Wpis z mikrobloga

TL;DR: Oficjalne zalecenia jak jeść, żeby nie tyć, są gówniane.

W zeszłym tygodniu byłem w lokalnej przychodni (tej samej, w której wisi rzekoma piramida zdrowia, którą już kiedyś postowałem). Czekając w kolejce do badania (które polegało na tym, że lekarka zapytała, czy nie byłem przez ostatni miesiąc chory), zacząłem czytać materiały leżące na parapetach. I trafiła się m.in. załączona ulotka.

OK, super że się starają, ale te zalecenia w większości dają efekt albo żaden, albo odwrotny do zamierzonego.

zaczynaj dzień od śniadania


Nie, #!$%@?. Ostatnią rzeczą, którą chcesz robić, jak jesteś spasiony, to więcej jeść, szczególnie jak nie jesteś głodny. Nie jesteś głodny, nie jedz, poczekaj aż będziesz. Glikemia jest rano naturalnie podwyższona, więc często ludzie nie są głodni, zanim nie opadnie.

https://en.wikipedia.org/wiki/Dawn_phenomenon

dbaj o różnorodność produktów w diecie


To akurat nie jest zła rada, jak człowiek nie ma pojęcia czego potrzebuje do życia. Wtedy jedząc różnorodną dietę się przynajmniej trafi częściowo w niezbędne składniki żywieniowe. Natomiast jeśli się zna, to można różnorodność mieć w głębokim poważaniu.

zawsze bierz ze sobą zdrowe przekąski

unikaj podjadania między posiłkami


Nie ma to jak wewnętrzna sprzeczność zaleceń. Przyjnajmniej drugie zalecenie ma sens.

jedz 5 posiłków dziennie o stałych porach


Absolutnie nie. Podobnie jak ze śniadaniem - nie jesteś głodny, to nie jedz. Jedzenie o stałych porach powoduje przyzwyczajenie organizmu, że akurat wtedy trzeba jeść, i człowiek staje się głodny przed oczekiwanym posiłkiem, bez względu na to, czy obiektywnie potrzebuje zjeść, poprzez zwiększone wydzielanie greliny.

https://en.wikipedia.org/wiki/Ghrelin

Ponadto, aż 5 posiłków dziennie spowoduje chronicznie wysoki poziom insuliny za dnia, co sprzyja otyłości, a w dłuższej perspektywie cukrzycy. Jak chcesz spalać tłuszcz, to chcesz, żeby insulina była na niskim poziomie, gdyż w przeciwnym razie spalanie tłuszczu jest znacznie utrudnione.

https://en.wikipedia.org/wiki/Insulin

Chcesz schudnąć za pomocą zmiany frekwencji posiłków? Jedz jeden dziennie. Nawet nie trzeba zmieniać tego, co się je (choć warto ze względów zdrowotnych).

produkty zbożowe - główne źródło energii


To raczej stwierdzenie faktu, niż zalecenie. Produkty zbożowe, szczególnie mocno przetworzone (pieczywo) powodują największe zwiększenie poziomu insuliny, żeby ogarnąć toksyczny poziom glukozy, jaki dostaje się do krwi po posiłku bogatym w nie. Jeśli chcesz spalać tłuszcz, to nie chcesz nawet dotykać czegokolwiek zrobionego ze zbóż. (Nawet nie mówią już o zawartości kwasu fitowego we wszelkiej miaści nasionach, który upośledza absorpcję minerałów.)

ogranicz spożycie tłuszczów (zwłaszcza zwierzęcych)


Ograniczenie tłuszczów roślinnych - jak najbardziej. Sposób produkcji jest często toksyczny, nie nadają się do obróbki cieplnej, i mają niewłaściwy skład tłuszczy wielonienasyconych (za dużo omega-6, prawie żadnych omega-3). I z drugiej strony to właśnie tłuszcze zwierzęce należy jeść, szczególnie zamiast węglowodanów. To tłuszcze zwierzęce powinny być głównym źródłem energii, a nie jakieś wypieki.

