Wpis z mikrobloga

Jesssst ( ͡º ͜ʖ͡º) znaczy są, dzisiaj przyszły dwie przeciwności, jedno to puchata różowa chmurka a drugie zimny aluminiowy jaśmin.
Musc Nomade pachnie dosłownie jak konik pony którego miała kiedyś moja siostra, bardzo mi się kojarzy z dzieciństwem. To białe piżmo jest skomplikowanym zapachem, żadnych tam białych kremowych mydełek. Zaczyna się jak musowany szampan, lekko zielono i słodko, czuć owoce. Potem zapach staje się bardziej drzewny i pudrowy. Leciutko i zwiewnie, do białej koszuli latem :)
Za to Vierge de Fer lutensa to zimny drań, zaczyna się owocowo, ale zaraz wchodzi przeraźliwie zmrożony jaśmin. Dodatkowo zapach ma metaliczna aurę, torche jak Dent de Laite tego samego autora. Finał kompozycji przynosi też nuty hmm jakby ciasteczkowe? Bardzo to podobne do La Religieuse ale tam zamiast owoców są buty zielone.

Co dzisiaj nosicie i co wam nowego wpadło na mikołaja?
#perfumy #chwalesie
Rootkins - Jesssst ( ͡º ͜ʖ͡º) znaczy są, dzisiaj przyszły dwie przeciwności, jedno to...

źródło: comment_2qxMNW8C8UxH8Bw7pj8dJF1Rkb0i2XGX.jpg

Pobierz
  • 11
@Rootkins
Piękne :D
Ja dzisiaj nosze na sobie coś ultra wykwintnego Jesus Del Pozo - Halloween Man (miałem swój cel, aby go założyć xD), a tak z dzisiaj to bardzo pozytywnie mnie zaskoczył ETAT LIBRE D'ORANGE I'm Trash i Aqua Di Parma Oud :)
@Rootkins
Tak, klon 1M, tylko bardziej przyprawowy :D
Wiesz co, może to kwestia nastawienia jest, ale oczekiwałem, że będzie to źle pachnieć, jednak jest przyjemnie, owocowo, słodko-kompotowo, przemieszane w delikatnych kwiatach i drzewem.
Takie ultra poprawne perfumy.
Co do parametrów, to pewnie kiepskie są :) A i jeszcze GIVENCHY L'Atelier mi się podobały, tylko nie pamiętam które to były.
Jakbyś doslownie ajerkoniakiem się wypsikał, a potem szły trochę w strone tiramisu.
Bardzo