Wpis z mikrobloga

tl;dr po 5 miesiącach chcę zrezygnować z terapii, Pani psychoterapeutka robi problemy i karze płacić za 3 następne "końcowe" sesje, mimo że na nich nie będę + zmusza mnie do terapii online, w razie odmowy i tak mam płacić

Dobra sprawa wygląda tak, że od 5~ miesięcy chodzę na terapie. Na 5 spotkaniu zostało mi przedstawiona diagnoza i warunki leczenia (na które się zgodziłem) między innymi "Terapia będzie trwać minimum 2-3 lata" (witamy w świecie psychoanalizy XD).

co do "kontraktu":
- został zawarty słownie, bez podpisywania czegokolwiek
- nigdy nie otrzymałem paragonu po sesji
- nie było mowy o nieobecnościach, czy płacę jeśli odwołam sesje lub nie przyjdę
- nie dowiedziałem się co w przypadku zakończenia terapii

Przez całe 5 miesięcy raz odwołałem sesje z tygodniowym wyprzedzeniem. Na ostatnim spotkaniu (1 kwietnia) dowiedziałem się, że muszę zapłacić za tamtą sesje na której nie byłem. Myślałem że to żart primaaprilisowy, ponieważ ktoś karze mi płacić za usługę której nie otrzymałem + odwołałem ją dużo wcześniej (patrz "kontrakt").

W ciągu 5 miesięcy straciłem 2 sesje, ponieważ Pani psychoterapeutka była na kwarantannie. Mogłem kontynuować terapie online ale się nie zgodziłem (miałem wybór). Na dzisiejszej sesji planowałem zrezygnować z leczenia, jednak wczoraj otrzymałem SMSa, że Pani znowu jest na kwarantannie i muszę(!) przenieść się na online. Zapytałem się czy jeśli nie zgadzam się na taką formę i nie będę na sesjach to czy muszę za nie płacić. Odpowiedziała, że tak, muszę płacić (XDDD). Czara goryczy się przelała.

Dziś rano wysłałem SMSa, że rezygnuję z terapii. Pani psychoterapeutka oddzwoniła do mnie z pytaniem dlaczego oraz, że nie mogę tak nagle zrezygnować i muszę odbyć jeszcze 3 sesje końcowe zgodnie z "kontraktem" (patrz "kontrakt"). Kilkukrotnie powtarzałem, że rezygnuję i nie będę na tych sesjach jednak dowiedziałem się, że one się odbędą ze mną lub beze mnie. Więc "mogę skorzystać, bo i tak będę musiał za nie zapłacić".

Co ja mogę zrobić w tej sprawie? Miał ktoś podobną sytuację? Jeśli niczego nie podpisałem to jestem bezpieczny, a może prawo chroni psychoterapeutów w tej sprawie i takie coś jest "normą"?

#depresja #psychologia #psychoterapia #gorzkiezale #kiciochpyta
  • 50
Zjeb stare babsko, postrasz skarbówką, i zwyzywaj, przynajmniej sobie ulżysz....

postrasz to #!$%@?, że pozwiesz ją o nękanie, jeśli nie da Ci spokoju


@TrzyGwiazdkiNaPagonie: @angelika_tracz: ja to bym najpierw zupełnie na spokojnie zapytał, jakie podstawy ma do wysuwania takich żądań i posłuchał, jak próbuje wydukać coś sensownego ( ͡° ͜ʖ ͡°) tak z czystej sadystycznej przyjemności
@topol_123: Też raz trafiłem na taką ale gadałem z nią tylko przez miesiąc jak chciałem zrezygnować to zaczęła mną manipulować identycznie jak twoja tobą dlatego napisałem SMS o treści „Rezygnuję z terapii. Pozdrawiam.” zablokowałem numer i tyle :)
Nie jesteś tej babie nic winny to ona jest dla ciebie a zachowuje się jakbyś był jej jedynym źródłem utrzymania. Nie daj się wykorzystać. Masz prawo zrezygnować kiedy chcesz i nic ci nie
@Opportunist: już kilkukrotnie powtarzała swoją formułkę w stylu "tak się umawialiśmy, taki jest kontrakt, zgodnie z kontraktem" Zaczyna mnie to śmieszyć ponieważ im dalej w las tym dowiaduje się coraz to nowszych rzeczy z tego "kontraktu". Początkowo z tą nieobecnością to faktycznie myślałem, że zapomniałem a mówiła mi o tym, ale w swoim cyniźmie posuwa się coraz dalej, a te 3 "sesje końcowe" to już w ogóle jest hit XDDD
@topol_123: Taki kontrakt to częsta sprawa, jeśli nie jest to Twój urlop planowany albo choroba to płacisz za wizytę, gdybys mógł odwoływać wizyty i nie przychodzić bez płacenia, to nie ma to większego sensu. Za jej nieobecność nie musisz nic płacić i możesz poprosić o wszytskie zaległe rachunki które powinna Ci wystawić.
Dziwne jest to ze nie uzgodniła z Tobą takich rzeczy wcześniej, ja u swojego miałem wszystko wyjaśnione i świadomie
@topol_123: z moją terapeutką wygląda to tak, że jak odwołam sesje (nawet nagle) to nie muszę płacić, o ile oczywiście nie zaczęłoby się to dziać notorycznie. Raz sam z siebie zapłaciłem, bo odwołałem nagle i czułem, że tak będzie uczciwiej :)