Wpis z mikrobloga

Kiedyś w jednej firmie za granicą, jednym z etapów rekrutacji był właśnie dzień próbny. Chyba firma nie płaciła za ten dzień ale lunch miałeś zapewniony. Chodziło w skrócie o sprawdzenie przez ludzi zatrudnionych w firmie czy można się z Tobą dogadać, jakim jesteś współpracownikiem etc.