Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Czy u was w pracy w korpo też pracują same debile i nie ogarnięci życiowo ludzi? Ja już zaczynam niedowierzać, że można tak się zachowywać. Naprawdę, czuje się jak w zakładzie psychiatrycznym albo nieświadomie biorę udział w jakimś eksperymencie badającym moją cierpliwość.
Pracuję w typowym korpo w niedużym mieście, ponad 100tys. Nie ma tu za dużo pracy, ale jest kilka większych firm. Na zarobki nie mogę narzekać, tym bardziej, że to moja pierwsza praca w życiu. Pracuję tu od półtora roku, wygrałem 3 etapową rekrutację. Na moje miejsce pracy było chętnych ok. 50 osób. Nie wymagali doświadczenia, ale za to wyższe wykształcenie. Praca typowo biurowa, nie chcę zdradzać szczegółów. Na samą pracę też narzekać nie mogę, nie ma zapieprzania, nadgodzin. Można się poopieprzać, można sobie wyjść na zakupy, do fryzjera. Nikt się o to nie spina.
Ale przechodząc do sedna. W moim oddziale pracuje ok. 20 osób. Jestem pewny, że gdyby 15 wywalono a pozostałym kazano pracować, to nie zabrakłoby rąk do pracy. I nawet bez dużego zapieprzania czy nadgodzin. Po prostu trzeba by pracować. Wszyscy się większość dnia lenią, ja też. Taki jest przydział obowiązków. A większość pracy którą niektórzy robią jest zbędna bo nikt i tak później tego nie sprawdza. Sam robię jakieś spisy pewnych czynności, statystyki. Niby mam to zrobić, ale jak mówię kierownikowi, że to zrobiłem to tylko słyszę dziękuję i nikt tego nie chcę zobaczyć. Ja już od dłuższego czasu niektórych rzeczy nie robię albo robię na zasadzie wpisania losowych cyferek i mówię, że jest zrobione. Inne osoby też tak robią. Dużo rzeczy robiłem których się całkiem nie używa, a jak są potrzebne to i tak nikt o tym nie wie i zamiast poszukać u mnie w tabelce to poszuka ręcznie w szafie. No ale zrobić musiałem. Trochę to demotywuje, bo pracowało się na darmo.
Ale przejdźmy teraz do zachowania innych pracowników. Mieszanka wiekowa różna, większość kobiety, wszyscy wyższe wykształcenie, nawet po dobrych uczelniach i kierunkach.
Tak ciapowatych ludzi to jeszcze chyba nie spotkałem. Zero ogarnięcia życiowego. Wszystkiego nie potrafią, od otworzenia okna, przez użycie niszczarki, po funkcje sumuj w Excelu. Potrafią tylko to co robią na co dzień, tego co nauczyli na wdrożeniu, ale nic więcej. Jak komuś nikt nie pokazał jak użyć drukarki, tak ta osoba sama nic nie skseruje czy nie zeskanuje, zawsze będzie prosiła kogoś obok niej. A jak chce pokazać jej jak to zrobić to jeszcze z pretensjami po co się wtrącam. Idźmy dalej. Te osoby potrafią przypadkiem wziąć moja herbatę z biurka myląc ją ze swoją, choć piją coś całkiem innego i to w innym kubku. Po prostu podchodzą zobaczyć cos u mnie na komputerze, chwile gadki i odchodzą z moją herbatą, ołówkiem i długopisem. Samo pożyczenie czegoś oznacza utratę tego. A na następny dzień nie potrafią tego znaleźć i znów pożyczają. Syf na biurkach, nie widać blatu przez papiery. Do tego naczynia z resztkami jedzenia, kilka kubków. U mnie na biurku NIE MA NICZEGO prócz koszyczka z długopisami, zszywacza i dziurkacza. Wszystko na miejscu. I jestem jedyny chyba w tym wydziale firmy co ma taki porządek. Lodówka. W lodówce stoją rzeczy jeszcze z zeszłego roku. Otwarte soki, całe jogurty z datą do grudnia 2017, itp. W zeszłym tygodniu koleżanka doprowadziła mnie niemal do zawału. Stoi jej naczynie żaroodporne z jakimś żarciem od miesiąca, oczywiście już tam pleśń urosła. I próbuje coś schować do lodówki i może bo brakuje miejsca i gada, że musi zabrać te naczynie. To rzuciłem ironią, żeby jej się głupio zrobiło, że może niech jeszcze postoi bo może ktoś się poczęstuje. A ona taka ojej, ale to już popsute, lepiej tego nie jeść. I co? Zero wstydu. Ja bym się zapadł pod ziemię. A ona sobie poszła, nikt na to nie zwrócił uwagi. A naczynie stoi do dziś. Ja z lodówki nie korzystam bo śmierdzi. Tak samo mikrofala, nikt jej nigdy nie umył. Więc jem na zimno. Wszystkim innym nie przeszkadza smród w lodówce i centymetrowa warstwa tłuszczu na każdej ściance w mikrofali.
Też tak macie? Jak z tym walczyć? Gdy coś pozwracam uwagi to każdy ma wywalone. Nawet jak się pobuntuje i coś specjalnie pomieszam, nie wiem, schowam w śmieciach na biurku jakiś papier potrzebny koleżance, żeby przy szukaniu doszła do wniosku, że czas posprzątać to i tak to nic nie da. Naczynia z biurka postawi na podłodze, a to co wyciągnęła z szuflady wrzuci na biurko i tak leży kilka miesięcy.
Zaraz napiszę mi ktoś, żebym zmienił pracę, ale nie chce bo dobrze mi płacą, warunki są jakie są, ale jest luz, jest klimatyzacja, sporo benefitów typu owoce raz w tyg, itp. A, że dostałem się tu to i tak ogromny fart. Moi znajomi po dobrych uczelniach zapieprzają na monterce i tylko mi pozazdroszczą stołka. A z pewnych przyczyn nie chcę się teraz przeprowadzać do innego miasta.
#korpo #korposwiat #korpobaza #pracbaza #praca

