Wpis z mikrobloga

Chcecie zobaczyć jak prawnicy bronią zakon do którego należał ksiądz pedofil i umniejszają krzywdzie dziewczyny która przez półtora roku była więziona przez chrystusowca i wielokrotnie gwałcona? ( ksiądz przyznał się do pedofilii ), a po odbyciu kary powrócił do zakonu, gdzie przez kolejne kilka lat odprawiał msze, dopiero w 2017 został wydalony ze stanu kapłańskiego, a w 2018 z zakonu aktualnie trwa walka o odszkodowanie:

Zatem od dnia zdarzenia do dnia wydania wyroku w pierwszej instancji upłynął okres ponad 12 lat. Wobec tego najgorszy czas z poczuciem krzywdy, zagubienia i osamotnienia już minęły. Powódka zdążyła się przyzwyczaić do swojej sytuacji życiowej. Sąd II instancji powinien więc brać intensywność bólu oraz krzywdę powódki na dzień rozstrzygnięcia przedmiotowej sprawy.


Znalezisko: Ofiara kościelnej pedofilii potrzebuje Twojej pomocy
A w tym komentarzu dokładny opis sytuacji @pkostowski: https://www.wykop.pl/link/5092091/comment/68261951/#comment-68261951

Jestem katolikiem zaangażowanym w duszpasterstwo, które prowadzą chrystusowcy. Napisanie takich słów o moim Kościele to naprawdę przekroczenie dla mnie pewnych granic i pewnego tabu. Jednak w tej sprawie nie można chronić instytucji kosztem życia człowieka, a majątek nie jest najważniejszą rzeczą w Kościele. Poznałem ofiarę i mam z nią stały kontakt (w zasadzie prawie codziennie rozmawiamy). Chciałbym kilka rzeczy wyjaśnić w tej sprawie. Podstawowe info jest w reportażu Justyny Kopińskiej. W komentarzu wchodzę troszkę w szczegóły. Znam prawdziwe imię i nazwisko ofiary, ale pozostanie tutaj "Kasią".

1. Jej krzywda i wiarygodność jest podważana oszczerstwami. Niektóre przykłady oszczerstw odbijają się cały czas w moim środowisku: "że sama tego chciała", "że siadała księdzu na kolanach", "że nie była dzieckiem". Prawnicy opłaceni przez zakon produkują bezczelne pisma, w których np. twierdzą, że ofiara była tak długo krzywdzona, że w zasadzie przyzwyczaiła się do swojej krzywdy i ich zdaniem powinna to być okoliczność łagodząca.

Zarzuca się jej zmianę zeznań, chociaż od 10 lat mówi dokładnie to samo. To prawda, że oryginalna dokumentacja procesu jest trudno dostępna dla mnie, jednak pozostało dużo śladów tych zeznań. Uzasadnienia wyroków karnych są jawne. Jest jedna pani dziennikarka ze Stargardu, która - jako jedna z nielicznych osób - obserwowała cały proces (wszystkie rozprawy), a nie przyszła tylko na werdykt. Bardzo dokładnie spisywała zeznania świadków i je relacjonowała. Ta pani pracowała w redakcji, która miała siedzibę w sąsiedztwie sądu, gdzie toczył się pierwszy proces karny. Rozmawiałem z nią.

Justyna Kopińska, której wiarygodność też podważają chrystusowcy, nie tylko przeprowadziła rozmowy z "Kasią" jak mogłoby się wydawać, ale również uzyskała dostęp do pełnej dokumentacji procesowej, w tym niejawnych zeznań pokrzywdzonej. Kopińska to jest naprawdę klasa sama w sobie. Jej teksty są doskonałe. Nawet felietony. W prawicowych mediach brakuje tak rzetelnych i kompetentnych dziennikarzy. W sumie w lewicowych też :) - dlatego Kopińska jest tak wyjątkowa.

2. Ksiądz Jan Hadalski, który jest rzecznikiem chrystusowców kłamie publicznie w tej sprawie. Np. kłamstwem jest twierdzenie, że zakon dobrowolnie zaoferował ofierze pomoc. "Kasia" nigdy nie otrzymała żadnej pomocy od Kościoła ani zakonu. Ani po aresztowaniu Romana B., kiedy trafiła do domu dziecka, ani po próbach samobójczych, kiedy trafiła do szpitala psychiatrycznego, ani gdy żyła samodzielnie w biedzie (po opłaceniu czynszu zostawało jej 300-400 zł miesięcznie). Jedyna "pomoc", którą ma na myśli ksiądz rzecznik, to ugoda, którą zakon zaproponował w momencie jak przegrana w procesie cywilnym była niemal pewna. Ugoda stanowiła niewielki procent wnioskowanej kwoty. W tym samym czasie gwałciciel miał zapewnione dużo lepsze warunki życia.

