Wpis z mikrobloga

@13czarnychkotow: Wiadomo, to jest sekta, ale chyba nie można na to patrzeć jednoznacznie źle, przynajmniej ja tak uważam, a to dlatego, że mam w rodzinie jedną osobę, która ma naturę chyba psychopatyczną, całe życie piła, paliła, była w stanie zniszczyć każdego, kto stanął jej na drodze, albo miał odmienne zdanie, łącznie z biciem się, biciem najbliższej rodziny swojego partnera, czy wygryzaniem komuś skóry z mięsem z ręki (serio), no i
  • Odpowiedz
@Twoj_ulubiony_profil: każdy kij ma 2 końce. Kilka osób na tym skorzysta, ale ile osób tkwi tam z poharataną psychiką, brakiem poczucia własnej wartości, bo przecież możesz robić więcej dla boga i biedna dziewczynka w Afryce głosi więcej od Ciebie?

Ile dzieci będzie wychowywanych w duchu nadchodzącego Armagedonu, będzie miało koszmary w nocy, a budowanie poczucia własnej wartości będzie zachwiane przez rodziców, dla których zawsze ważniejsza będzie religia, w poczuciu inności od
  • Odpowiedz
@13czarnychkotow: Świetny tekst. Taki bardzo praktyczny. Pisz więcej! :)

możesz robić więcej dla boga i biedna dziewczynka w Afryce głosi więcej od Ciebie


I musisz chodzić na zebrania, bo są w afryce bracia, którzy przechodzą przez rzekę pełną krokodyli i dają
  • Odpowiedz
@13czarnychkotow: Ależ ja się zgadzam z Tobą, że ta sekta jest zła i masz rację wymieniając te czynniki. W sumie poczułem się tak jak byś odebrała to w taki sposób, że staram się przedstawić jehowych jako coś dobrego - absolutnie nie, to jest zło. Zaznaczam tylko, że nie jest jednoznacznie zła (zresztą nic nie jest jednoznacznie złe), bo dzięki niej być może właśnie jakiś nóż nie wylądował w sercu, albo
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@13czarnychkotow: bo z religii korzystają ludzie słabi, w trudnych chwilach dostają oparcie od zboru/kościoła ale wiadomo że to przyjaźń bardzo warunkowa, ty jesteś w religii a oni cię wspierają, nie mogą wspierać kogoś kto nie jest w ich religii to logiczne. Niemniej jednak współczuję i ciesze się że w porę się odłączyłem.
  • Odpowiedz
nie mogą wspierać kogoś kto nie jest w ich religii to logiczne


@dildo-vaggins: nie zgodzę się, mam przyjaciółkę, wierzącą katoliczkę, która mnie wspiera i ja ją też, a jestem ateistką. Rodzice narzeczonego też się od niego nie odwrócili mimo że są katolikami.

Oczywiście, że zdarzą się tacy fanatycy, co się przestaną odzywać, albo będą się zadawać tylko z ludźmi o swoich poglądach, a i u Świadków znajdą się mniej zmanipulowani ludzie, ale
  • Odpowiedz
@13czarnychkotow: A jak to logistycznie wygląda? Trafia taki człowiek w swoim 'słabym okresie', powiedzmy, że nie ma gdzie mieszkać ani nie ma pracy. Czy organizacja zapewni mu schronienie przez jakiś czas? Zapewni mu jakąś pracę?
Jeśli ktoś ma swoją pracę to powinien z niej zrezygnować i pracować dla organizacji tak jak to robią scjentolodzy? Skąd mają pieniądze osoby które codziennie stają z ulotkami?
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 7
@efilista: może tak być że zbór albo ktoś ze zboru pomoże ale to nie obowiązek, u nas się zdarzało że dawali mieszkanie do używania zanim ktoś stanie na nogach, praca też, jak ktoś coś słyszał o pracy to dawał info.

Pracować nie trzeba w organizacji, każda praca zgodna z zasadami wiary jest ok.

Ci co stoją z broszurami nie dostaja za to stanie pieniędzy, poświęcają swój wolny czas na to.
  • Odpowiedz
@efilista: nie dostaje się pieniędzy od organizacji za działalność głoszenia, to coś w stylu wolontariatu, nawet sam dajesz z własnej kieszeni na datki - prócz niewielkiej ilości ludzi, którzy wyjeżdżają w jakiś trudny teren, ale to trzeba przejść odpowiednie kryteria i kursy, a i tak dostaje się tyle byle starczyło na przeżycie.

Ale jeśli przejawiasz zainteresowanie wiarą, będziesz chodził regularnie na zebrania to mogą na przykłąd pomóc w znalezieniu pracy,
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 13
@13czarnychkotow:

Świadków się zachęca żeby pracowali na przykład na pół etatu żeby mieli więcej czasu na głoszenie i część tak robi. Ale w większości głoszą po pracy/szkole, albo w weekendy.


I to jest ten element który zatrzymuje w rozwoju osobistym, moi rodzice długo poświęcali swój czas przez co byliśmy biedni i bo trzeba było jakoś godzić czas. W pewnym momencie moi rodzice zaczęli mieć dość że na nic nam nie
  • Odpowiedz
@dildo-vaggins: zazdroszczę trzeźwego myślenia Twoich rodziców przy tej manipulacji, jaka tam się odprawia. Moi rodzice niestety nadal żyją w biedzie ( ͡° ʖ̯ ͡°) No, ale przynajmniej są "bogaci duchowo" i mają "dużą rodzinę duchową" ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 12
@13czarnychkotow: pamiętam jak jako dziecko chodziłem z tata głosić, mój tata był wtedy pełnowymiarowym głosicielem i strasznie mi było smutno że muszę też chodzic (bo nie chciałem sprawiać rodzicom przykrości) i w lato w upały chodziliśmy po 8 godzin dziennie w weekendy kiedy chciałem się z innymi bawić to łaziłem i nie rozumiem dlaczego mam innych namawiać do czegoś w co sam nie wierze.

Największą rysę na mojej psychice pozostawiły
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 7
@13czarnychkotow: szanuje za odwagę, że się odcięłaś/otrząsnęlaś, bez wsparcia rodziny czy przyjaciół to jednak wyzwanie dla wielu niemal niemożliwe do pokonania.

Obecnie zbliżam się do trzydziestki, mam cudownego syna którego staram się uczyć że są różne religie, nigdy nie miał chrztu i nie był przez nas indoktrynowany, moja narzeczona wychowana w KK, ja przez ŚJ i obydwoje staramy się wpajać dziecku szeroki światopogląd, a jak będzie chciał być w jakiejś
  • Odpowiedz