zarabiasz, w pierwszej
  • Odpowiedz
@Matronel: fajna akcja nie powiem - współczuję... Ciekawe co by zrobił taki jeden znajomy kumpla, co tak:
1. zarabia ~4 k ale w sumie wszystko leci na resztę czyli:
2. spłaca jeszcze kredyt hipoteczny
3. po spłaceniu kredytu chce dokończyć budowę domku, który zaczęli stawiać jego ś.p. rodzice (zginęli w wypadku)
4. utrzymuje nie do końca pełnosprawną, bezrobotną żonę i dwójkę dzieci.

i gdyby tak #!$%@?ć takiemu jeszcze spłaty na rzecz
  • Odpowiedz
@Matronel: No musisz się zrzec wszelkich przyszłych korzyści i praw w stylu spadek, tak jak wykopek wyżej pisał, ale chyba nikt tego nie zauważył ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@To_ja_moze_pozamiatam:

Zgadza się. Tyle kosztuje. I to jeżeli znajdziesz/wyczekasz miejsce w publicznym. Ja przerabiałem sprawę z prywatnymi. U mnie w okolicy dyskusje zaczynają się od ok 3,5 -4 k/mies.
To taki paradoks: emeryt-staruszek "na wolności", gdzie sam opłaca czynsz, media, leki itd musi teoretycznie utrzymać się z marniutkiej emeryturki np. 1,5k, a utrzymanie tego samego staruszka w domu opieki kosztuje co najmniej 2x więcej.
A czasami nie ma wyjścia i jedynym
  • Odpowiedz
@Matronel: Prawnik wskazany. Kiedyś spotkałem się z podobnym przypadkiem. U znajomego pracował inny znajomy, który miał coś takiego i uczestniczyłem w rozmowie. Wiem tylko, że dogadał się ze znajomym, że nie pracuje u niego od miesiąca (wyrejestrował go jako pracownika) i ten przedstawił sytuację, że jest bezrobotny i nie ma środków do życia a kredyt do spłaty. Po kilku dniach miał go ponownie zatrudnić. Nie znam szczegółów i wszystkiego ale później
  • Odpowiedz
@Matronel: Wal do prawnika i to dobrego. Alimenty są ściągane z całą surowością (max 3/5 zarobków), a w dodatku z raz zasądzonych wygrzebanie się, lub choćby ich obniżenie jest w naszym kraju jak jednorożec. Samo zasądzenie też jest ciekawe, gdyż kwota ustalana jest przez zasądzającego i sąd, którego nie obchodzi Twój stan majątkowy, czy zarobki, a to ile potencjalnie możesz zarabiać.
Aha, jeszcze jedno. Dług alimentacyjny nie ulega przedawnieniu, więc płać
  • Odpowiedz
wiecie co jest najlepsze w tym wszystkim. mamy dwoch ludzi. jeden #!$%@? wszystko co ma, jest totalnym golasem. drugi mysli o przyszlosci, inwestuje sobie, ma dom na wlasnosc i stabilne zycie. obie osoby trafiaja do osrodkow opieki w pewnym momencie z tych lub innych wzgledow. tym pierwszym zamuje sie MOPS...albo sciagnie cos z czlonkow rodziny, albo nie. temu drugiemu #!$%@? wiekszosc tego, co ma (ma prawo do zachowania jakiegos procentu), a najlepsze
  • Odpowiedz
Alimenty obowiązują aż do tylu pokoleń? Myślałem że to działa tylko rodzice <-> dzieci. Co innego długi. Jeśli wnuk, prawnuk jest spadkobiercą to długi mogą przejść na niego. Ale wtedy chyba można się zrzec spadku i po sprawie. Może tutaj działa to na podobnej zasadzie?
  • Odpowiedz
Alimenty obowiązują aż do tylu pokoleń?


@Gieekaa: na logike skoro spadek szuka ostatnich zyjacych spadkobiercow to alimenty tez sobie szukaja takich ktorzy maja hajs ;)
  • Odpowiedz
i gdyby tak #!$%@?ć takiemu jeszcze spłaty na rzecz generalnie "#!$%@?-wie-kogo-ale-z-rodziny"... (ʘʘ)


@Wasz_Pan: jak ma takie koszty ze wszystko idzie na biezace zycie plus ma zone i dzieci to jako ten ktory utrzymuje rodzine nie moze byc pocisniety o hajs.
  • Odpowiedz
@cat_skeleton: Dokładnie i wyczerpująco to opisałaś. Moja babka z zaawansowaną demencją w mieście wojewódzkim w ośrodku całodobowym, państwowym to koszta w okolicy 3k. Połowa idzie z renty, reszta na szczęście z wynajmu mieszkania babki. Poza kosztami remontu mieszkania to w zasadzie można powiedzieć, że udało się sprawę ogarnąć bezkosztowo.
  • Odpowiedz
Co innego długi. Jeśli wnuk, prawnuk jest spadkobiercą to długi mogą przejść na niego. Ale wtedy chyba można się zrzec spadku i po sprawie.

@Gieekaa: Niestety nie takie proste, z własnego doświadczenia to wiem. Przynajmniej te 5 lat wstecz to było tak, że zrzec spadku można się jedynie zaraz po śmierci jak masz podejrzenia na lewe interesy osoby zmarłej. Nie ma tak że zrzekasz się dopiero jak przyjdzie komornik i powie
  • Odpowiedz
@Matronel: zalogowałem się specjalnie w pracy, żeby Ci odpisać. Widzę, że najbardziej plusowane odpowiedzi są te negatywne, ale nie słuchaj ich xD Jeśli jej nie widziałeś nigdy na oczy, nie znacie się, nigdy nie miała z Tobą kontaktu, nie sprawowała nad Tobą opieki, to nie dostaniesz tych alimentów. Musisz wykazać, że nic Was nie łączy. Wszystko będzie dobrze i moim zdaniem, jeśli jesteś ogarnięty to poradzisz sobie bez prawnika. Pozdrawiam
  • Odpowiedz