Gdyby chrystusowcy zachowali się przyzwoicie po aresztowaniu Romana B., to prawdopodobnie do procesu cywilnego w ogóle by nie doszło. "Kasia" została przekonana do walki o odszkodowanie dopiero kilka lat później przez Marka Lisińskiego, który zresztą wyłudził od niej pieniądze, a jego ziomeczek-prawnik zapewnił sobie wysoką prowizję od zadośćuczynienia (30%).

Ks. Jan Hadalski wraz ze swoimi przełożonymi okłamuje w tej sprawie również swoich współbraci z zakonu. Mam nadzieję, że uczciwi chrystusowcy sami się wkrótce w tym zorientują. W zakonie jest wiele przyzwoitych osób, które poznałem osobiście, ale - niestety - nie znają oni w tej sprawie nawet podstawowych faktów potwierdzonych dokumentami.

Przez te wszystkie lata nikt ze strony chrystusowców nie skontaktował się z ofiarą. Jedyny kontakt był przez prawników, którzy atakowali ją przed sądem.

3. Ostatnią krzywdą - i chyba najbardziej wyraźną - jest złożenie skargi kasacyjnej. Tego dotyczy petycja. Ze względu na skargę "Kasia" nie może wypłacić zadośćuczynienia, tylko pozostaje ono w depozycie. Wbrew temu, co mogłoby się wydawać z relacji mediów, nie dostała tych pieniędzy. Poza tym jeśli wyrok SN będzie niekorzystny dla ofiary, to odszkodowania może nigdy nie dostać, a być może nawet będzie musiała pokryć wysokie koszty procesowe (ponad 200 tys. zł). Ona nie ma w ogóle takiego majątku. Niezależnie od tego, co postanowi SN, "Kasia" żyje teraz w ogromnym stresie przez tę kasację. Nie ma się czemu dziwić. Ja też bym się stresował, gdybym miał perspektywę, że nie mam oszczędności, a za pół roku mogę być winny komuś tyle siana i do moich drzwi zapuka komornik.

Oczywiście Kościół to nie tylko Towarzystwo Chrystusowe i paru złych ludzi, którzy podjęli bardzo złe decyzje. Ja też się uważam za część Kościoła. I dlatego jest ta petycja. Możemy - również katolicy - wyrazić swój sprzeciw wobec tej niesprawiedliwości. Proszę o poparcie zarówno wierzących, jak i niewierzących.

Będę w tej sprawie publikował więcej informacji w najbliższych tygodniach. Pojawią się w kolejnych znaleziskach.


https://www.wykop.pl/link/5092091/ofiara-koscielnej-pedofilii-potrzebuje-twojej-pomocy/

#neuropa #bekazkatoli #afera #polska #oswiadczenie #gorzkiezale #wobronieofiar
saakaszi - Chcecie zobaczyć jak prawnicy bronią zakon do którego należał ksiądz pedof...

źródło: comment_WiR1eF17jfi21nZ6aXCSu268TsKPxtFh.jpg

Pobierz
  • 26
@saakaszi: Bardzo dziękuję za ten wpis. Od razu napiszę sprostowanie do swoich słów. W pierwszym punkcie nieprecyzyjnie zacytowałem dokument, który publikujesz w załączniku. Przepraszam za to, mój błąd, to nie dlatego, że chciałem coś zmanipulować. Dobrze, że poprosiłeś mnie o zdjęcie. Teraz jest dobrze i w tym wpisie jest dokładnie przytoczony ten fragment, o który mi chodziło.
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
Chcecie zobaczyć jak prawnicy bronią zakon do którego należał ksiądz pedofil i umniejszają krzywdzie dziewczyny która przez półtora roku była więziona przez chrystusowca i wielokrotnie gwałcona?


