Wpis z mikrobloga

Nawiązując do poprzedniego wpisu

Może tak w dużym skrócie opowiem jak to było u mnie. Zaczęło się od tego że miałem ostre zapalenie otrzewnej + ostre zapalenie wyrostka z ropniem do wylewu i była narkoza(operacja 23 grudnia 2015r).
Nigdy nie miałem problemów z nosem wszystko się zaczęło po tej operacji, obstawiam że przegrodę mi wykrzywili rurami do oddychania, na sali operacyjnej się przeziębiłem, miałem temperature + mega zawalony nos, zatoki + uszy.
Jako że były święta to nie ściągneli laryngologa.
I jako że miałem wtedy forme życia #mikrokoksy to byłem wtedy mega załamany bo miałem rozciągane mięśnie brzucha+klatki piersiowej, i na samych antybiotykach zeżarło ze mnie koło 6 kilo mięśnia(miałem koło 8-9% body fatu dodam fote na 4 dni przed operacją w komentarzu), ale my nie o tym... niedługo po wyjściu ze szpitala zaczęły się problemy ze słuchem.
W skrócie, ostre zapalenie ucha środkowego, ostre przewlekłe zapalenie zatok, non stop katar, ogólnie problemy z gornymi drogami oddechowymi + krew z nosa codziennosc.
Łaziłem non stop po laryngolach i ni kuja żaden nie potrafił pomóc, wydawałem non stop całą kase na gównoleki które nie pomagały.
Przegrode miałem robić 2 lata temu, ale że miałem patologie straszną wtedy w życiu to nie było opcji, w zeszlym roku nie mogłem sobie pozwolić na chorobowe, a w tym roku niby też ciężko pod względem finansów w pracy ale postanowiłem zaryzykować.
A nóż widelec może katar mi minie, bo w sumie non stop smarkam od 3 lat, non stop zatoki, gardło i tak dalej.. Byłem mega sceptycznie nastawiony.
Przejdźmy więc może po tym dużym skrócie do samego zabiegu. Dzień przed przyjęciem do szpitala powiedzmy koło 22 nie możesz już jeść ani pić. 7:30
'przyjęcie do szpitala', koło 10~ pobrali mi krew i moglem jeszcze coś szamać do wieczora.
Dzień zabiegu, nie możesz jeść pić, czekasz w spokoju na zabieg. Ja miałem koło 9:30 2 zastrzyki w dupsko, czyt. 'głupi jaś' i ten 'drugi bolący'.
Nie poczułem działania ani jednego ani drugiego, trochę humorek mi się udzielił nic poza tym.
Po 30 minutach zawijają Cię na sale zabiegu wózeczkiem inwalidzkim, ja akurat chciałem się przejść żeby stestować czy te zastrzyki zadziałały(i jak wspomniałem wcześniej nic nie czułem).
Na sali zdejmujesz bluze/koszulke, zostajesz w spodenkach. Siadasz na fotelu przykrywają ci całe ciało jakimś gównem i masz tylko otwór na buzie+nos,
nic nie widzisz. Ja dostałem 6 zastrzyków(bardzo nie przyjemne) w nos i w dziąsło chyba też dostałem w sumie nie pamiętam.
No i gościu zaczyna działanie, nacina nakutfia i tak dalej, ja po chwili powiedziałem lekarzowi że głupie uczucie bo niby znieczulony jestem ale i tak
czuje co tam się dzieje i sobie wszystko wizualizuje, no co lekarz zaproponował opisywać wszystko co robi. A ja no spoko, i ten mi mówi że teraz będę panu
nacinał jakąś tam kość, zara że ucina co innego, teraz bedzie łamać chrząstke i tak dalej..w moim przypadku raz zajeb*****ł dłutem, co czułem ponad tydzień na zębach.
Po wszystkim upycha Ci do nosa 'tampony'. Im mniej się bedziesz opierał tym szybciej i lepiej zabieg będzie wykonany, ja osobiście nie jąkłem ani nie ruszyłem się o centymetr przez cały zabieg
za co lekarz mnie spropsował jak i panie asystujące. Następnego dnia rano czekasz aż przyjdzie ordynator idziesz w kolejkje przed gabinet i tam wyciągają tampony co jest lekko mówiąc NIE PRZYJEMNE.
Osobiście nie spałem 5 dni po zabiegu(3 albo 4 razy przysnąłem na jakieś 30-40minut SERIO), po ostatniej operacji też nie spałem nawet dłużej. Po prostu tak działa chyba mój organizm. Środki nasenne czy #wykopjointclub po wyjściu ze szpitala nie pomagały.
Przez cały czas do mordy mi spływał katar,zatoki i inne gówno. Dopiero jak odblokował mi się przewiew w nosie po tych 5 dniach przespałem z 6 godzin i byłem szczęśliwy. Zeszły tydzień był pierwszym(od ponad roku) kiedy nie bolała mnie głowa
ale w zamian zaczeło mi się zbierac na zatokach+gardło, standard. Ku mojemu zdziwieniu leki które wcześniej nie pomagały teraz zdziałały cuda już następnego dnia była poprawa(Sinupret, cirrus, zatocan forte + woda morska na przeczyszczenie).
Przez ostatnie 3 lata non stop smarkałem DOSŁOWNIE, non stop miałem zawalone zatoki i gardło, dzisiaj wysmarkam się i mam pusty nochal na pare godzin. Gardło mam mniej zawalone dzięki czemu coraz mniej muszę wykrztuszać po przebudzeniu.
Generalnie kozacko. Sam zabiego to ciekawe doświadczenie XD Jeżeli kogoś to czeka nie bójcie się, jest szansa że pomoże to waszym objawom a morda nie szklanka ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Pisane chaotycznie, na kolanie bo #pracbaza
Jakby ktoś był ciekawy moją historią szpitalną z większymi szczegółami będę mógł kiedyś zrobić wpis przyjemniejszy do poczytania.
#heheszki #gownowpis #historiajednejfotografii
ARTEM13 - Nawiązując do poprzedniego wpisu

