Aktywne Wpisy
Jody_HiGHROLLER +59
#tinder ale beka laska mnie zaprosiła na chatę po paru godzinach na miescie i nawet się nie dała pocałować (ja #!$%@?). Leze z nią teraz w jednym leżu, ta śpi (niby) ale ma za cel chyba się nie dać wydymać. Dziwne dupy, chociaż się przytuli chłop ja #!$%@?.
ewa-m +204
Jest taka stara baba w bloku, której pies ciągle ujada. Klatka schodowa jest wąska i wiadomo ze jak się mijasz z kimś, to obie strony się lekko odsuwają, ale nie to stare pudło.
Wczoraj dźwigałam 40 saszet dla kota i zakupy spożywcze dla siebie. Patrzę, biegnie kundel oczywiście bez kagańca i bez smyczy, za nim czarownica. Oczywiście nie odsunie się na milimetr bo to gwiazda.
Ja mam przed sobą wielkie pudło a
Wczoraj dźwigałam 40 saszet dla kota i zakupy spożywcze dla siebie. Patrzę, biegnie kundel oczywiście bez kagańca i bez smyczy, za nim czarownica. Oczywiście nie odsunie się na milimetr bo to gwiazda.
Ja mam przed sobą wielkie pudło a
Czyli przejechać 304km, żeby sprawdzić czy na Ukrainie też mają pączki. Mają. Ale przez granicę się nie przebijałem, bo czasu na to nie było na stanie w kolejkach, a i bez tego bylem raptem pół godziny przed pociągiem z Przemyśla z powrotem do Krakowa.
Start rano o 7, już całkiem znośna temperatura, mimo zapowiadanego wiatru było praktycznie cicho. Cała trasa do Pilzna przy coraz piękniejszej pogodzie i temperaturze. Tam też zaczęło wiać naprawdę potężnie, a gdy z chłopakami z Rzeszowa spotkałem się w Sędziszowie Małopolskim, to już chciało łeb urwać. Na szczęście dla nas albo wiało w plecy, albo boczny, więc nie było na co narzekać. Od razu za Rzeszowem zaczynają się pierwsze pagórki, więc to co tygryski lubią najbardziej i na św. Rocha rozstaję się z chłopakami po jakichś 40km wspólnej jazdy.
Teraz już standardowo jak to na Podkarpaciu jazda z gatunku góra-dół. W Przemyślu okazuje się, że mam jakieś 260km i 2h do pociągu, więc wiem, że zdążę dokręcić do 300km jadąc na przejście graniczne w Medyce. Pogadałem sobie z panem celnikiem, bo wybieramy się z #rowerowykrakow w lecie rowerami do Lwowa. Wszystko po staremu - rowery nadal razem z pieszymi przez bramkę dla niepełnosprawnych.
Na dworcu był pierwszy raz czas coś zjeść (mój standardowy makaron), bo tak to cały dzień tylko kilkanaście cukierków, a nie chciałem się zatrzymywać, bo nie byłem pewien czy zdążę na pociąg. 3h jazdy w PKP, kilka km do domu i można się cieszyć, że luty, a już druga trzysetka wpadła. Zobaczymy co w tym roku uda się wykręcić na #rower.
Równik chyba trochę umarł śmiercią naturalną, bo brak jest klasyfikacji, brak skryptu i zapał mniejszy u ludzi, a i na Wykop coraz mniej ciągnie...
Strava
#metaxynarowerze #100km #200km #300km (nr 2)
@metaxy: dodajemy. Już jest 16000.
@sargento: wiem, wiem, ale jakoś tutaj: http://rr.adammik.eu/ jest po staremu i ogólnie jakoś mniej się chce, bo większość starych znajomych się wypisało. A i mnie się setek za bardzo nie chce wrzucać, póki co to 300 wygląda na granicę przyzwoitości, o której jest z czego sklecić 5 zdań.
@metaxy: XD
@morteusz: ale nadal na północy? Krk już definitywnie adios?
@metaxy: Ten mem chyba już umarł z pół roku temu, ale trochę pasuje do wpisu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@metaxy: Jak dodałem swoje kilometry to mnie #!$%@? bo się teraz dodaje a nie odejmuje. Odechciewa się już takiej zabawy a jedyne co zrobiłem to użyłem skryptu.
@SnikerS89: (-‸ლ)
#grammarnazi