@saakaszi: to ja chcę ci tylko przypomnieć że prawnicy nie bronią klientów bo wierzą w ich niewinność tylko taka mają pracę (np. obrońcy z urzędu dla morderców raczej nie wierzą w ich niewinność ale taka ich rola).
@saakaszi @pkostowski

Przeczytałbym całość skargi kasacyjnej, ale jeżeli jej treść jest na takim poziomie, jak ten zamieszczony fragment, to najwidoczniej pełnomocnik albo nie wie, do czego służy ta instytucja, ale po prostu wziął kasę i wcisnął klientowi kit, że kasacja to taka jakby trzecia instancja.
Naturalnie nie zdziwię się, jak PiS będzie miał już na tyle zblatowany SN, że wyrok zostanie uchylony. Ale wtedy chętnie poczytam wywód SN, który będzie pomnikowym przykładem
2. Ksiądz Jan Hadalski, który jest rzecznikiem chrystusowców kłamie publicznie w tej sprawie. Np. kłamstwem jest twierdzenie, że zakon dobrowolnie zaoferował ofierze pomoc. (...) Jedyna "pomoc", którą ma na myśli ksiądz rzecznik, to ugoda, którą zakon zaproponował w momencie jak przegrana w procesie cywilnym była niemal pewna.

Rozumiem emocje, ale gwoli ścisłości to właśnie dobrowolnie zaoferowano pomoc. Ma znaczenie kontekst kiedy to zrobiono i jak, ale jednak dobrowolna pomoc była (taka #!$%@?,
@carbyne: Pomijając obecne realia na rynku usług prawniczych (gdzie adwokat jest w stanie zjeść własne gówno, żeby dostać sprawę) to prawniczka zrobiła cię w #!$%@?. Istnieje możliwość uzależnienia dodatkowego wynagrodzenia od pozytywnego wyniku sprawy. Jedynie wynagrodzenie podstawowe nie może być uzależnione od wyniku sprawy, co jest jedynie teorią, bo w praktyce wielu młodych radców i adwokatów tak robi (żeby mieć do portfolio).
@lrwmdsh_itt: Jeżeli miała by to być prawda to jest wewnętrznie sprzeczna - jaki zatem byłby #!$%@? sens okłamywania mnie skoro ona mogłaby dostać więcej? xD
Prędzej jest różnica między karnym a cywilnym
@carbyne: Nie ma różnicy w zasadach ustalenia wynagrodzenia w sprawach karnych i cywilnych. Rozporządzenie + zasady etyki. A adwokat/radca poinformował o tym, bo pewnie zapłacił branżowe frycowe i nie chciał znowu robić sprawy za darmo.
Ostatnią krzywdą - i chyba najbardziej wyraźną - jest złożenie skargi kasacyjnej. Tego dotyczy petycja.

I dlatego jest ta petycja. Możemy - również katolicy - wyrazić swój sprzeciw wobec tej niesprawiedliwości.


@saakaszi: Tak czytam te słowa i czytam...
Chęć niedopuszczenia do wypowiedzi Sądu nt. sprawiedliwości miałaby sama w sobie być sprawiedliwa, bo lud tego chce.

Ktoś serio nie poświęcił chyba więcej, niż kilka sekund na ten pomysł - ja mogę tej
@carbyne: Dziękuję za Twoją rozbudowaną odpowiedź. Wydaje mi się jednak, że jest pisana w pośpiechu. Wysoka kwota kosztów złożenia skargi kasacyjnej wynika z tego, że jest ona uzależniona od wysokości zadośćuczynienia, a ono było wysokie. Jest jeszcze wiele innych opłat, które można wliczyć do kosztów, które poniosła wygrana strona. Natomiast faktycznie nie jestem ekspertem w tych sprawach i nie chcę wchodzić w głębsze polemiki związane z działaniem systemy prawnego w Polsce.
Jest jeszcze wiele innych opłat, które można wliczyć do kosztów, które poniosła wygrana strona.


@pkostowski: Nie rozumiem. Pisałem wyraźnie o 200k kosztów sądowych mających potencjalnie wisieć dodatkowo potencjalnie nad nią.

Wysoka kwota kosztów złożenia skargi kasacyjnej wynika z tego, że jest ona uzależniona od wysokości zadośćuczynienia, a ono było wysokie.


@pkostowski: Złożenie wniosku o skargę kasacyjną wymaga opłaty i to zależnej od wysokości skarżonej wygranej?
Zaraz... To można sobie wygrać