Może tak w dużym skrócie opowiem jak to...

źródło: comment_SSsxObTP5HL9qKvSdYnrF1NosUXQp8O7.jpg

Pobierz
  • 20
  • Odpowiedz
@ARTEM13: > raz zajeb*****ł dłutem, co czułem ponad tydzień na zębach.

ja nie pamietam czasow kiedy mialem idealnie drozny nos, zawsze jakis katar ale chyba podziekuje mimo wszystko. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
co jest lekko mówiąc NIE PRZYJEMNE


@archanger: u mnie jest "lekko mówiąc NIE PRZYJEMNE"
Ja osobiście spodziewałem się większego hardkoru, co nie zmienia faktu że i tak jest to ******* :D

@Mr_kolek państwowo. A jaką technologią nie wiem jakie są możliwości :D

@yamakto ja już przywykłem do zasypiania z takimi zatokami i katarem, ale teraz jest spoko :)
  • Odpowiedz
@blazkovitz_: zalezy od chirurga. Z mojego rozeznania wynika że jednak zazwyczaj w prywatnych klinikach operacja jest pod narkozą a nie znieczuleniem. Do tego robi się to endoskopowo, a tutaj to brzmi jak stara metoda polegająca na łamaniu przegrody nosowej.
  • Odpowiedz
@Mr_kolek: dosyć bo koło 10 minut leżałem na stole przypięty pasami bo chirurg oglądał tomografię ale chyba dali mi coś na uspokojenie, potem dożylnie dostałem propofol, poczułem się jak na bombie i tyle pamiętam, obudziłem się w łóżku bez żadnych skutków ubocznych na szczęście. Operacje miałem o 17, kolejnego dnia o 9 rano do domu pojechałem. Minęły dwa tygodnie i oddycham jak nigdy, zero kataru, czuje zapachy i nie bolą zatoki.
  • Odpowiedz
@Mr_kolek: no coś tam spinali zebym sie nie ruszał, ale nic strasznego :] było wygodnie. Pewnie jakbym robił na NFZ to bym się bardziej stresował ale troche za to zapłaciłem więc stwierdziłem, że nie ma sie czego bać.
  • Odpowiedz