wypijaj dziennie 2 litry wody


Pij raczej kiedy jesteś spragniony, chyba że jesteś jakimś starym dziadkiem z zaburzonym łaknieniem. Zmniejszenie podaży wody może nawet pomóc zrzucić trochę tłuszczu, bo organizm potrafi w pewnym stopniu metabolizować wodę z makroskładników, najefektywniej z tłuszczu.

https://en.wikipedia.org/wiki/Metabolic_water

jedz codziennie dużo owoców i warzyw


Warzywa - OK, jest w tym sens, bo z reguły mają niską ilość węglowodanów, i skutecznie zapychają. Owoce? Wolne żarty. Współczesne owoce są tak napakowane cukrem, wskutek selekcji przez wieki, że głowa mała. Cukier absolutnie nie sprzyja odchudzaniu. Jedynym plusem tutaj jest to, że owoce są zwykle jedzone na surowo, co ogranicza ich strawność, i przez to podaż cukru, więc są mniej szkodliwe niż chapanie cukru w kostkach.

zachowaj umiar w spożyciu słodyczy i ogranicz spożycie soli


Słodyczy najlepiej nie jeść. Zaś z solą jest jak z wodą - organizm dobrze wie, ile potrzebuje. A niedobór soli jest bardziej niebezpieczny, niż jej nadmiar. Chociaż to w obecnych czasach mało istotne, bo sól jest dodawana masy produktów, więc to niewielu dotknie.

ćwicz, bądź aktywny, wybierz schody zamiast windy


To zdecydowanie nie zaszkodzi. Prawdopodobnie nie pomoże zbytnio w zrzuceniu kilogramów, ale na pewno poprawi zdrowie.

spędzaj czas na świeżym powietrzu

nie zapominaj o odpoczynku

przede wszystkim myśl pozytywnie, bo wszystko zaczyna się od głowy!


Tutaj się zgodzę.

#zdrowie #zywienie #otylosc #keto
anonymousderp - TL;DR: Oficjalne zalecenia jak jeść, żeby nie tyć, są gówniane. 

W...

źródło: comment_qcLoIybocK8OzOSG0nBRxOThjSZAqJWQ.jpg

Pobierz
  • 20
@anonymous_derp: Ostatnio też myślałem o piramidzie żywieniowej. Według niej człowiek powinien 55-65% energii pozyskiwać z węglowodanów. Zastanawiam się czy jest to realnie możliwa do stosowania dieta bez wykorzystania żywności wysoko przetworzonej (cukier i mąka)?
@Mirkosoft: Dobre pytanie. Nieprzetworzone źródła węglowodanów mają z reguły niską przyswajalność. Jeśli wyeliminujemy wysoko przetworzone, ale zostawimy średnio przetworzone (gotowane ziarna) to jest to możliwe. (Kiedyś tak jadłem, jeden posiłek dziennie pod korek, i szybko chudłem.) Na surowo byłoby niezmiernie trudno bez opychania się najbardziej wyselekcjonowanymi przez człowieka owocami, np. bananami. Wystarczy popatrzeć na witariańskich wegan; mimo dużej teoretycznej konsumpcji, wyglądają po kilku latach jakby wyszli z Auschwitz.
@Mirkosoft: Wczoraj skończyłem czytać książkę Stefanssona o raku wśród ludów prymitywnych, i jest/był taki lud na ziemi (Hunzowie z granicy Pakistanu i Indii), który jadał prawie wszystko na surowo, włącznie ze zbożami/nasionami. Oczywiście nie byli weganami, bo jedli mięso i nabiał, szczególnie to drugie. Byli równie zdrowi jak niecywilizowani Eskimosi, którzy jedli praktycznie tylko mięso, w większości surowe, czy trochę bardziej południowi Indianie kanadyjsko-amerykańscy, którzy jedli głównie mięso, ale gotowane
Wracając do Twojej diety carnivore. Zadałem 2 Twoje posty temu pytanie, ale nie dostałem odpowiedzi (możliwe, że przeoczyłeś), więc pozwolę sobie wkleić je ponownie poniżej. ;)

