Wpis z mikrobloga

Też tak mieliście, że dopiero po wyprowadzce z domu polubiliście sprzątać?

U mnie w domu zawsze sprzątało się w sobotę (w rzadkich wyjątkach w piątek). Niezależnie od tego czy w domu było czysto, czy się prawie wcale w tygodniu nie gotowało, czy w ogóle nas w domu nie było - sobota koło południa POBUDKA, SPRZĄTAMY, NIKT MI W TYM DOMU NIE POMAGA.

Nie dało się wyspać za nic, bo sprzątanie musi być wtedy i kropka. Myślę, że gdybym posprzątała dom w czwartek, to matce by bluescreena #!$%@?ło i i tak kazałaby nam sprzątać w sobotę xD

Zawsze byłam (i wg mojej matki do tej pory jestem) tym paskudnym syfiarzem, a tak naprawdę na myśl o sprzątaniu (prawie)czystego domu odechciewało się wszystkiego.

Odkąd się wyprowadziłam, nagle sprzątanie stało się przyjemnością. Sprzątam kiedy chcę - w środę, w piątek, czasem w poniedziałek po leniwym weekendzie. W domu zawsze czysto, bo wszystko jest ładnie zoptymalizowane - pranie kiedy trzeba, szorowanie żeby ogarnąć kiedy trzeba, raz na jakiś czas porządne szorowanie z wyciąganiem wszystkiego z szafek. I wiecie co?

Jestem wtedy z siebie dumna, bo wręcz mnie cieszy nieprzymusowe ogarnięcie swojej chaty i siedzenie z drinem po wyszorowaniu podłogi.

Też tak mieliście?

#kiciochpyta #sprzatanie #logikarozowychpaskow
  • 83
  • Odpowiedz
@TheKa: To jest jeszcze bardziej walnięte. Trochę rozumiem jak dzieciak naprawdę żyje w totalnym syfie, ale w 99% to tylko widzimisię rodzica, bo nie można posprzątać tych ubrań czy zetrzeć kurzy jutro, jak akurat nie mam nic zaplanowane...

@rodzynkowy_swir: Również współczuję. Do tej pory pamiętam to dziwne uczucie w brzuchu, jakby obrzydzenie xD

@szwe: Również szanuję.
  • Odpowiedz
  • 442
@gdziesomojeokulary polski kult roboty i #!$%@? . Mam tak samo jak jestem na swoim to sprzątam kiedy chce i samo robienie prania to dla mnie świetny odstresowywacz jak czuję zapach proszku albo płynu do płukania tkanin xD
A dlaczego rodzicom tak #!$%@? na temat sprzątania to nie wiadomo xDD
  • Odpowiedz
@li25: O to to. Też uwielbiam robić pranie i czuć potem jak ładnie pachnie. Nie wiem czemu rodzice mają zaprogramowane 'PRANIE SIĘ SKOŃCZYŁO, IDŹ TO POWIESIĆ ALE JUŻ!!!', jakby pranie miało skisnąć w 15 minut w otwartej pralce. Pieprzyć, że teraz, AKURAT TERAZ, robię coś innego, ważnego dla mnie. #!$%@?, pranie najważniejsze XD

@TheKa: U mnie podobnie było - posłuch ma być, a jak nie to wrzask. Dopiero teraz matka
  • Odpowiedz
@gdziesomojeokulary: u mnie podobnie, sobota = robota. Teraz na swoim sprzątam kiedy chcę i sobota bajlando. Najśmieszniejsze że odkąd się wyprowadziłam, rodzice coraz bardziej zarastają kurzem, jakoś teraz im się odechciało sprzątać. Jak od czasu do czasu nie przyszłaby pani do pomocy, to tylko by brakowało żeby ktoś nasral na środku.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 5
@gdziesomojeokulary: ta, najlepiej wszystko zostawić na jeden dzień i jeszcze sprzątając rozstawiać rzeczy po całym domu. to takie sprzątanie po którym trzeba sprzątać odkurzacz, miski z wodą, szczotkę stojącą koło kupki paprochów zmiecionych rano itp. nie cierpię tego. zamiast zrobić jedną rzecz to zrobić pięć rzeczy naraz i ciągnąć to przez cały dzień. jak rano zacznę pomagać to po południu już mi się odechciewa.

za to u siebie cyk meble z
  • Odpowiedz
@gdziesomojeokulary To samo. U mnie sprzątanie było zawsze w sobotę popołudniu. Na zasadzie rób co każe, w kolejności jak mówię, wtedy kiedy "ja- mama" to robię, często kiedy byłem zajęty czymś innym. Nie w zgodzie z własnym rytmem, porządkiem, w pasującym czasie. Broń Boże w niedzielę, bo Bozia widzi! Nareszcie piorę w proszku i temperaturze jakiej lubię, odkurzam na złość nawet w niedzielę, a okna myję kiedy są brudne, a nie na
  • Odpowiedz
@gdziesomojeokulary: jak jestem w domu to ciagle #!$%@? i w sumie tez czasem mam bajzel u siebie ale lubię porządek i go utrzymuje. Sama narzucam sobie reżim o którym mowisz.

A w domu to mnie ganiali ciagle, zawsze marudzenie jak to dziewczyna taka bałaganiara, a teraz to jest tak ze ja przyjadę do domu i mamie mowie ze bajzel ma i czemu tak jest jak nie ma niczego innego do roboty
  • Odpowiedz
ogólnie myślę ze wlasnie przez to jak cię rodzice wychowali w porządku dlatego lubisz sprzątać u siebie
więc osiągnęli swój cel
  • Odpowiedz
  • 86
Kiedyś za dzieciaka mama powiedziała, że jest bardzo brudno i jak wróci do domu o którejś tam godzinie to ma być poodkurzane, ja niestety wciągnięty graniem w kąkuter zapomniałem, mama wraca i pyta "odukrzyles??" - na co ja zestresowany że "yyy.. tak". I chodziła po domu i gadała "O TERAZ TO AZ MILO SIE CHODZI PO DOMU TAKIE CZYSTO, A NIE BRUD JAK WCZEŚNIEJ" xD
  • Odpowiedz
@gdziesomojeokulary: No pewnie. W domu rodzinnym zawsze sprzątanie w sobotę choćby nie wiadomo co się działo, musi być i koniec. Teraz na swoim codziennie robię sobie coś i jestem cholernie dumny i szczęśliwy jak wszystko jest ładnie posprzątane i poukładane tak jak ja chce
  • Odpowiedz