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
  • 18
@AnonimoweMirkoWyznania: korpo to gówno i rak, pilnuj się, bo najgorsze w przebywaniu wśród takich ludzi jest zacząć żyć, jak oni. Wyłap ten moment, w którym zaczynasz obojętnieć i uciekaj. Ja się w swojej czułam jak w szkole z oddziałami integracyjnymi, większość przełożonych zajmowała się głównie symulowaniem pracy, ogarnięcia i wiedzy. Ze współpracownikami na tym samym szczeblu też nie było lepiej, ale nie mieliśmy czasu się nad sobą zastanawiać, bo próbowaliśmy nie
Pierwsze pytanie: ile zarabiasz?
Nie ma w tym korporacji jakiegoś serwisu który sprząta pomieszczenia i kuchnie? Może należałoby wywiesić kartkę : w piątki sprzątanie lodówki, WSZYSTKIE OTWARTE RZECZY BEDA WYWALONE.
Choc teraz opróżnienie nic nie da bo trzeba jeszcze zdezynfekować :)
Co ciekawe, koleś pracujący w Warszawie w miejscu gdzie zarabia się naprawdę gruby hajs mówił mi to samo. Wieśniacy ubrani w drogie garnitury ale słoma z butów wylazi. :)
OP: @Ruswelt: Dobrze wiedzieć. Serio. Dziwi mnie to. Widzę mieszkania rodziny, znajomych, nikt tak nie żyje. Nawet znajomi w pracy w jakiś januszexach mówią, że takie zachowanie jest nie do przyjęcia u nich.
@cotosietutajstanelo: Wszystkich w firmie nie znam. Na pewno zależy od działu. Ale w tym moim to jakaś masakra. Z różnym wykształceniem tu ludzie pracują, mgr jak i inż. Dla mnie też jest to nie do przyjęcia.
@AnonimoweMirkoWyznania:

Syf na ich biurkach raczej nie powinien Cie interesować.
To ze masz luz w robocie to też jednak plus, ludzie zawsze narzekają na to czego nie mają. Zapierdzielałbyś i by wymagali od Ciebie dużo to byś tęsknił za luzem.

Zawsze są jakieś minusy w robocie i ta lodówka i mikrofala jest jednym z nich, tu możesz coś popróbować zrobić.

Nie wiem ile zarabiasz ale strzelam że 3-5k na rekę. To