Wpis z mikrobloga

Jak #rozowypasek przetłumaczyć, że droga podróż poślubna to strata kasy? Bo do niej nie dociera, że wydanie kilkunastu tysięcy, żeby poopalać się za granicą, albo zrobić kilka fotek przy jakichś starych zabytkach to po prostu strata pieniędzy. ¯\_(ツ)_/¯

Ona chce jechać na miesięczny wycieczkę po Azji (Tajlandia, Bali i jeszcze coś), a dla mnie nic ciekawego tam nie ma i już wolałbym wybrać się gdzieś co jest w Polsce.

#podroze #zwiazki #logikarozowychpaskow
  • 183
Jak #rozowypasek przetłumaczyć, że droga podróż poślubna to strata kasy?


@zemsta_przegrywa: No raczej trudno, bo to żadna strata kasy. Ale to już kwestia indywidualna. Dla mnie podróże to najlepsza inwestycja w siebie. Trochę się dziwię, że takie niedopowiedzenia nagle przy okazji ślubu wychodzą. Skoro wcześniej nie podróżowaliście to może różowy po prostu chce zacząć? Lepiej to obgadajcie, bo będzie przypał jak Ty całe życie będziesz chciał siedzieć na działce, a ona
@zemsta_przegrywa: jesli ma to kosztować dużych kilkanaście to średnio, ale jak tajlandia za 10 na miesiac to uczciwa cena.

Też chce tam pojechać, zrobić sobie miesięczny odpoczynek od pracy i pozwiedzać.

Tylko trzeba tutaj rozroznic dwie rzeczy - realne zwiedzanie, jezdzenie po okolicy i poznawanie kultury

czy

leżenie na dupie plackiem i opalanko, a tajlandia po to bo to modne i można wrzucić na insta.

Jak to drugie, to leć do
żeby poopalać się za granicą, albo zrobić kilka fotek przy jakichś starych zabytkach


@zemsta_przegrywa: dla ciebie to gówno, dla niej rzecz ważna. Może ma dość tej #!$%@? codziennej szarzyzny, może chce się wyrwać w końcu z tego smutnego jak #!$%@? miasta w którym siedzicie. Codziennie to samo, te same gęby ci sami ludzie. Rzygać już tym można. Pytałeś jej ile to dla niej znaczy?

Jeżeli kilkanaście k dla ciebie to za
@zemsta_przegrywa zamiast się kłócić, że chcesz jechać na weekend do Giżycka, a ona do Azji, może wybierzcie coś pośrodku? XD np. stolice europejskie, może wycieczka wilno-ryga-tallin, z odwiedzeniem plaży na zagranicznym morzu bałtyckim, albo Bułgaria (Sofia, plażowanie na złotych piaskach), bo w sumie to nie będzie takie drogie jak Azja, ale też nie będzie czymś, co zrobicie w każdy inny weekend, jak spędzenie czasu na Mazurach, albo we Wrocławiu