Wpis z mikrobloga

W nocy obudziło mnie buczenie skrzydeł jakiegoś owada, zaraz pomyślałem, że to szerszeń tylko się trochę zdziwiłem, że takie bydle o drugiej w nocy jest aktywne, przyciągnęła go pewnie lampka, która jest całą noc zapalona. Wstaje bo przecież trzeba się go pozbyć. Lata to to pod sufitem od jednego końca pokoju do drugiego ale mieszkam w starej kamienicy więc jest za wysoko żeby go dosięgnąć, chyba z 10 minut tak stałem z laczkiem w ręce i czekałem na okazje. W końcu obniżył lot, jebs go laczkiem i nie wiem czy dostał pod kątem czy laczek się wykrzywił w każdym razie trochę szerszenia odrzuciło i nic więcej, cały czas go słyszałem i tym razem leciał prosto na mnie. Normalnie się nie boję owadów ale jak taki gigant prawie po ciemku leciał do mnie to trochę się jednak zaniepokoiłem, szybki ruch ręką i trafiłem go może 30 cm od twarzy, spadł na dywan i sobie idzie. Poprawiłem, nadal się ruszał, jeszcze dwa szybkie i koniec walki. Wziąłem kartkę papieru i wywaliłem go za okno, mieszkam na drugim pietrze a on był tak duży, że słyszałem jak uderza w kostkę pod oknem. Zaraz idę kupić cięższe i sztywniejsze laczki.
#truestory #takbylo #owady
woland666 - W nocy obudziło mnie buczenie skrzydeł jakiegoś owada, zaraz pomyślałem, ...

źródło: comment_i1oO6iGhEJ4wcQ0aVucGMscHpp8OLeXH.jpg

Pobierz
  • 80
Ja wciągam owady odkurzaczem. Potem go wyłączam i psikam jakimś środkiem na owady. Mniej biegania i brak śladów na ścianie