Wpis z mikrobloga

@OSH1980: Cóż gorszego może mnie spotkać niż myśli samobójcze, których i tak doświadczam? Mi jest potrzebna fachowa terapia a nie narkotyki (antydepy:). Antydepresanty to tylko znieczulenie, a problemy, traumy pozostają, tylko tyle że nie bolą ( do czasu, wszak kazde znieczulenie czasami przestaje działać). Moim problemem jest zbyt wygórowana ambicja, wzgledem możliwosci. I #!$%@? dzieciństwo, i kiepski zestaw genów( mój ojciec jest alkoholikiem). Tutaj jest pies pogrzebany. #!$%@?ć leki.
@To_nie_jest_kraj_dla_ateistow: mój ojciec też jest alkoholikiem, choć zestaw genów mam chyba bardzo dobry, Zgadzam się z Twoją opinią co do antydepresentów, sam brałem z pełną świadomością, że ma to być chwilowe wyciszenie, a równolegle podjąłem psychoterapię. Mogę Ci tylko życzyć, byś trafił na psychoterapeutę i psychiatrę, który właściwie Cię zdiagnozuje i uda mu się Cię wyprostować. To trudne, ale na pewno możliwe. Z fartem Mireczku.
Też biorę leki od ponad miesiąca i nie widze poprawy... Myśli samobójcze, niechęć do wszystkiego, lęki, błaganie o śmierć, wszystko te złe rzeczy zostały ze mną. Lekarz mówi, że mam brać bo to tak szybko nie zadziała. Tylko że jaką mam pewność, że w ogóle zadziała? Bardzo chciałbym już wyjśc z tego a nie amm pojęcia jak