Wpis z mikrobloga

#stackoverflow

Już któryś raz spotkałem się z chamstwem użytkowników i moderatorów na tym portalu.

Wczoraj zadałem bardzo bardzo precyzyjne pytanie, o bardzo konkretną rzecz, dokładnie opisaną (z przykładem jak powinien wyglądać wynik zapytania). Pytanie było oczywiście super trudne, wymagające całego dnia badań, żeby znaleźć odpowiedź. Nie coś co dzieciaki lubią dostawać, żeby sobie nakręcić punktów tanio.

Efekt? Pytanie zaminusowane bez podania przyczyny. Anonimowo.

Napisałem w komentarzu, że minusujący jest żenującym tchórzem, dzieciakiem bawiącym się w dorosłego na SO.
Na efekt nie musiałem długo czekać - pytanie dostało 8 minusów i zostało usunięte przez moderatora (nie komentarz, całkowicie legitne pytanie).
Wcześniej zobaczyłem, jak ktoś jeszcze próbował wrzucić uzasadnienie jako "pytanie zbyt szerokie" i "pytanie o zbyt wiele rzeczy" - co było oczywistą bzdurą, pytałem o bardzo konkretną rzecz, której absolutnie nie szło precyzyjniej zdefiniować.

No chyba, że debil przeczytał tylko tytuł, stwierdził, że na podstawie tytułu nie da się odpowiedzieć na pytanie, więc "zbyt szerokie".

Domyślam się, czym jeszcze "striggerowałem" przygłupów ze StackOverflow: napisałem, że pytanie nie jest duplikatem innego pytania. Na samym początku, bo wiedziałem, że dla tych przygłupów to jest normalne - uprościć oryginalne pytanie, całkowicie pominąć kluczowe detale i napisać że to duplikat tego prostszego przypadku. Ci kretyni robili tak już nie raz i nie dwa, i to pomimo tego, że dokładnie i cierpliwie tłumaczyłem im całymi dniami, że przypadek o którym piszę jest inny, z precyzyjnym, akademickim rozpisaniem różnic pomiędzy omawianymi przypadkami. Nie, duplikat i #!$%@?.

Efekt:

Dziś udało mi się zbadać i wykorzystać parę bardzo ciekawych kompletnie nieudokumentowanych, wręcz ukrytych funkcji Windows. Sam znalazłem odpowiedź na to i kilkanaście innych trudnych pytań. Zyskana wiedza jest IMHO bezcenna, dla hackera to od 1 do 2 dni pracy, dla początkującego - całe miesiące albo i poza zasięgiem.

Google wskazuje, że setki, jeśli nie tysiące ludzi zadawali podobne pytania, ale... bez odpowiedzi.

Moimi odpowiedziami nie podzieliłem się ze StackOverflow. Niech #!$%@?ą. #!$%@? z wami. Nie chcecie to nie. Ten portal to szambo.

Frustraci co liznęli trochę podstaw udają tam nie wiem jakich hackerów po prostu będąc szkodnikami i psując wartościowy content. To coś jakby student pierwszego oceniał prace doktorskie. Czasem zdarza się, że student pierwszego roku ma łeb i mógłby to robić nawet dobrze. Problem w tym, że jak taki frustrat NIE ZROZUMIE pracy, to próbuje ją uwalić za to, że jej nie rozumie, nadużywając uprawnień nadanych przez system.

I nie ma na to rady. Z resztą, czniam SO, na większość pytań zadanych SAM odpowiedziałem, mam z resztą tam więcej odpowiedzi niż pytań. Serio nie potrzebuję tego portalu w ogóle. Więcej dałem niż wziąłem.

#zalesie
  • Odpowiedz