Jak wygląda u Ciebie sytuacja z mikroelementami? Suplementujesz je jakoś zewnętrznie, czy rzeczywiście Twoja dieta jest w stanie je wszystkie dostarczyć (jeżeli je dostarczasz - masz gdzieś sensowną rozpiskę, gdzie co i ile)? Kontrolujesz kalorie lub stosujesz IF? Jeżeli tak - na ilu kcal w tym
Wracając do Twojej diety carnivore. Zadałem 2 Twoje posty temu pytanie, ale nie dostałem odpowiedzi (możliwe, że przeoczyłeś), więc pozwolę sobie wkleić je ponownie poniżej. ;)


@gnojekPL: Jeśli w poście nie zawrzesz tekstu "@anonymous_derp" to nie dostaję o tym powiadomienia, i jeśli post już troszkę leży, to najprawdopodobniej nie zobaczę czegokolwiek, bo nie będę wiedział, że cokolwiek jest.

Jak wygląda u Ciebie sytuacja z mikroelementami? Suplementujesz je jakoś zewnętrznie, czy rzeczywiście
anonymousderp - > Wracając do Twojej diety carnivore. Zadałem 2 Twoje posty temu pyta...
Jeśli jesz surowe rośliny (opcjonalnie) i mięso (czy też nabiał) w jakiejkolwiek postaci, będziesz zdrowy. Jeśli zaczynasz przetwarzać rośliny, to zaczynają się choroby cywilizacyjne.


@anonymous_derp: a przetworzone mięso? No i kiedy zaczyna się przetwarzanie roślin, gotowanie to już przetworzenie? Zamrażanie?
@JuneJohn: Zamrażanie nie wydaje się szkodzić mięsu. Eskimosi masowo zamrażali, bez szkody. Z kolei byłbym sceptyczny wobec np. dokładnego mielenia, mieszania z całą masą chemikaliów, i pakowania do plastikowych rurek.

W przypadku roślin kwestią zasadniczą jest, że nie potrafimy trawić celulozy (błonnika). Tkanka roślinna jest zbudowana inaczej niż tkanki zwierzęce, i dopóki te ściany komórkowe są całe, to nasze soki trawienne mogą im naskoczyć - dopiero w jelicie grubym nasze drobnoustroje
Masz jakiś doktorat z żywienia?


Nie.

Studiujesz literaturę naukową? Czy śledzisz wyniki badań naukowych z dziedziny żywienia człowieka?


Tak.

Czy swoją wiedzę i porady opierasz jedynie na forach internetowych i filmach z youtuba?


Nie wiedziałem, że z forów internetowych można się czegoś dowiedzieć w tej kwestii. Oglądam za to mnóstwo wykładów na YT.

Dodatkowo, bo o to nie pytałeś, dużą część wiedzy mam z własnego doświadczenia eksperymentalnego, na sobie. To co stosuję
Resetowanie głodu grelinowego za pomocą postu? Sprawdziłem, rzeczywiście przestaję być głodny o arbitralnej porze posiłku.


@anonymous_derp: ile taki post powinien trwać? Chodzi o post całkowity, czy przedłużenie postu nocnego?

Co z witaminą C? To nie od braku warzyw i owoców marynarze dostawali szkorbutu?
ile taki post powinien trwać? Chodzi o post całkowity, czy przedłużenie postu nocnego?


Wg wyników badań, które widziałem, efekt osłabia się za każdym razem, kiedy dany posiłek opuścisz. Ja wtedy pościłem tydzień, ale wyniki masz już po pierwszym dniu.

https://idmprogram.com/fasting-ghrelin-fasting-29/

Co z witaminą C? To nie od braku warzyw i owoców marynarze dostawali szkorbutu?


Szkorbut jest spowodowany brakiem witaminy C, tak. Akurat to co marynarze jedli - suchary i suszone mięso -
Fresh meat from animals which make their own vitamin C (which most animals do) contains enough vitamin C to prevent scurvy, and even partly treat it.


@anonymous_derp: ja też dodam, że dawno dawno temu byliśmy w stanie produkować wlasną witaminę C, ale w wyniku ewolucji 'zrezygnowaliśmy' z jej produkcji. Niemniej, fajnie poczytać Twoje przemyślenia.